W Żabce dużo pracy. A jakie pieniądze?

Średnio jeden sklep dziennie. Oto z jaką częstotliwością w 2012 roku sieć sklepów Żabka otwierała nowe punkty. Przez 16 lat istnienia mająca korzenie w Poznaniu firma wypracowała sobie pozycję jednej z największych sieci handlowych w kraju. Jak się pracuje i ile można zarobić w tej sieciówce?

Obraz
Źródło zdjęć: © mat.prasowe
Średnio ponad jeden sklep dziennie. Oto z jaką częstotliwością w 2013 roku sieć sklepów Żabka otwierała nowe punkty. Przez 16 lat istnienia mająca korzenie w Poznaniu firma wypracowała sobie pozycję jednej z największych sieci handlowych w kraju. Jej sklepy, pod nazwą Żabka i drugiego realizowanego przez sieć projektu Freshmarket, powstają dosłownie wszędzie. Na klientów czekają nawet wtedy, gdy konkurencja odpoczywa. Czy to jedyne przyczyny biznesowego sukcesu? Jak się pracuje i ile można zarobić w tej sieciówce?

Żabki skok na rynek
1998 rok – siedem sklepów. W dwa lata później – już 400. W 2009 - pięć razy tyle. Oto tempo ekspansji sieci, która rozwija się, można powiedzieć, żabimi skokami. Na jej stronie widnieje informacja o otwarciu w lipcu 2013 roku trzytysięcznego punktu z zieloną żabą na szyldzie. Podobnie rosną też przychody – w 2006 roku niespełna 1,5 mld, w dwa lata później już prawie 2 mld zł, po następnych dwóch latach odnotowany wzrost o kolejne pół miliarda. Wśród ajentów Żabki nie brakuje takich, którzy decyzję o przystąpieniu do sieci wiążą z sukcesem. Wcześniej często pozatrudniani za 1,5 tys. zł albo siedzący na bezrobociu, dziś dzięki Żabce prosperują nieźle. Mają podstawy, by odczuwać zadowolenie. Nie brakuje też pechowców, którzy musieli zamknąć sklep, zostali z długami. Są wśród ajentów tacy, którzy wcześniej z handlem nie mieli nic wspólnego. Ale i tacy, którzy zaczynali pracę przy kasie. Zdarza się i tak, że właściciel osiedlowego sklepu, przejętego przez giganta, unosi się honorem. Przechodzi szkolenia, zdaje
egzaminy, zostaje ajentem. Zarabia – zależnie od obrotów. Jeśli sklep przynosi 100 tys. zł przychodu, on powinien mieć z tego ok. 10 tys.

Jak to się ma do zarobków szeregowego pracownika? Oficjalnie niewiele można się dowiedzieć. – Zarobki sprzedawców i kasjerów ustalane są indywidualnie przez każdego ajenta sklepu Żabka lub Freshmarket – oto stanowisko Artura Szymoniaka, dyrektora departamentu personalnego i rozwoju Usług w firmie.

Informacje można jednak znaleźć w sieci. Nie skąpią ich także, anonimowo, pracownicy, obecni i byli.

– Zależy od ajenta. W jednym sklepie dostawałem 6 zł na godzinę, w innym 9 zł – zwierza się student Marcin, który pracował w dwóch sklepach sieci, a nazwiska nie poda, bo właśnie przymierza się do nawiązania kontaktu z trzecim.

Z jego słów wynika, że stawki zależały od liczby klientów i od obrotu. Pierwszy sklep był usytuowany daleko od centrum i upadł. Drugi, na ruchliwej ulicy, „wykosił” najbliższą konkurencję. Żabki to groźny konkurent, bo są otwarte od 6 rano do 23. – Zwykły sklepikarz najczęściej prędzej czy później nie wytrzymuje – komentuje były sprzedawca.
O 23 praca w sklepie jednak się nie kończy. Trzeba sprawdzić kasę, posprzątać. Nie ma co liczyć, że ranna zmiana przyjdzie odpowiednio wcześnie, by to zrobić. Ponadto przy dwuosobowym personelu plus szef, który też ma swoją zmianę przy kasie, bo taka często jest obsada, istnieje duża szansa, że to właśnie on pojawi się rano. Posprzątane więc być musi.

