Wielka fabryka Tesli pod Berlinem dostała zielone światło. Ale pod pewnymi warunkami
Od 5 tys. do nawet 10 tys. pojazdów dziennie może zjeżdżać z linii montażowych fabryki Tesli w Gruenheide pod Berlinem. Z opóźnieniami, ale się udało. Rząd Brandenburgii ogłosił w piątek, że państwowy urząd ds. środowiska wydał warunkową zgodę na działanie zakładu.
Decyzja ta jest "małym promykiem słońca w trudnych czasach" - powiedział cytowany przez dziennik "Bild" premier Brandenburgii Dietmar Woidke. Jak podaje Reuters, Tesla musi w ciągu dwóch tygodni dostarczyć dokumenty, w których dowiedzie, że fabryka spełni szereg norm, m.in. dotyczących zużycia wody i zanieczyszczenia powietrza.
Budowali i liczyli na pozwolenie
Pierwotnie rozpoczęcie projektu planowano już latem ubiegłego roku. Ponieważ jednak Tesla, oprócz fabryki samochodów, buduje także fabrykę akumulatorów, plany musiały ulec zmianie. Do tej pory amerykańska firma wybudowała prawie ukończony zakład w Gruenheide tylko na podstawie wstępnych pozwoleń, a więc na własne ryzyko - przypomina "Bild".
W październiku ubiegłego roku prezes Tesli Elon Musk bronił fabryki przed krytykami jej wpływu na środowisko, mówiąc, że zużywa ona "stosunkowo mało" wody, a produkcja ogniw akumulatorowych jest "zrównoważona".
Podwyżka cen paliw. W przyszłym tygodniu przekroczą 7 złotych
Rocznie w fabryce ma być produkowane pół miliona elektrycznych samochodów.
To będzie wielki pracodawca
Koszt budowy zakładu to ok. 5 mld euro, a zatrudnienie ma w nim docelowo znaleźć nawet 12 tys. osób. Musk przyznał jesienią ubiegłego roku, że Tesla martwi się, iż rekrutacja wystarczającej liczby pracowników będzie problemem. Zachęcił do składania aplikacji ludzi ze wszystkich krajów Europy. Jak podaje w piątek Reuters, na razie udało się znaleźć ok. 2,6 tys. chętnych.
Praca w tym zakładzie może być też atrakcyjna dla Polaków. Polskie Słubice dzieli od fabryki zaledwie 68 kilometrów.