USA pokazały plan. Wzrosła sprzedaż domów
Nieoczekiwanie wzrosła sprzedaż domów na rynku wtórnym w USA. Zanotowano wzrost liczby transakcji o 5,1 proc., a oczekiwano spadku o 10,1 proc. Średnia cena domu była o 15,5 proc. niższa niż przed rokiem.
23.03.2009 18:28
WYDARZENIE DNIA
Nieoczekiwanie wzrosła sprzedaż domów na rynku wtórnym w USA. Zanotowano wzrost liczby transakcji o 5,1 proc., a oczekiwano spadku o 10,1 proc. Średnia cena domu była o 15,5 proc. niższa niż przed rokiem.
Analitycy podejrzewają, że wzrost liczby transakcji jest konsekwencją spadku cen i pojawienia się większej liczby inwestorów pragnących skorzystać z niskich żądań sprzedających. Tym bardziej, że prawie połowa podaży domów pochodzi od banków, które przejęły nieruchomości w zamian za niespłacane kredyty i oferują obniżone ceny. Mimo to na kupców nadal czekają gotowe domy, których sprzedaż w obecnym tempie zabrałaby 9,7 proc. Średnia cena domu spadła do 165,4 tys. USD ze 195,8 tys. USD przed rokiem. Dziś także ujawniono szczegóły planu wykupu "toksycznych aktywów" z amerykańskich banków. Rząd przeznaczy na to 100 mld USD, a kolejnych 900 mld ma pochodzić od inwestorów prywatnych, częściowo od Fed i FDIC.
SYTUACJA NA GPW
Indeks WIG20 po wzroście o 2,9 proc. kończył sesję powyżej średniej kroczącej z 50 dni po raz pierwszy od 8 stycznia. Analitycy Morgan Stanley spodziewają się, że transfery środków z zagranicy do Polski wrócą wkrótce do poziomu sprzed naszego wejścia do Unii Europejskiej, ponieważ coraz częściej emigranci widząc kiepskie warunki firm działających w Wielkiej Brytanii czy Irlandii wracają do kraju. Z punktu widzenia całej gospodarki transfery zagraniczne stanowią obecnie ok. 2 proc. PKB, lecz dodatkowym czynnikiem utrudniającym powrót na ścieżkę wzrostu w krótkim czasie będzie wzrost bezrobocia. Ryzyko polityczne związane z niepewną sytuacją na Węgrzech prawdopodobnie odbije się rykoszetem na Polsce i odstraszy "gorący kapitał". W zatrzymaniu zagranicznego kapitału nie pomagają również szacunki spadku PKB na poziomie 3 proc., jakie prezentują np. ekonomiści z instytutu Capital Economics.
GIEŁDY W EUROPIE
Około godz. 16 czasu warszawskiego spośród wszystkich parkietów świata straty notowały tylko giełdy: łotewska i estońska. Wszystkie pozostałe indeksy szły w górę - w Europie wzrosty przekraczały 2,5 proc., za oceanem S&P 500, DJIA i NASDAQ tuż po rozpoczęciu sesji na Wall Street zyskiwały ponad 3 proc. Akcje największych banków (Bank of America, Citigroup) drożały o ponad 15 proc. w reakcji na przedstawione przez Sekretarza Skarbu T.Geithnera szczegóły programu wykupu "toksycznych aktywów". Sądząc po jednomyślności inwestorów można by stwierdzić, że administracja B.Obamy skutecznie przywraca zaufanie, którego brakuje na rynku bardziej niż kapitału. Ciekawe czy na długo bykom wystarczy sił, gdy okaże się, że za kolejnymi akronimami oznaczającymi rządowe programy ratunkowe stoją nierealne założenia? Czas pokaże czy zły dług można zwalczyć jeszcze większym długiem.
WALUTY
Trzeci dzień z rzędu euro próbowało przedostać się powyżej 1,375 USD i po raz trzeci z rzędu ta zapora okazała się zbyt silna. Plan skupu toksycznych aktywów wydaje się być zbyt skąpy (100 mld USD), żeby miał pogrążyć budżet. Przynajmniej na tym etapie. Stąd opór przed dalszą wyprzedażą dolara. Pojawiły się też niezłe dane - indeks aktywności przemysłu w regionie Chicago miał wyższą wartość niż oczekiwano, wzrosła liczba transakcji na rynku nieruchomości. Akurat w dniach, gdy w mediach mówi się o dolarowej bombie i tragicznym stanie gospodarki światowej. Cóż - dolarowa bomba nie wybuchnie jeszcze przez jakiś czas.
U nas dzień stosunkowo spokojny (jak na mnogość prognoz wieszczących spadek złotego). Dolar potaniał do 3,354 PLN, euro do 4,55 PLN, a frank do 2,971 PLN - cała trójka została przeceniona o ok. 0,7 proc. Ten spokój na rodzimym rynku walutowym daje RPP legitymację do kolejnej obniżki stóp procentowych.
SUROWCE
Ceny miedzi i ropy naftowej wzrosły w marcu odpowiednio o 21 proc. i 24 proc. To o tyle istotny sygnał, że według wiedzy historycznej o cyklach rynkowych to właśnie rynki surowcowe jako pierwsze reagują na symptomy ożywienia gospodarczego. Po raz pierwszy od października 2008 r. za tonę miedzi płacono ponad 4000 USD. Na dzisiejszą zwyżkę ceny ropy niewątpliwie wpłynął również fakt, że w poniedziałek pracownicy brazylijskiego koncernu paliwowego Petrobras rozpoczęli pięciodniowy strajk. Firma ta w lutym produkowała ponad 2,2 mln baryłek ropy dziennie, ale według załogi władze niesłusznie wykorzystują kryzys gospodarczy do cięć etatów i wynagrodzeń.
Łukasz Wróbel, Emil Szweda - Open Finance
Open Finance
| Niniejszy dokument jest materiałem informacyjnym. Nie powinien być rozumiany jako materiał o charakterze doradczym oraz jako podstawa do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Wszystkie opinie i prognozy przedstawione w niniejszym opracowaniu są jedynie wyrazem opinii autorów w dniu publikacji i mogą ulec zmianie bez zapowiedzi. Open Finance nie ponosi odpowiedzialności za jakiekolwiek decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie niniejszego opracowania. |
| --- |