Trwa ładowanie...
03-06-2011 17:44

W Ameryce niełatwo o pracę, na giełdach trudno o wzrosty

Z niecierpliwością oczekiwane dane z rynku pracy za oceanem okazały się gorsze niż oczekiwano. Na szczęście w usługach było lepiej. To uchroniło giełdy przed głębszym spadkiem.

W Ameryce niełatwo o pracę, na giełdach trudno o wzrostyŹródło: Open Finance
dbquj87
dbquj87

Początek piątkowych notowań na warszawskiej giełdzie przyniósł próbę powrotu indeksu naszych blue chipów powyżej 2900 punktów. Poziom ten był uparcie broniony przez większą część czwartkowej sesji i byki uległy dopiero w samej końcówce. Gdy okazało się, że handel na Wall Street nie zakończył się przeceną, powstały warunki, by powalczyć dziś o niewielki choćby wzrost. Ta walka była skuteczna jedynie przez kilkanaście pierwszych minut. WIG20 na otwarciu zyskiwał 0,2 proc., zaczynając od niecałych 2902 punktów. Niedźwiedzie nie miały jednak problemów ze sprowadzeniem go niżej. Po pół godzinie tracił 0,3 proc. W ciągu następnych kilku godzin trwała przepychanka w przedziale 2888-2893 punktów. Dziś nasz parkiet nie wyróżniał się już siłą podobną jak dzień wcześniej, gdy był w stanie trzymać się minimalnie nad kreską nie przejmując się ponad 1,5 proc. spadkami na głównych giełdach europejskich. Wręcz przeciwnie, był od nich wyraźnie słabszy.

Wskaźnik w Paryżu zaczął dzień także od zwyżki o 0,2 proc. i do południa skutecznie bronił się przed zejściem niżej. DAX rósł na otwarciu o 0,5 proc. i również nie wykazywał oznak słabości. Podobnie było w Londynie, gdzie zwyżka sięgała 0,4 proc. W utrzymaniu nienajgorszych nastrojów pomogły nieco lepsze niż się spodziewano odczyty wskaźników aktywności w słuchach strefy euro i w Niemczech. FTSE radził sobie nieźle mimo słabszych danych. Po informacjach o pomyślnym zakończeniu negocjacji w sprawie pomocy dla Grecji, indeks w Atenach przed południ zyskiwał ponad 2 proc., a pod koniec dnia o ponad 4 proc. Na pozostałych parkietach zmiany były niewielkie, poza tracącym ponad 1,5 proc. wskaźnikiem w Helsinkach. Powszechne jednak było oczywiście wyczekiwanie na informacje o stanie amerykańskiego rynku pracy. Gdy tuż przed południem kontrakty na indeksy za oceanem dynamicznie poszły w dół, tracąc po 0,4 proc., nastroje na naszym kontynencie błyskawicznie się pogorszyły. Pewien wpływ na to pogorszenie miała zapewne
informacja o tym, że plan dla Grecji zakłada także pewien w nim udział inwestorów sektora prywatnego. Trudno się dziwić, że inwestorzy się nie ucieszyli. Szczegóły mają być znane 20 czerwca. W tym czasie po ponad 1 proc. spadały akcje Bogdanki, BRE, PGNiG i PKN Orlen, a WIG20 zniżkował o 0,6 proc. Pozostałe nasze indeksy reagowały mniej nerwowo, tracąc po 0,4 proc.

Informacje z amerykańskiego rynku pracy okazały się fatalne. Liczba miejsc pracy w sektorze pozarolniczym zwiększyła się o zaledwie 54 tys., podczas gdy oczekiwano wzrostu o 150 tys. Stopa bezrobocia podniosła się z 9 do 9,1 proc. To spowodowało chwilowy popłoch na giełdach. WIG20 tracił 1 proc. Na szczęście lepsze niż się spodziewano okazały się dane o aktywności w usługach. W efekcie skala spadków zmniejszyła się. Ostatecznie WIG20 zniżkował o 0,42 proc., WIG o 0,37 proc., mWIG40 o 0,47 proc., a sWIG80 o 0,29 proc. Obroty wyniosły 995 mln zł.

Roman Przasnyski, Open Finance

dbquj87
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
dbquj87