W 2012 będzie dominował model samowystarczalności banków w Polsce (opinia)

24.11. Warszawa (PAP) - W 2012 roku - na skutek trudności w dostępie do finansowania w walucie obcej, ale przy bardzo dobrej kapitalizacji polskiego sektora bankowego - dominował...

24.11.2011 | aktual.: 24.11.2011 11:08

24.11. Warszawa (PAP) - W 2012 roku - na skutek trudności w dostępie do finansowania w walucie obcej, ale przy bardzo dobrej kapitalizacji polskiego sektora bankowego - dominował będzie model samowystarczalności polskich banków - uważa Wiesław Thor, wiceprezes BRE Banku.

"Banki w Polsce będą musiały się przyzwyczaić, że środków pochodzących bezpośrednio od banków - matek będzie coraz mniej. Zacznie dominować model samowystarczalności banków polskich. Trudno, żeby było inaczej, skoro my jesteśmy w kondycji dobrej - nasze banki dysponują nadwyżkami płynności, a banki-matki mają problemy - czy to w wymiarze rachunków wyników, czy nawet płynności" - powiedział Thor, którego zdaniem jest to problem brany z pewnością pod uwagę przez osoby odpowiedzialne za zarządzanie ryzykiem w bankach.

"W 2012 roku banki w Polsce osiągną takie wyniki, że będziemy samowystarczalni" - dodał.

Z informacji zebranych przez PAP od dilerów wynika, że banki budują od pewnego czasu bufor płynnościowy, o czym świadczyć może wzrost stawek WIBOR oraz niechęć do reinwestowania środków uzyskanych po wykupieniu przez MF obligacji. Niektóre banki podnoszą też oprocentowanie depozytów, co rozmówcy PAP łączą z potrzebą lub chęcią zabezpieczenia środków do przeprowadzenia swapów walutowych.

"Podejrzewam, że w 2012 roku finansowanie w walucie obcej będzie marginalne, gdyż po prostu wychodzi to z mody, przestajemy mieć łatwy dostęp do waluty" - powiedział Thor.

Z jego słów wynika, że obecnie nie ma banków, które miałyby bezpośredni dostęp do depozytów frankowych.

"Swapy EUR-CHF przestają się opłacać, a banki - matki nie dysponują nadmiarem wolnych środków" - powiedział.

KONDYCJA BANKÓW-MATEK NIE WPŁYNIE NEGATYWNIE NA POLSKIE BANKI

Zdaniem Thora nie jest przesądzone, że borykające się z kłopotami zagraniczne banki-matki narzucą swoim polskim córkom konieczność ograniczenia akcji kredytowej lub doprowadzą do drenażu kapitału.

"Polskie banki nie cierpią na niedobór kapitału, raczej na jego nadmiar. Mamy wystarczająco dużo kapitału, aby myśleć o spokojnym budowaniu akcji kredytowej" - powiedział.

Dobra kondycja sektora gwarantuje - w opinii Thora - że zagraniczni właściciele powstrzymają się przed podejmowaniem akcji, które mogłyby doprowadzić do naruszenia zyskowności polskich banków.

"Nie miałoby sensu ograniczanie aktywów w banku, który generuje zysk" - powiedział powołując się na przykład Banku Pekao SA, który generuje ok. 800 mln zysku kwartalnie oraz BRE Banku, który po III kw. osiągnął zysk brutto na poziomie 1 mld zł.

"Potwierdzam, jako jeden z uczestników tej gry, że tego zagrożenia w sposób znaczących nie obserwuję i zdziwiłbym się bardzo, gdyby banki, które znaczą coś na rynku polskim, miały doświadczyć jakiś negatywnych skutków tego typu akcji" - powiedział.

Zdaniem Thora dla funkcjonowania banków - córek w Polsce nie ma też większego znaczenia możliwość ograniczenia aktywów w bilansach matek. Kłopotów nie powinno też bankom sprawiać finansowanie kredytów w walucie obcej z założeniem, że popyt na nie będzie powoli, ale zauważalnie spadał.

"Mogę podać przykład BRE, ponieważ jesteśmy jednym z banków, który jest w największym stopniu uzależniony od finansowania bezpośrednio od matki" - powiedział i przypominał, że BRE Bank swój portfel kredytów hipotecznych denominowanych w CHF miał spasowany 1 do 1 z pasywami pozyskanymi z Commerzbanku - BRE zrestrukturyzował portfel kredytów pozyskanych w Commerzbanku tak, że płatności zapadają sukcesywnie.

Dodał, że BRE będzie po sukcesywnych spłatach własnych do Commerzbanku zastępował pozostałe środki, po spłatach klientów, operacjami typu swap zamiany PLN na CHF.

"To jest kwota tak nieduża, że możemy pozyskać te środki na rynku, albo udać się do NBP" - dodał.

W połowie listopada Andrzej Jakubiak, przewodniczący KNF wyraził zaniepokojenie związane z tym, że ponad połowa krótkoterminowego finansowania banków polskich zapada w 2012 roku i jego zdaniem nie jest pewne czy banki będą w stanie renegocjować lub przedłużyć umowy.

Niektórzy analitycy przewidują, że w 2012 roku może znacząco wzrosnąć oprocentowanie depozytów, a tym samym i kredytów, ponieważ banki będą starały się pozyskać stabilne finansowanie od klientów.

Wiceprezes BRE podkreślił, że bank - matka nie może zażądać wcześniejszej spłaty kredytu, nawet w przypadku bankructwa.

Zdaniem Thora większy problem dla sektora stanowiłaby ekspozycja banków netto.

"(...) ale takiej polityki banki w Polsce na większą skalę nie realizowały o ile mi wiadomo" - powiedział.

"W 2009 roku po takich delikatnych interwencjach KNF te banki, które miałyby netto ekspozycje wobec swojej matki, miały długie pozycje u swojej matki - musiały je wykasować" - powiedział.

Maria Kozińska (PAP)

mak/ ana/

Źródło artykułu:PAP
finanseusługibre
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)