Trwa ładowanie...
d1tcu2r
02-04-2008 08:19

W Próchniku prezesi wycinają się w najlepsze

Tragikomedii w łódzkim Próchniku ciąg dalszy. Odwołani w piątek wiceprezesi twierdzą, że wciąż są wiceprezesami. Jeden z nich deklaruje, że z firmy zwolni się sam z własnej woli, tyle że za miesiąc. Akcjonariusze tymczasem zachodzą w głowę: kto rządzi łódzką spółką? I czy w ogóle ktoś rządzi?

d1tcu2r
d1tcu2r

Mikołaj Habit i Krzysztof Okoński stracili posady w ostatni piątek. W ich miejsce został powołany Krzysztof Osiej - przedsiębiorca z Białej Podlaskiej. Spółka poinformowała o tym w oficjalnych komunikatach giełdowych (podpisanych przez głównego prezesa Jacka Pudłę).

Akcjonariusze Próchnika przeżyli w ostatnich tygodniach niejedną zaskakującą personalną roszadę, na czele z odwołaniem i ponownym powołaniem prezesa Pudły.

Mimo to wczorajsze wydarzenia niejednego wprawiły w konsternację. Kolejny oficjalny komunikat zarządu alarmował bowiem: piątkowa rada nadzorcza została zwołana nielegalnie, wobec czego jej decyzje należy uznać za niebyłe. Przy czym w imieniu zarządu podpisali się... odwołani Habit i Okoński.

Która informacja jest prawdziwa? Jaki jest skład zarządu? Kto pociąga za sznurki w najstarszej łódzkiej spółce giełdowej?
_ Firma działa normalnie i jest kierowana przez prezesa Pudłę _- zapewnia Mikołaj Habit. _ 5 maja odbędzie się walne zgromadzenie akcjonariuszy, które wybierze nową radę nadzorczą i ostatecznie rozstrzygnie, kto rządzi w firmie. Ja odejdę z Próchnika trzy dni później _- zapowiada Habit.

d1tcu2r

Czyżby zapomniał, że kolejne mutacje zarządu nieraz już kwestionowały legalność postanowień walnych zgromadzeń akcjonariuszy?

Od kilku miesięcy notowania Próchnika systematycznie spadały, by w piątek osiągnąć rekordowo niski pułap 66 groszy za akcję. Analitycy nie wykluczają, że chaos w firmie stymulowany jest przez inwestorów z Warszawy, masowo skupujących walory spółki. Niski kurs oznacza niską cenę za przejęcie władzy w firmie. Paradoksalnie jednak od piątku akcje Próchnika idą w górę i to mocno - aż o 16 proc. Jak to możliwe?
_ Ryba psuje się od głowy, a w przypadku Próchnika - od zarządu i rady nadzorczej _- komentuje Michał Kubas, makler zarządzający DM IDM. _ Firma od lat notuje poważne straty, ma niskie obroty. Rozdrobniony akcjonariat i trwające od dawna przepychanki we władzach firmy sprawiły, że brak jej wyraźnej strategii rozwoju. Spółce niezbędny jest duży akcjonariusz. Każda informacja o tym, że może się pojawić wyrazisty właściciel, pozytywnie wpływa na notowania _ - dodaje Michał Kubas.

Piotr Brzózka
POLSKA Dziennik Łódzki

d1tcu2r
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1tcu2r