Trwa ładowanie...

Ustawa miała rozruszać gospodarkę. Ale utknęła

Mija rok od ogłoszenia pierwszej listy deregulowanych zawodów, z których część miała być otwarta jeszcze w ubiegłym roku. Prace nad ustawą, zapowiadaną jako wyjęcie pierwszej cegły z muru, przypominają bicie w niego głową - czytamy w "Dzienniku Gazecie Prawnej".

Ustawa miała rozruszać gospodarkę. Ale utknęłaŹródło: Thinkstockphotos
d3omfia
d3omfia

Jak przypomina gazeta, minister sprawiedliwości Jarosław Gowin zapowiadał, że deregulacji ma ulec na początku 50 zawodów. Projekt ustawy miał trafić do Sejmu jeszcze w kwietniu 2012 roku. Okazuje się jednak, że te szumne zapowiedzi były na wyrost. Projekt, który zakłada zniesienie lub ograniczenie barier w dostępie do zawodów prawniczych, zniesienie licencji dla taksówkarzy czy przewodników turystycznych, wywołał olbrzymi opór. W rezultacie 25 września 2012 roku, kiedy można było się spodziewać otwierania pierwszych zawodów, projekt ustawy został dopiero zatwierdzony przez Radę Ministrów.

- To, że ta ustawa do tej pory nie ujrzała światła dziennego, jest decyzją polityczną. Stała się ona przedmiotem rozgrywki zarówno wewnątrz koalicji, jak i wewnątrz samej Platformy. Rozważanie kwestii merytorycznych w tej chwili nie ma sensu. Gdyby taka była decyzja polityczna, to mielibyśmy tę ustawę uchwaloną pół roku temu - mówi "Dziennikowi Gazecie Prawnej" Wojciech Warski z Business Center Club.

Tymczasem w Sejmie ustawa deregulacyjna została po pierwszym czytaniu skierowana do utworzonej do jej rozpatrzenia komisji nadzwyczajnej. A tu poprawka goni poprawkę i nie ma pewności, w jakim kształcie projekt trafi ponownie pod głosowanie ogółu posłów.
Więcej szczegółów - w "Dzienniku Gazecie Prawnej".

d3omfia
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3omfia