Więcej wlepionych mandatów, wyższa pensja

*Chcesz zarabiać, to musisz na potęgę wystawiać mandaty – dotarliśmy do dokumentów, z których jasno wynika, że pensje inspektorów transportu drogowego zostały uzależnione od liczby wystawianych mandatów, nałożonych kar i zabranych dowodów rejestracyjnych. Jak to?! * "Kary (...) mają odpowiedni przelicznik tzw. punkty, które są później przeliczane na pieniądze" – skarżą się inspektorzy z Gorzowa Wielkopolskiego w piśmie, do którego dotarł Fakt.

Każdy z nas odnosi czasem wrażenie, że władzy w Polsce nie chodzi o poprawę bezpieczeństwa, a o maksymalne złupienie obywateli. Ale teraz mamy na to dowód. Funkcjonariusze z instytucji, na czele której stoi gen. Tomasz Połeć (43 l.) skarżą się, że są "zmuszani" przez szefa z województwa do karania nawet za błahostki. Inaczej mogą stracić pracę. "Czujemy się jak przedstawiciele handlowi, którzy mają nałożone targety (cele – przyp red.) i aby przyzwoicie zarobić muszą nasprzedawać dużo towaru, a my dużo osób ukarać czy zatrzymać dużo dowodów rejestracyjnych choćby za drobnostkę" – żalą się inspektorzy w piśmie skierowanym m.in. do wojewody lubuskiego i jednego z posłów.

*Polecamy: * Lekarz poza systemem?

Władza wymaga, by karać bezlitośnie, a inspektorzy – chcąc zarobić – wystawiają mandaty na potęgę. Cierpią oczywiście zwykli obywatele. A przecież pouczenie, zwrócenie uwagi, czy ostrzeżenie to też metody, które mogą przynieść zamierzony skutek. Ale najwyraźniej nie o bezpieczeństwo tu idzie, a o zasypanie dziury w budżecie.

MA

Niezbędnik karierowicza