VAT wzrośnie o 67 proc.

Nie dajmy się nabrać! Rząd karmi nas pojęciami ekonomicznymi i matematycznymi. Liczy, że przez ich nieznajomość ciemny lud da się nabrać i uwierzy, że VAT wzrośnie tylko o 1 proc.

VAT wzrośnie o 67 proc.
Źródło zdjęć: © Jupiterimages

30.08.2010 | aktual.: 24.09.2010 11:49

Wszystko przez niewielką, acz znaczącą różnicę między punktem procentowym a procentem. Najpierw trochę matematyki. Oto przykład z życia wzięty. Pan Michał ma kredyt w banku. Jego oprocentowanie wynosiło dotąd 10 proc. Niestety podniesiono mu oprocentowanie o 20 proc. To wcale nie znaczy, że od dziś bank zabiera mu horrendalne 30 proc. Dlaczego?

Oprocentowanie wynosiło 10 proc. i podniesiono je o 20 proc. Czyli do 10 proc. początkowego oprocentowania trzeba dodać tę podwyżkę, która stanowi 20 proc. owych 10 proc. Po podwyżce oprocentowanie wyniesie 12 proc. (10 + 10 x 20 proc. = 10 + 10 x 0,2 = 10 + 2 = 12).

Czym jest więc tajemniczy punkt procentowy? To różnica między dwiema wartościami jednej wielkości podanymi w procentach. Gdyby więc pan Michał usłyszał, że bank podnosi mu oprocentowanie o 20 punktów procentowych, to mógłby się zacząć naprawdę martwić. Bo to oznaczałoby, że nowa stawka oprocentowania będzie wynosić 30 proc. W jego przypadku zmiana z 10 do 12 proc. oznacza wzrost o 20 proc., czyli o 2 punkty procentowe.

Dziennikarze, politycy, rząd - wszyscy się mylą

Dziennikarze, politycy, rządzący mylą się, twierdząc, że VAT wzrasta „tylko” o 1 proc. lub 2 proc. Podatek od towarów i usług nałożony na podstawowe produkty - czyli na żywność nie przetworzoną ma wzrosnąć z 3 proc. do 5 proc. Oznacza to, że VAT, np. na mleko, wzrośnie o blisko… 67 proc.!

Podwyżka VAT-u na leki z 7 do 8 proc. oznacza, że podatek wzrośnie o 14 proc. Obciążenie nałożone na większość produktów i usług wzrośnie z 22 do 23 proc. Oznacza to, że podatek wliczony w cenę usługi fryzjerskiej, czekolady czy pieluch wzrośnie o „jedyne” 4,5 proc.

Na szczęście na część produktów VAT będzie obniżony. Jednak nie o 2 proc., jak mylnie nam się wmawia, a aż o 28,5 proc. Produkty nieprzetworzone, takie jak wędliny, chleb i inne powinny potanieć.

Nie mylmy pojęć

Zamiast mówić, że podatek wzrośnie o 1 czy 2 proc., powinniśmy mówić, że wzrośnie o 1 lub 2 punkty procentowe. Oczywiście powyższe wyliczenia nie oznaczają, że jeśli kilogram ziemniaków kosztował dotąd 2 zł, a VAT nałożony na nie wzrośnie o 67 proc., to po podwyżce będą kosztować 3 zł. Gdyby na wzrost ceny wpływała tylko i wyłącznie zmiana stawki podatku, kartofle podrożałyby o jakieś 4 grosze.

Na tego typu niuanse musimy zwracać uwagę przy przyjmowaniu bardzo wielu danych. Jeśli czytamy, że bezrobocie wzrosło z 15 proc. o 20 procent, to wcale nie musi oznaczać, że w polskiej gospodarce nastąpiło nagłe załamanie. Jeśli dziennikarz poprawnie użył tego sformułowania, oznacza to, że stopa bezrobocia wzrosła z np. 15 do 18 proc., czyli o 3 punkty procentowe.

Podobna sytuacja jest z inflacją. Nie przerażajmy się informacją, że np. we wrześniu wzrosła o 33 proc., gdyż może to po prostu oznaczać wzrost z 3 do 4 proc. Oczywiście jaśniej i czytelniej byłoby, gdyby osoba informująca o takich danych używała sformułowania inflacja czy stopa bezrobocia wzrosła o 1 punkt procentowy. Jeśli jednak powie, że inflacja wzrosła z 3 proc. o 1 procent i osiągnęła poziom 4 procent - popełni błąd.

Procent od procentów

Punkt procentowy to, mówiąc potocznie, procent od procentów. Używamy go wtedy, gdy jakaś wartość była już wyrażona w procentach i się zmieniła. Procent jest wartością względną, punkt procentowy - bezwzględną

O tych zależnościach i subtelnościach językowych pamiętajmy przy podpisywaniu wszelkich umów. Warto sprawdzić, jak zostały opisane zmiany oprocentowania, czy użyte zostały sformułowania np. „o jeden procent”, czy „o jeden punkt procentowy”. Banki, ubezpieczyciele, przez przeoczenie lub zupełnie umyślnie, mogły błędnie użyć danego określenia.

Przykład? Bank sprzedaje lokatę oprocentowaną na 5 proc. Za przyprowadzenie nowego klienta zwiększa oprocentowanie o 1 proc. Tak zapisana oferta będzie zupełnie nie opłacalna. Powiedzmy odłożyliśmy na taką lokatę 1000 zł. Zysk z lokaty (bez podatków, itp.) to 50 zł. 1 proc. od 5 proc to 0,05 proc., czyli łączne oprocentowanie wyniesie 5,05 proc. Na przyprowadzeniu znajomego zarobiliśmy 50 groszy!
Jeśli w regulaminie promocji byłby zapis mówiący o tym, że za przyprowadzenie nowego klienta bank zwiększa oprocentowanie o 1 punkt procentowy, całkowity dochód z lokaty wyniósłby 6 proc. a więc 60 zł. Czyli za przyprowadzenie nowego klienta dostalibyśmy 10 zł.

Jan Kaliński
Wirtualna Polska

vatpodwyżkaprocent
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)