W Sejmie debatowano nad projektem Prawa telekomunikacyjnego
Kluby PO, Ruchu Palikota, PSL i SLD zapowiedziały w czwartek w Sejmie, że poprą projekt nowelizacji Prawa telekomunikacyjnego. Dostosowuje on prawo polskie do unijnego. PiS zapowiada wniesienie poprawek ws. opłat za częstotliwości radiowe, a SP, że je poprze.
11.10.2012 | aktual.: 11.10.2012 17:57
Antoni Mężydło (PO) powiedział, że projekt jest bardzo pilny, bo chodzi o wdrożenie unijnych rozwiązań do polskiego prawa, czego termin upłynął w maju 2011 r. - Grożą nam wysokie kary za ewentualną opieszałość legislacyjną. To jest ok. 60 tys. euro za każdy dzień zwłoki - zaznaczył. Zapowiedział też poprawkę doprecyzowującą treść ustawy i poparcie projektu przez klub PO.
Piotr Babinetz (PiS) zapowiedział wniesienie do projektu poprawek ws. limitu opłat za częstotliwości dla rozgłośni radiowych i telewizyjnych. - PiS jest szczególnie zainteresowane ochroną praw użytkowników usług telekomunikacyjnych i pozytywnie odbiera fakt, że taka nowelizacja (...) poprawi sytuację konsumentów w stosunku do silniejszych od nich przedsiębiorców - zaznaczył. Sprzeciwił się jednak procedowaniu projektu w trybie pilnym, co - jego zdaniem - nie służy "poprawności legislacyjnej" i m.in. dlatego jego klub go nie porze. - W razie przyjęcia naszych poprawek rozważymy ponownie nasze stanowisko - podsumował.
Witold Klepacz (RP) zaznaczył, że jego klub jest za większym skróceniem tzw. retencji danych (przechowywanie danych) do sześciu miesięcy. - W nowoczesnym państwie prawa stopień inwigilacji obywateli powinien być maksymalnie ograniczony - powiedział. Zapowiedział też poprawkę w tej sprawie. - Pomimo tych zastrzeżeń Ruch Palikota uważa, że ustawa wnosi szereg pozytywnych i oczekiwanych zmian (...) Klub poselski RP będzie głosował za przyjęciem projektu wraz z przyjętą przez lub poprawką - podsumował.
Zdaniem Janusza Piechocińskiego (PSL) projekt służy temu, aby prawa konsumentów były skutecznie egzekwowane przez regulatorów rynku. - Poprzemy oczywiście ten projekt ustawy - zaznaczył.
Natomiast Leszek Aleksandrzak (SLD) skrytykował pośpiech w uchwalaniu projektu z powodu kar grożących za opóźnienia we wdrażaniu przepisów unijnych, ale - jak mówił - ta ustawa w lepszy sposób chroni konsumentów usług telekomunikacyjnych. - To bardzo ważne (...) Poprzemy cały projekt ustawy - zaznaczył.
Jarosław Żaczek (SP) podkreślał, że projekt powinien mieć ogromny wpływ na rozwój rynku telekomunikacyjnego w Polsce. Zapowiedział poparcie dla poprawek PiS dotyczących opłat za częstotliwości radiowe i od ich przyjęcia uzależnia poparcie dla projektu.
Projekt wprowadza m.in. możliwość przeniesienia numeru telefonicznego do innego operatora w ciągu 24 godzin. Jego autorzy chcieli, aby operatorzy nie mieli możliwości wymuszania na abonentach podpisywania długoterminowych i niekorzystnych umów. Dlatego pierwsza umowa nie będzie obowiązywać dłużej niż dwa lata, będzie można także podpisać umowę na krócej niż rok.
Wprowadzono także możliwość zawarcia umowy drogą elektroniczną, za pomocą formularza dostępnego na stronie internetowej operatora. Umożliwi to zawieranie i zmianę umowy bez wychodzenia z domu, a jednocześnie pozwoli na spokojne zapoznanie się z proponowanymi warunkami umowy i podjęcie przez konsumenta w pełni świadomej decyzji. Ponadto nałożono na operatorów telekomunikacyjnych obowiązek niezwłocznego informowania abonenta o wykorzystaniu limitu transferu danych w telefonach komórkowych, dzięki czemu użytkownicy unikną zaskakująco wysokich rachunków.
Istotną zmianą jest skrócenie okresu retencji danych telekomunikacyjnych (przechowywania zapisów komunikacji, np. rozmów telefonicznych, e-maili), z dwu lat do roku, co wpłynie na zmniejszenie kosztów ponoszonych przez operatorów. Projekt wprowadza także instytucję aukcji częstotliwości, możliwość wspólnego wykorzystywania z częstotliwości oraz nowe zasady określania opłat za prawo do dysponowania częstotliwością.