W Bułgarii kryzys na Ukrainie wstrzymał negocjacje ws.ceny gazu
Kryzys na Ukrainie wstrzymał negocjacje Bułgarii w sprawie obniżki cen rosyjskiego gazu - powiedział w niedzielę szef resortu gospodarki i energetyki Dragomir Stojnew. Przestrzegł, że przerwa w dostawach może kosztować bułgarską gospodarkę 1 mld euro.
Według ministra Bułgaria, całkowicie uzależniona od rosyjskich dostaw, wiązała duże nadzieje z negocjacjami z Gazpromem i liczyła na kolejną obniżkę. - Jako członek UE powinniśmy jednak się liczyć ze zmianą sytuacji - stwierdził.
Według ministra powtórka sytuacji z 2009 r., kiedy kraj został pozbawiony na kilka tygodni dostaw rosyjskiego gazu, może spowodować straty w wysokości 2 mld lewów (1 mld euro), w tym bezpośrednie straty w wysokości 900 mln lewów (450 mln euro). Na razie jednak nie ma oznak, że do takiej sytuacji może dojść - dodał, powołując się na informacje krajowego operatora gazowego Bułgartransgaz.
Stojnew dodał, że Bułgaria powinna się liczyć także ze stratami w branży turystycznej. Turystyka, zapewniająca ok. 14 proc. PKB, jest nastawiona w dużym stopniu na Rosjan i Ukraińców. W 2013 r. Bułgarię odwiedziło ponad 600 tys. Rosjan i 300 tys. Ukraińców.
Minister poinformował, że powołana w styczniu w sprawie budowy 114-kilometrowego łącznika gazowego pomiędzy Bułgarią a Turcją grupa ekspertów obydwu krajów zakończyła pracę, przygotowując memorandum o rozpoczęciu prac. Zawiera ono wszystkie techniczne i finansowe parametry przyszłej inwestycji, zakłada też możliwość przyciągnięcia europejskich inwestorów.
Połączenie z tureckim systemem gazociągowym umożliwi Bułgarii otrzymanie gazu ziemnego z dostępnych dla Turcji źródeł m.in. z Iranu i Północnego Iraku. W styczniu 2013 r. Bułgaria podpisała umowę o dostawy w wysokości 1 mld m. sześc. rocznie azerskiego gazu ze złoża Szah Deniz w regionie Morza Kaspijskiego. Bez połączenia z tureckim systemem gazociągowym realizacja tej umowy byłaby niemożliwa.
Z Sofii Ewgenia Manołowa