Waloryzacja emerytur w 2017 r. Rząd szykuje rewolucję w naliczaniu świadczeń
Największa podwyżka minimalnych świadczeń w historii czy rewolucja w naliczaniu waloryzacji? Szykują się ważne zmiany dla emerytów, a Ministerstwo Rodziny podjęło się niezwykle trudnego zadania - seniorzy mają dostawać większe podwyżki, ale tak żeby nie rujnować budżetu pastwa.
Ile dokładnie dostaną w przyszłym roku emeryci - nie wiadomo. Ostatnia decyzja zapadła pod koniec lipca. Ministerstwo Finansów założyło, że 1 marca 2017 roku dojdzie do najniższej z możliwych waloryzacji. Osoby pobierające emeryturę minimalną dostaną świadczenia wyższe o 6-8 zł.
*Rząd zapewnia, że to jeszcze nie przesądzone. *O pomysłach, które pojawiły się w ostatnim czasie, część specjalistów mówi, że są "sensacyjne".
Zobacz, co szykuje rząd.
W ramach Rady Dialogu Społecznego, która opiniuje propozycje dotyczące waloryzacji świadczeń emerytalnych, nie doszło do porozumienia ws. podwyżek dla emerytur. Dlatego rząd zaproponował przyszłoroczną podwyżkę dla emerytów na poziomie ustawowego minimum. Z przyjętego przez Ministerstwo Finansów rozporządzenia wynika, że świadczenia od marca przyszłego roku wzrosną zaledwie o 0,88 proc.
Oznacza to, że osoby otrzymujące najniższe świadczenia z ZUS i KRUS dostaną zaledwie kilka złotych podwyżki na poziomie 6-8 zł.
Na więcej rządu nie stać, bo nawet tak symboliczny wzrost rent i emerytur, to spore koszty dla budżetu.
Każda podwyżka rent i emerytur o 1 punkt procentowy to dodatkowy koszt dla państwa na poziomie ponad 2,2 mld zł rocznie. Resort finansów szacuje, że koszt waloryzacji w zaproponowanej wysokości od marca do grudnia 2017 r. wyniesie 1,68 mld zł.
Z drugiej strony waloryzacja na tak niskim poziomie może oznaczać poważne koszty polityczne. Nic dziwnego, że rząd równocześnie rozpoczął pracę nad nowymi rozwiązaniami, które pozwolą dodatkowo zwiększyć świadczenia.
Zadanie to otrzymał resort pracy, który musi znaleźć sposób na "połączenie społecznych oczekiwań z możliwościami finansowymi państwa".
Wśród pomysłów na urealnienie poziomu najniższych emerytur pojawiło się sprawdzone już w tym roku rozwiązanie wsparcia najniższych świadczeń poprzez jednorazową wypłatę. Najbiedniejsi emeryci dostali specjalne dodatki od 50 zł do 400 zł, w zależności od wysokości ich świadczenia.
W budżecie założono nawet już kwotę 1,4 mld zł na takie dodatkowe wsparcie emerytur i rent w 2017 r., ale według informacji, które pojawiły się niedawno, ten wariant został już zarzucony. Rząd ma inne pomysły.
Wśród rozwiązań na poprawę sytuacji najuboższych emerytów znalazł się projekt podwyższenia minimalnej emerytury z 882,56 zł do 1000 zł. Dla najbiedniejszych seniorów byłaby to najwyższa podwyżka w historii.
Resort pracy deklaruje rozpoczęcie prac nad tym rozwiązaniem, jednak wciąż brak jakichkolwiek szczegółów. Nie wiadomo, jak miałaby zostać przeprowadzona podwyżka ani w jakim terminie. Ministerstwo zasygnalizowało w rozmowie z money.pl, że podwyższenie minimalnej emerytury mogłoby zostać przeprowadzone "na raty".
Dodatki czy podwyżka minimalnej emerytury to nie jedyne scenariusze poddawane analizom w resorcie pracy. Prace trwają również nad nowym wzorem waloryzacji uwzględniającym wzrost PKB.
Obecnie podwyżki świadczeń ustalane są na podstawie inflacji z dodaniem co najmniej 20 proc. wzrostu płac. W okresie deflacji wskaźnik, który służył do wyliczeń, obniżały ujemne ceny i w efekcie emerytury i renty rosły o symboliczne kwoty. Nowe rozwiązanie pozwoliłoby emerytom i rencistom korzystać ze wzrostu gospodarczego. Dzięki niemu waloryzacje mogłyby być wyższe, a emerytury rosłyby szybciej.
Misja, jaką otrzymał resort pracy, jest niezwykle trudna. Zarówno jednorazowe wsparcie najuboższych emerytów, podniesienie emerytury minimalnej, jak i wprowadzenie nowego wzoru waloryzacji oznacza koszty. Tu z kolei ze swoimi argumentami staje resort finansów, który pilnuje budżetu. (Na zdj. minister finansów Paweł Szałamacha).
Jakiekolwiek rozwiązanie zmierzające do podwyżki świadczeń oznacza koszty, a nowy mechanizm ma nie zwiększać ogólnej puli pieniędzy, jaka jest przeznaczona w przyszłym roku na podwyżkę świadczeń.
Na podwyżki rent i emerytur z ZUS i KRUS ma w przyszłym roku może trafić 3,3 mld zł.