Trwa ładowanie...

Wielka zmiana w handlu. Oto jak zareagowali przedsiębiorcy

Wrócił VAT na żywność. Wielcy gracze zapowiedzieli, że na razie nie mają w planach podnoszenia cen tak, by uwzględnić zmianę w podatku. Sprawdziliśmy, jak sytuacja wygląda w małych sklepach i czy ich właściciele zdecydowali się na zmianę cen wraz z początkiem nowego miesiąca.

VAT wrócił do polskich sklepów spożywczych VAT wrócił do polskich sklepów spożywczych Źródło: East News, fot: Piotr Kamionka/REPORTER
d2y80ek
d2y80ek

1 kwietnia wrócił VAT na żywność. Moment na zmianę rząd wybrał newralgiczny, bo w trakcie Świąt Wielkanocnych. Na kilka dni przed tą zmianą postanowiliśmy sprawdzić cenówki w mniejszych sklepach, żeby móc teraz porównać, czy ceny podstawowych produktów, takich jak mleko, parówki czy chleb, z dnia na dzień się zmieniły.

Nasze oczy były zwrócone właśnie w kierunku mniejszych placówek, bo najwięksi gracze na rynku, czyli Lidl, Biedronka, Kaufland czy Aldi – zapowiedzieli, że przynajmniej w kwietniu nie zamierzają podnosić cen. Stawiało to w trudnej sytuacji mniejsze sieci i działające na własny rachunek, pojedyncze sklepy.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

W co inwestuje Sebastian Kulczyk? Szczera rozmowa z prezesem KI Dawidem Jakubowiczem w Biznes Klasie

Sklepikarze nie planują gwałtownych ruchów

Kiedy rząd ogłosił powrót VAT-u na żywność, zapytaliśmy sklepikarzy o to, czy będą podnosić ceny. Część naszych rozmówców mówiła wówczas, że raczej się nie zmienią. Jak to wygląda w praktyce?

Na razie nie podnoszę cen, inni sklepikarze też nie podnoszą, czekamy – mówi nam właściciel kilku sklepów w Katowicach.

W jego sklepach chleb, który w piątek kosztował 2,99 zł, we wtorek po świętach kosztuje tyle samo. Podobnie jest w przypadku mięsa, sera i warzyw. Ceny się zatrzymały, bez różnicy czy był to schab na wagę, czy paczkowany ser jednej polskich marek. Czy na brak podwyżek możemy liczyć w dłuższej perspektywie?

d2y80ek

Sklepikarz z Katowic zwraca uwagę, że w tej chwili ceny produktów jednoskładnikowych w hurcie spadają, dlatego na razie może uda się nie podnosić cen. Przedsiębiorca jest przekonany, że na razie inni sklepikarze również nie będą zmieniać cen, tym bardziej że w tle mamy wielką wojnę cenową dyskontów.

Nikt nie zdecyduje się teraz na radykalną podwyżkę. Myślę, że część zdecyduje się na mniej odczuwalne podwyżki rozłożone w czasie tak, żeby klienci nie odczuli faktu podnoszenia cen – mówi przedsiębiorca.

W podobnym tonie wypowiadają się inni sklepikarze. Krzysztof, który powadzi sklep w Olsztynie, również nie zdecydował się na podwyżki. Tłumaczy, że przedsiębiorcy nie chcą skokowo podnosić cen, choć sytuacja jest trudna, a niektóre produkty są obecnie tańsze w dyskontach niż w sieciach hurtowych.

Gdybym kupił piwo w markecie i nałożył na nie swoją marżę, to i tak byłoby tańsze niż zakup w hurcie – ocenia Krzysztof.

"VAT to VAT". Rząd liczy na 12 mld zł

Czy w takim razie powrót VAT-u w ogóle nie odbije się na cenach produktów spożywczych? Andrzej Gantner z Polskiej Federacji Producentów Żywności Związku Pracodawców uważa, że podwyżki są tylko odroczone w czasie. Tym bardziej że rząd skrzętnie wyliczył, ile budżet państwa na tym zarobi. W 2024 roku ma to być 12 mld zł.

Jeżeli rząd szacuje, że wpływy z VAT-u wyniosą 12 mld zł, to kto to zapłaci? To są te pieniądze, które my zapłacimy, jako konsumenci – mówi WP Finanse ekspert.

Jak wyjaśnia, jeśli w tej chwili sklepikarze nie podnoszą cen, to schodzą z marży. Tym samym ograniczają swoje przychody, dlatego utrzymanie tego stanu może być trudne.

Moim zdaniem na brak podwyżek nie ma większych szans. VAT to VAT i koniec. Jeżeli sklepy schodzą z własnej marży, to obniżają własne zyski. Marketingowo to może działać, ale na dłuższą metę jest to nie do utrzymania. Im mniejszy sklep, tym mniejsze pole manewru. Na pewno przez kwiecień część mniejszych detalistów będzie starała się nadążyć za wojną cenową dyskontów. Duże sieci mogą sobie kompensować spadek marży na jednej grupie produktów, ponoszeniem jej w innej grupie – mówi Gantner.

Jego zdaniem jedyną szansą byłaby próba wpłynięcia na dostawców przez mniejszych przedsiębiorców i wymuszenie obniżenia cen w hurcie.

d2y80ek

- Chyba, że będą próbowali wymusić na dostawcach obniżkę cen. Z tego, co wiem, to duża część dostawców obawia się takiego scenariusza, bo to nie jest takie proste jak w sklepie, że nagle odejmujemy pięć procent i nadrabiamy to na innym asortymencie – mówi WP członek Polskiej Federacji Producentów Żywności Związku Pracodawców.

Dlatego też jego zdaniem w najbliższym czasie czekać nas mogą "pełzające podwyżki", które będą mniej zauważalne, ale docelowo ceny dogonią VAT.

Ceny będą rosły, ale nie skokowo, tylko miesiąc po miesiącu, aż dojdą do poziomu wynikającego z poziomu 5 proc. VAT-u i to będzie realna podwyżka. Zdaniem ekspertów wpływ powrotu VAT-u zobaczymy realnie w drugiej połowie roku – mówi Andrzej Gantner.

Michał Krawiel, dziennikarz WP Finansemoney.pl

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
d2y80ek
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2y80ek