W tych państwach jest dobrze płatna praca dla Polaków
Niemcy i Francja. Niemiecka gospodarka nadal dysponuje ogromnym potencjałem, stąd tak wiele ofert pracy na stanowiskach produkcyjnych i magazynowych.
25.02.2013 | aktual.: 25.02.2013 11:23
- Jakie państwa mają najwięcej do zaoferowania Polakom?
- Niemcy i Francja. Niemiecka gospodarka nadal dysponuje ogromnym potencjałem, stąd tak wiele ofert pracy na stanowiskach produkcyjnych i magazynowych. We Francji jest sporo ofert pracy w sektorze budowlanym. Oczywiście nie sposób pominąć Wielkiej Brytanii i Holandii.
W porównaniu z 2011 r., liczba zapytań niemieckich pracodawców o naszych pracowników, wzrosła o 90 proc. Tamtejsi pracodawcy wiedzą już, że aby utrzymać nawet niewielki wzrost gospodarczy, muszą zatrudnić pracowników z zewnątrz, bo niemiecki rynek pracy jest od dawna wydrenowany.
- Kogo najczęściej potrzebują za Odrą i na jakie zarobki można liczyć?
- Przykładowo, pracownik przy sortowaniu i pakowaniu produktów w magazynie może zarobić 4 tys. zł netto i takich ofert przybyło bardzo dużo. Wielu pracowników w Polsce nie ma szans na zarobienie podobnych pieniędzy, więc zainteresowanie ofertami jest spore. Mnóstwo jest też ofert pracy dla opiekunów osób starszych. Zarobki wynoszą od 850 do 1200 euro netto. Można mówić o wzroście liczby chętnych Polaków do pracy w tym charakterze o 50 – 60 proc. Niezbyt dobre są prognozy dotyczące niemieckiej branży motoryzacyjnej, która raczej zwalnia.
- A Francja? Przedstawiciele jakich zawodów znajdą zatrudnienie w tym kraju?
- Sytuacja francuskiej gospodarki jest znacznie gorsza niż niemieckiej i nieco gorsza niż rok temu, ale – co zaskakujące – francuscy przedsiębiorcy, z którymi jesteśmy w kontakcie, nie zapowiadają redukcji zatrudnienia pracowników z Polski. Mówią o sytuacji constans w całym pierwszym kwartale 2013 r. Podkreślają, że na rodzimym rynku pracy i tak brakuje specjalistów wielu branż i zapowiadają, że nadal będą zatrudniać cudzoziemców, bo to pozwoli im się utrzymać na rynku. Najczęściej rekrutujemy do Francji fachowców budowlanych wszystkich specjalności oraz na stanowiska produkcyjne (głównie spawaczy i elektryków). Niełatwo wprawdzie znaleźć fachowca mówiącego po francusku, więc kompletujemy składy w ten sposób, że w każdej ekipie jest jedna osoba znająca francuski.
- Ale wśród Francuzów pojawiają się już silne przejawy niezadowolenia. Ich zdaniem zagraniczni pracownicy zabierają im posady.
- We Francji pracuje ponad 300 tys. pracowników zagranicznych i największą grupę wśród nich stanowią Polacy. Od dłuższego czasu tamtejsze centrale związkowe domagają się od Hollande’a powstrzymania ekspansji firm z zagranicy - głównie z Polski. Nagminnie powtarza się straszenie „powrotem polskiego hydraulika”, który rzekomo zabiera pracę Francuzowi. Sęk w tym, że obywatele francuscy nie garną się do wykonywania zawodów budowlanych, więc argument jest chybiony.
Poza tym nasilają się kontrole francuskiej inspekcji pracy w zagranicznych firmach działających w tamtejszym sektorze budowlanym. Została też powołana specjalna komórka, która ma „powstrzymywać ekspansję „niskokosztowych” pracowników. Jednym słowem – protekcjonizm w najgorszym wydaniu. Innym objawem „zaciskania pasa” jest ponowne obciążenie podatkowe i ubezpieczeniowe godzin nadliczbowych.
Za Sarkozy’ego wynagrodzenia za nadgodziny nie były fiskalizowane i to pozwalało wszystkim zarobić na nich nieco więcej. We wrześniu 2012 r. rząd w Paryżu znów sięgnął do kieszeni pracujących. Do tego zapowiedziano zwiększenie składek ubezpieczeń społecznych, więc koszty pracy nadal będą rosnąć. Remedium? Pracownicy z Europy Wschodniej.
- Czy grozi nam fala emigracji?
- Na taką skalę jak w latach 2004 – 2007, raczej nie. Rynki UE mimo wszystko nasyciły się już pracownikami z nowych krajów Unii i teraz utrzymuje się popyt na fachowców z podstawową przynajmniej znajomością języka. Natomiast z pewnością będzie trwał exodus młodych ludzi, zdecydowanych budować swoją przyszłość tam, gdzie nawet zasiłek pozwala utrzymać się na wyższym poziomie niż polska średnia krajowa.
Polecamy: Po pracę i wysokie zarobki do Brukseli
- Gdzie lepiej nie szukać pracy?
- Oczywiście w Hiszpanii i we Włoszech. O Grecji nawet nie wspominam. Powody są oczywiste – słabnąca podaż ofert pracy. A niebawem wzmocnią się tam ruchy ksenofobiczne, obcokrajowcom trudno będzie nawet żyć.
Zarobki w Niemczech
W ciągu 4 tygodni pakowacze i komisjonerzy (to pracownicy kompletujący dostawy w magazynach według zamówień) mogą zarobić równowartość swoich 4 polskich pensji.
Opiekunka z dobrym niemieckim może liczyć na 1200 euro netto, ponadto ma zagwarantowane zakwaterowanie.
Niemiecki system socjalny jest wybitnie "propracowniczy" – najniższa stawka dodatku na dzieci wynosi 184 euro, natomiast najwyższa - 215 euro miesięcznie. Z kolei zasiłek rodzicielski to od 300 do 1800 euro przez od 12 do 14 miesięcy, w zależności od wysokości wcześniej otrzymywanego wynagrodzenia. Po roku pracy otrzymuje się też dość duże wsparcie w postaci pakietu socjalnego.
Zarobki we Francji
(stawki podane z zakwaterowaniem)
Cieśla - 1500 euro netto,
Hydraulik - 1450 euro netto,
Stolarz - 1400-1500 euro netto,
Murarz/tynkarz - 1400-1500 euro netto,
Spawacz - 1600-1700 euro netto,
Dekarz - 1600 euro netto,
Operator sprzętu ciężkiego - 1800-2000 euro netto,
Monter rur - 1600-1700 euro netto,
Malarz - 1400 euro netto (minimalnie),
Tapeciarz - 1400 euro netto (minimalnie),
Monter paneli solarnych – 1500 euro netto,
Kafelkarz - 1500 euro netto,
Monter płyt kartonowo-gipsowych - 1400 euro netto.
AK/WP.PL