Urna pełna problemów. Producenci "pudeł na głosy" spodziewają się wyborczej klapy
Producenci narzekają na wytyczne PKW w sprawie parametrów nowych urn, które w najbliższych wyborach będą po raz pierwszy użyte na dużą skalę. - Urny są trudne w transporcie, niszczą się i nie wytrzymają ciężaru głosów. Będą się rozpadać - mówią.
19.10.2018 | aktual.: 23.10.2018 10:24
Przezroczyste urny są w użyciu od 2016 roku. Dotychczas wykorzystywano je w lokalnych referendach czy wyborach uzupełniających na niewielką skalę. W "dużych" wyborach powszechnych, będą użyte po raz pierwszy.
Przezroczysta urna wyborcza kosztuje od 800 do 1200 złotych, w zależności od wielkości. Rozmiary, dokładnie rozpisane w Kodeksie Wyborczym, są cztery.
Dla lokali wyborczych do 750 wyborców, urna ma mieć 75 x 75 x 100 cm. Większe lokale muszą się uzbroić w urny o wymiarach 95 x 78 x x 120. Większe lokale przystosowane do potrzeb osób niepełnosprawnych muszą mieć urny niższe i szersze. 100 x88 x 100 cm. Są też urny rezerwowe - 65 x 45 x 45 cm. Z takich korzysta się m.in. w szpitalach, zakładach karnych czy domach pomocy społecznej.
Skrzynia na demokrację pęka
Urna nie może być rozkładana i musi być w pełni przezroczysta. Nawet umieszczenie na niej naklejki z godłem jest, w myśl Kodeksu Wyborczego, zabronione.
Przepisy wyraźnie precyzują też inne parametry skrzynek na głosy obywateli. Urna ma mieć uchwyty meblowe, które umożliwią zamontowanie plomby, ma być wykonana z poliwęglanu o grubości 3 mm, uformowanego pod wpływem wysokiej temperatury („albo wygięty na zimno” - co dodano w późniejszej poprawce do ustawy). Przepisy precyzują też wymiary otworu wrzutowego, czy sposobu łączenia ścianek.
Zdaniem producentów, urny wyprodukowane według wytycznych PKW będą nietrwałe.
- Urny są za duże i mogą nie wytrzymać ciężaru głosów, które do nich wpadają. Wybory samorządowe są o tyle specyficzne, że do tych urn wrzucane jest o wiele więcej papierowych kart niż np. podczas wyborów prezydenckich. Mam wrażenie, że osoby, które tworzyły te parametry techniczne w ogóle nie wzięły tego pod uwagę. Nie sądzę, że właściwym było zlecenie wykonania projektu nowych urn wyborczych uczelniom wyższym, bez konsultacji z przedstawicielami samorządów oraz firm zajmujących się ich produkcją - mówi Piotr Krajewski, właściciel firmy CARO, od 18 lat produkującej artykuły wyborcze.
Przepisy, według których konstruuje się urny wyborcze zostawiają pewne pole do popisu dla producentów.
- Liczba nitów służących do łączenia elementów urny wskazana we wzorach jest przykładowa, urna może być połączona większą liczbą nitów - czytamy w Kodeksie Wyborczych. - Urna ma być wykonana w taki sposób, aby była trwała.
Ta trwałość jest jednak trudna do zweryfikowania, bo na rynku jest wiele firm, które zajmują się produkcją urn.
- Odkąd nowe przepisy weszły w życie na, na rynku pojawiło się wiele firm, które zaczęły je produkować. Wielu z tych firm już nie ma - mówi Piotr Krajewski. - Dlatego z tą trwałością może być różnie. Obawiam się, że w niektórych lokalach urny się rozpadną, głosy wysypią się na podłogę i będziemy mieli katastrofę.
Urnę przez okno
Jak mówią producenci, ale i samorządowcy, którzy nowe urny już kupili, problematyczny jest też ich rozmiar. Standardowa urna ma 78 cm szerokości i do niektórych lokali trudno ją wnieść.
- Standardowe drzwi mają 80 cm. Jeśli jest za nimi np. regał i nie da się ich otworzyć do końca, albo zawadza klamka, to mamy problem - mówi Łukasz Mazur, pełnomocnik prezydenta Lublina ds. wyborów. - Problem jest z urnami przystosowanymi dla osób niepełnosprawnych. Są znacznie szersze i nie mieszczą się w niektórych korytarzach. Przed wyborami nasi urzędnicy musieli chodzić po lokalach wyborczych z miarkami i robić próby. Na szczęście wszystko jest już pomierzone i jesteśmy gotowi.
- Odbieraliśmy niedawno z jednego urzędu urnę, która pękła w transporcie. Trzeba było ją wynosić oknem, bo nie zmieściła się w drzwiach - mówi Piotr Krajewski. - Stare urny były znacznie mniejsze i można było nimi łatwiej manewrować. Te są po prostu za duże.
Instrukcja obsługi skrzynki
Stare urny, wykonane z PCV tektury czy sklejki można było otworzyć od dołu, żeby wysypać głosy. W nowych jest to niemożliwe. Otwiera się tylko górna pokrywa.
Wypełniona demokracją urna potrafi ważyć ponad 100 kg.
- Osoba drobniejsza, mająca nieco mniej siły, takiej urny nawet nie ruszy. A nawet jak ją ruszy i zacznie przechylać, to ją połamie - mówi Piotr Krajewski. - Komisje wyborcze mają podobno specjalne instrukcje jak to robić, żeby ich nie zepsuć. Cyrk.
Informacje o instrukcji obsługi urny potwierdzają urzędnicy.
- Na szkoleniu dla komisji wyborczych była faktycznie część dotycząca sposobu wyjmowania głosów - mówi Łukasz Mazur. - Pokazywano, że urnę trzeba powoli przechylić i położyć. Muszą to robić dwie osoby.
Jak to przewieźć, jak to przechować?
Nowe urny wyborcze to problem logistyczny. Firmy kurierskie rzadko podejmują się ich przewożenia, bo to towar gabarytowy.
- Nie można włożyć jednej w drugą, więc trzeba je wozić dużymi ciężarówkami. Koszty transportu są wysokie, choć tak na prawdę wozimy powietrze - komentuje Piotr Krajewski.
Problemem jest też magazynowanie. Żeby przechować wszystkie urny, potrzebne do przeprowadzenia głosowania w Lublinie, trzeba było wynająć dodatkowy magazyn.
- Urny zajmują magazyn o powierzchni 200 metrów kwadratowych - mówi Łukasz Mazur. - Za ten magazyn musimy dodatkowo płacić i nikt nam tych pieniędzy nie zwróci.
- Samorządowcy często nie są świadomi tego ile miejsca te urny zajmują - mówi Piotr Krajewski. - Gdy przywieźliśmy transport z urnami do jednego z dużych miast w centralnej Polsce okazało się, że nie ma ich gdzie składować. Na biegu urzędnicy załatwiali przestrzeń magazynową.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl