"Weź mnie, jestem z Polski" – krzyczą serki w reklamie. PGE promuje polską żywność
Polska Grupa Energetyczna rozpoczęła kampanię "Polskie - kupuję to!" i wypuściła z tej okazji pierwszy spot, w którym zachęca do kupna polskich produktów spożywczych.
Pomysł reklamy jest banalny: oto kobieta pochyla się nad półkami w supermarkecie, a w głowie słyszy kakofonię w różnych językach. Po francusku "zaczepiają ją" sery, po włosku reklamuje się makaron, pomidory wykrzykują coś po hiszpańsku. Klientka nijak nie może zebrać myśli, aż tu nagle słyszy jakże znane sobie "Polski! Pyszny, z polskiego mleka", wydobywające się z wnętrza wyprodukowanego na Podlasiu sera.
- Przemawiają do ciebie polskie produkty? To zrozumiałe. Dołącz do akcji pracowników Grupy PGE, by wspólnie wspierać polskich przedsiębiorców – komentuje lektor.
To spot promujący kampanię "Polskie - kupuję to!", która realizowana jest przez Polską Grupę Energetyczną pod honorowym patronatem ministra aktywów państwowych.
Obejrzyj: Odmrażanie gospodarki. Prof. Marian Zembala o decyzjach rządu. Mówi o potrzebach ludzi
PGE to spółka energetyczna, ale widząc, jak trudno jest polskim firmom w czasach kryzysu, postanowiła, jak wyjaśnia w komunikacie, wesprzeć je poprzez polecania pracownikom polskich produktów. A teraz akcja wyszła poza kanały komunikacji wewnętrznej.
- W ramach akcji "Polskie – kupuję to!" zachęcamy nie tylko do wybierania w sklepie polskich jabłek, lecz także do tego, by napić się kawy w małej kafejce tuż za rogiem, pójść na koncert do filharmonii, gdy otworzą się jej drzwi, czy zorganizować rodzinny wypad poza miasto i na miejsce noclegu wybrać przytulny pensjonat – czytamy w komunikacie.
Na stronie polskiekupujeto.pl pojawiły się spoty opowiadające o krakowskich obwarzankach, Śliwce Nałęczowskiej oraz kaszubskich truskawkach. Zacytowano również analizy przeprowadzone przez Grant Thornton, z których wynika, że gdyby polscy konsumenci wydawali o 1 proc. więcej na polskie produkty, to w polskiej gospodarce zostawałoby rocznie dodatkowo 6,6 mld zł.
- Okazuje się, że z każdej złotówki, którą wydajemy na polski produkt wyprodukowany przez polską firmę, w naszym kraju zostaje 79 gr. Z kolei jeśli nasz wybór padnie na produkt zagraniczny, czyli taki, który wyprodukowała firma zagraniczna i poza Polską, tylko 25 gr - czytamy w analizie.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl