W rejonie styczniowego szczytu
Pierwsza transakcja na FW20H11 została wczoraj zawarta po kursie 2789 pkt, czyli otwarcie uplasowało się na poziomie piątkowego zamknięcia. Pomimo niesprzyjającej aury zewnętrznej (spadające kontrakty na amerykańskie indeksy, czerwień dominująca na rynkach azjatyckich) pierwsze takty poniedziałkowej rozgrywki ułożyły się po myśli byków.
08.03.2011 | aktual.: 08.03.2011 08:54
Pierwsza transakcja na FW20H11 została wczoraj zawarta po kursie 2789 pkt, czyli otwarcie uplasowało się na poziomie piątkowego zamknięcia. Pomimo niesprzyjającej aury zewnętrznej (spadające kontrakty na amerykańskie indeksy, czerwień dominująca na rynkach azjatyckich) pierwsze takty poniedziałkowej rozgrywki ułożyły się po myśli byków.
W konsekwencji jeszcze przed otwarciem rynku kasowego notowania kontraktów zaczęły przebiegać w rejonie dość istotnej zapory podażowej Fibonacciego: 2802 – 2807 pkt. Jak pamiętamy to właśnie tutaj doszło w piątek do uformowania się lokalnego punktu zwrotnego. Zainicjowany przez podaż ruch korekcyjny wytracił jednak swój impet już w okolicy intradayowej zapory popytowej: 2763 – 2766 pkt.
Warto w tym kontekście podkreślić, że odzwierciedleniem wczorajszej dominacji popytu było zanegowanie strefy: 2802 – 2807 pkt. Ponieważ we wskazanym rejonie cenowym przebiegało miedzy innymi zniesienie 88.6% ruchu spadkowego trwającego od 19 stycznia do 18 lutego, dość prawdopodobnym wariantem – w przypadku zanegowania strefy – wydawał się atak na szczyt wytyczony 19 stycznia (niezwykle często bowiem wybicie się waloru ponad poziom zniesienia 88.6% skutkuje testem bazowego szczytu).
Jak wiadomo wczoraj rozegrał się dokładnie taki właśnie scenariusz. W rejonie styczniowego szczytu (klasyczny opór) doszło jednak do starcia, którego wynik okazał się korzystny dla podaży. W konsekwencji kontrakty zaczęły coraz śmielej podążać w kierunku znanej nam już zapory cenowej: 2802 – 2807 pkt. Ostatecznie zamknięcie FW20H11 uplasowało się na poziomie: 2809 pkt (wzrost o 0.72%).
Jak już podkreślałem w części poświęconej opisowi przebiegu wczorajszej sesji, ważną rolę odegrała wczoraj strefa cenowa: 2802 – 2807 pkt. Z załączonego wykresu wynika, że wspomniany przedział został jedynie naruszony. Nieco inny obraz uzyskamy jednak, jeśli spojrzymy na wykres w skali intradayowej. Przekonamy się wówczas, że strefa zaczęła w popołudniowej fazie handlu pełnić rolę zapory popytowej i ostatecznie stronie podażowej nie udało się przedrzeć poniżej poziomu 2802 pkt.
Tak czy inaczej ponowne przedostanie się kontraktów poniżej 2802 – 2807 pkt można by potraktować jako wstępny sygnał wyczerpywania się presji popytowej na rynku. Zlecenie zabezpieczające dla długich pozycji umiejscowiłbym jednak poniżej wyeksponowanego na wykresie przedziału: 2763 – 2767 pkt. Jest to w moim odczuciu bardzo istotny zakres cenowy, gdyż również tutaj przecinają się dwie median lines. Zanegowanie w/w strefy – w powiązaniu z jedynie krótkotrwałym naruszeniem 2802 – 2807 pkt – należałoby zinterpretować negatywnie, traktując je jako zapowiedź kontynuacji ruchu korekcyjnego.
Na razie jednak przewagę zachowuje strona popytowa. Również na tle rynków zewnętrznych zachowujemy się w tej chwili niezwykle ofensywnie i zupełnie nie zważamy na bardzo realne zagrożenia związane z wydarzeniami w Afryce i na Bliskim Wschodzie. Po raz kolejny zatem funkcjonujemy w tzw. przeciwfazie, co z pewnością nie jest komfortową sytuacją dla inwestorów otwierających długie pozycje. Z punktu widzenia techniki obowiązuje jednak sygnał kupna i dopiero zanegowanie strefy wsparcia Fibonacciego: 2763 – 2767 pkt anulowałoby w/w wskazanie.
Skoro mamy do czynienia z takim, a nie innym wskazaniem, to niejako siłą rzeczy musimy spoglądać w kierunku północnym. A tam widać przede wszystkim znany nam już obszar cenowy: 2850 – 2855 pkt. Jak już wielokrotnie podkreślałem koncentruje się tutaj między innymi zniesienie 113% ruchu spadkowego trwającego od 19 stycznia do 18 lutego. Wspomnianą strefę należy zatem traktować jako filtr cenowy dla styczniowego szczytu. Wydaje się, że dopiero sforsowanie 2850 – 2855 pkt w pełni potwierdziłoby wiarygodność obecnej inicjatywy popytu.
Zakładam jednak, że w rejonie 2850 – 2855 pkt podaż przestanie jedynie biernie przyglądać się obecnym działaniom podejmowanym przez popyt. Zanegowanie w/w zakresu wygenerowałoby bowiem kolejny, silny sygnał kontynuacji hossy. Niedźwiedzie mają zatem o co walczyć, choć trzeba obiektywnie przyznać, że na razie rzeczywiście w bardzo pasywny sposób reagują na coraz wyższe kwotowania kontraktów.
W pierwszej kolejności zwróciłbym jednak uwagę na znany nam już przedział: 2802 – 2807 pkt (funkcjonujący jak obszar wsparcia). W swoim pierwszym komentarzu online przedstawię wiarygodną, intradayową zaporę popytową, której przełamanie mogłoby doprowadzić do konfrontacji w rejonie kluczowej strefy Fibonacciego: 2763 – 2767 pkt. Obrona 2802 – 2807 pkt powinna jednak okazać się wiarygodnym wskazaniem technicznym, sugerującym kontynuację ruch w kierunku 2850 – 2855 pkt.
Opracowanie:
Paweł Danielewicz
Analityk Techniczny
DM BZ WBK