W równowadze
Po dwóch tygodniach przecen i mocnym tąpnięciu w pierwszej połowie wczorajszej sesji WIG20 dotarł w rejony, które na przestrzeni ostatnich dwóch miesięcy dwa razy powstrzymywały podaż.
11.12.2013 18:21
W efekcie już w drugiej połowie wtorkowej sesji pojawiło się mocne odreagowanie grudniowych spadków, czego efektem był ważny dla zwolenników analizy technicznej sygnał, iż rynek znalazł się w punkcie, gdzie kupujący będą odważniejsi. W istocie dziś podaż znów próbowała swojej siły, ale już właściwie w pierwszym kwadransie kontra kupujących wystarczyła do ustalenia nastrojów i rynek mógł skupić się na zachowaniu giełd w otoczeniu. Niestety skupienie światowych rynków na zbliżającym się posiedzeniu Federalnego Komitetu Otwartego Rynku i właściwie pusty kalendarz makro dał mieszankę, z której giełdy europejskie były wstanie zbudować tylko senne konsolidacje i oczekiwanie na sesję w USA. W przypadku WIG20 owocem była wielogodzinna konsolidacja w rejonie neutralnego technicznie poziomu 2480 pkt., którą w finale zachwiała słaba postawa rynków zagranicznych. Jednak bilansem jest relatywnie mały, na tle otoczenia spadek WIG20 o 0,18 procent i zamknięcie ledwie 10 punktów poniżej poziomu, który mroził indeks przez
większą część sesji. Z perspektywy końca sesji układ sił wydaje się czytelny. Wczorajsze odbicie w drugiej połowie dnia i dzisiejsza próba zwyżki dają obraz rynku w równowadze, która wskazuje, iż po fali przeceny żadna ze stron nie ma już czytelnej przewagi. Dla techników wtorek i środa składają się w obraz rynku niepewnego, co do dalszego kierunku. Nie ma wątpliwości, iż klucz do wybicia z konsolidacji leży na parkietach zagranicznych. Warto założyć, iż do przyszłej środy na świecie każdy ruch będzie tylko wstępem do zderzenia giełd z komunikatem Fed. Dopiero po środzie, 18 grudnia rynki będą mogły odpowiedzieć na pytanie, czy doskonały dla wielu indeksów na świecie rok 2013 skończy się fajerwerkami i rajdem Świętego Mikołaja czy korektą wywołaną obawami przed zmianami w polityce amerykańskiego banku centralnego.
Adam Stańczak