Na forach nie brakuje krytyki ciężkiej pracy i marnych pensji, ale też i obiektywnego spojrzenia. „Ajenci zatrudniają nie tylko na umowę zlecenie, ale i na umowę o pracę. To bywa rzadziej, ale bywa” – taka opinia zderza się z inną: „50 zł w zwykły dzień, 60 zł w weekendy i żadnej umowy”. „Zarobki? Do 2 tys. nie dociągniesz. Ja miałem 1 200, koleżanka 1 400. Trzeba dorabiać” – komentują osoby z „żabkowym” doświadczeniem.
Nawet w aglomeracjach, jak Warszawa, 1 200 zł to nic dziwnego. Oznacza to, iż Żabka, jeśli chodzi o pensje w handlu, tak naprawdę nie odstaje od krajowych standardów.

Czesi rozwijają i zarabiają

Żabka, postrzegana jako przykład sukcesu made in Poland, nie zawdzięcza renomy wyłącznie krajowemu biznesowi. Kupiona w 2007 roku przez Penta Investments, w cztery lata później została sprzedana funduszowi Mid Europa Partners. Penta, grupa inwestycyjna określana jako środkowoeuropejska, to gracz, u którego wiodący głos mają Czesi i Słowacy. Dla Żabki okazała się dobrą opcją. Rozwinęła markę i wprowadziła ją na rynek czeski. A co najważniejsze, za jej czasów powiększyły się przychody. Z tej współpracy były zadowolone obie strony. – Żabka to jeden z trzech najbardziej zyskownych projektów w historii Penty – mówił cytowany przez „Newsweeka” Martin Danko, rzecznik funduszu.

Sieć dba o obecność w dużych miastach, ale nie odwraca się plecami nawet od głębokiej prowincji, i to jest jej siła. Oferuje dziś towary klientom w polskich aglomeracjach, średnich miastach, małych miasteczkach. Jest krytykowana za twarde reguły gry, z drugiej jednak strony daje pracę w regionach, gdzie znalezienie stałego zajęcia graniczy z niemożliwością. Czy chętnych do pracy w Żabce może zabraknąć? W tym roku plany zakładają otwarcie kolejnych 6400 sklepów.

TK /AK/WP.PL

Wybrane dla Ciebie

Groziły im kolosalne podwyżki cen ciepła. Mieszkańców czekają zmiany
Groziły im kolosalne podwyżki cen ciepła. Mieszkańców czekają zmiany
Ile trzymać gotówki na wypadek kryzysu? Ekspertka szacuje
Ile trzymać gotówki na wypadek kryzysu? Ekspertka szacuje
Malezyjski gigant rozkręca się w Polsce. Otworzył dwa nowe sklepy
Malezyjski gigant rozkręca się w Polsce. Otworzył dwa nowe sklepy
Załamanie na rynku kapusty. Producenci niszczą plony
Załamanie na rynku kapusty. Producenci niszczą plony
Cecha, która odstrasza ludzi w pracy. "Poważna czerwona flaga"
Cecha, która odstrasza ludzi w pracy. "Poważna czerwona flaga"
600 tys. rolników musi zbierać dokumenty. Bez tego stracą dopłaty
600 tys. rolników musi zbierać dokumenty. Bez tego stracą dopłaty
W stroju nurka napadł na restaurację. Szukają złodzieja z Orlando
W stroju nurka napadł na restaurację. Szukają złodzieja z Orlando
Pękające butelki z prosecco. Ostrzeżenie dla 12 stanów
Pękające butelki z prosecco. Ostrzeżenie dla 12 stanów
Oto najtańsza sieć w Polsce. Porównali ceny w supermarketach
Oto najtańsza sieć w Polsce. Porównali ceny w supermarketach
"Grozi za to grzywna 1500 zł". Burmistrz apeluje do rolników
"Grozi za to grzywna 1500 zł". Burmistrz apeluje do rolników
Efekt nalotu dronów? "Sprzedaż kilkukrotnie wyższa". To kupują Polacy
Efekt nalotu dronów? "Sprzedaż kilkukrotnie wyższa". To kupują Polacy
Powstanie nowe uzdrowisko w Polsce? Gmina nie szczędzi pieniędzy
Powstanie nowe uzdrowisko w Polsce? Gmina nie szczędzi pieniędzy