WIG20 bije kolejny rekord w towarzystwie Aten i Istambułu
Nastroje na większości europejskich parkietów były dziś dalekie od optymizmu. Indeksy na głównych giełdach traciły całkiem sporo, bez żadnych konkretnych przyczyn. Można więc podejrzewać, że zbliża się korekta.
04.10.2010 16:37
Nastroje na większości europejskich parkietów były dziś dalekie od optymizmu. Indeksy na głównych giełdach traciły całkiem sporo, bez żadnych konkretnych przyczyn. Można więc podejrzewać, że zbliża się korekta.
Kontrastowały z tym obrazem jednak rynki, uznawane za bardziej ryzykowne. W Atenach, Istambule, Moskwie i Warszawie byki miały się całkiem dobrze a wskaźniki szły w górę. WIG20 ustanowił kolejny rekord sięgając 2634 punktów. Nie speszyły się po publikacji gorszych danych zza oceanu, gdzie zamówienia na dobra trwałe wzrosły słabiej niż się spodziewano, a wyłączając środki transportu spadły mocniej od oczekiwań. Rozczarowały nieco także zamówienia w przemyśle, które zmniejszyły się o 0,5 proc. Jaśniejszym punktem okazał się rynek nieruchomości, gdzie indeks umów kupna domów wzrósł o 4,3 proc., wobec oczekiwanych 3 proc. Efektem tej mieszanki informacji były niewielkie spadki na Wall Street.
Polska GPW
Początek poniedziałkowej sesji na warszawskiej giełdzie stał pod znakiem niezdecydowania inwestorów. Wskaźniki zaczęły dzień w pobliżu piątkowego zamknięcia. Indeks największych spółek najpierw nieznacznie tracił, by w chwilę później wyjść na mały plus. Szybko jednak poddaliśmy się nastrojom panującym na głównych parkietach europejskich i podążyliśmy ich śladem. W efekcie WIG20 już po pół godzinie tracił 0,7 proc. Na początku dnia najmocniej, bo aż o 2 proc. zniżkowały akcje PKN Orlen. Po około 1,5 proc. w dół szły też papiery Lotosu i Telekomunikacji Polskiej. Spośród największych spółek papiery zaledwie 4-5 zdołały się przed południem utrzymać na plusie.
Wśród nich liderem były papiery Pekao, zyskujące niemal 1,5 proc. przy najwyższych na rynku obrotach. Sporym powodzeniem cieszyły się także akcje PKO, jednak ich cena pozostawała bez zmian w porównaniu do piątkowego zamknięcia. Wczesnym popołudniem indeksowi udało się wyjść nad kreskę. Zawdzięczał to zwiększeniu skali zwyżki akcji Pekao do 4 proc. oraz redukcji przeceny papierów PKN Orlen. Ostatecznie WIG20 zyskał 0,87 proc., WIG wzrósł o 0,77 proc. a wskaźnik średnich firm zwiększył swoją wartość o 0,7 proc. Na minusie przekraczającym 0,1 proc. zakończył dzień sWIG80. Obroty wyniosły prawie 1,9 mld zł.
Giełdy zagraniczne
Piątkowa sesja na Wall Street nie przyniosła przełomu, podobnie jak dane, publikowane tego dnia nie wyjaśniły zbyt wiele w kwestii stanu i perspektyw amerykańskiej gospodarki. Nastroje inwestorów były dość zmienne. Indeksy zaczęły od sporej zwyżki, byki jednak dość szybko zostały skontrowane i sprowadzone przez moment pod kreskę. W dalszej części notowań znów jednak przejęły inicjatywę. W efekcie S&P500 wzrósł o 0,44 proc. Po raz szósty z rzędu próby pokonania 1150 punktów zakończyły się niepowodzeniem. Znów więc mamy trend boczny w całej okazałości.
I znów mamy sytuację podobną jak na początku sierpnia, gdy indeks siedem razy pod rząd atakował 1130 punktów. Wówczas zakończyło się to całkiem sporą korektą spadkową. Wcześniej, w drugiej połowie czerwca S&P500 także przez kilka sesji próbował „nadgryźć” 1120 punktów, po czym także wylądował sporo niżej. Październik często „lubi” zmieniać panującą tendencję, choć ta prawidłowość w ostatnich latach nieco się rozregulowała. Zresztą nie tylko ona. W 2007 r. był ostatnim miesiącem hossy, w 2005 r. przełamał trwający niemal rok trend boczny, w 2001 r. kończył bessę. To, jak będzie tym razem, zależeć będzie od nadziei pokładanych przez inwestorów w Fed i od samego Fed, którego następny ruch przypada na początek listopada.
Na giełdach azjatyckich przeważały dziś zwyżki, miejscami nawet całkiem pokaźne. Na Filipinach wskaźnik wzrósł o prawie 1,9 proc., w Hong Kongu o 1 proc. W Chinach nadal święto, zaś Nikkei stracił 0,25 proc.
Na głównych giełdach europejskich notowania zaczęły się dziś niemal dokładnie na poziomie piątkowego zamknięcia, jednak nastroje błyskawicznie się pogorszyły. Już po kilkudziesięciu minutach indeks w Paryżu zniżkował o 1,2 proc. DAX, tracił 1 proc. a FTSE spadał o 0,3 proc. W naszym regionie na niewielkim plusie rano znajdował się jedynie węgierski BUX. W Moskwie indeks nieznacznie tracił, zaś w Sofii zniżkował o 0,8 proc. Przez większą część dnia sytuacja nie ulegała większym zmianom, spadki przeważały na niemal wszystkich parkietach, za wyjątkiem Aten, Budapesztu i Istambułu, gdzie indeksy były minimalnie nad kreską. Trochę to dziwne, bo z rynku walutowego płynęły wyraźne sygnały niechęci inwestorów do ryzyka. Pod koniec dnia sytuacja na głównych parkietach nieco się poprawiła. Tuż po godzinie 16.00 CAC40 tracił 0,6 proc., DAX zniżkował o 0,7 proc. a FTSE spadał o symboliczne 0,1 proc.
Waluty
Poniedziałkowy poranek przyniósł zmianę na światowym rynku walutowym. Po imponującym wrześniowym rajdzie, wspólna waluta zaczęła tracić na wartości. Na razie można to uznać za niewielką korektę. Po dotarciu w piątek wieczorem do niemal 1,38 dolara, kurs euro spadł dziś przed południem 1.37 proc. Ten poziom powstrzymał dalszą deprecjację. Po krótkim wahaniu, w siłę wobec dolara rósł frank. Jen najpierw dynamicznie stracił na wartości, w chwilę później jednak ponownie zdecydowanie osłabł.
Nasza waluta dziś wyraźnie traciła na wartości. Nie była w tym zresztą osamotniona, gdyż taki sam los spotkał koronę czeską i rumuńską leję oraz w nieco mniejszym stopniu forinta rubla. Dolar w ciągu kilku godzin zdrożał z 2,855 zł do ponad 2,89 zł, kurs euro podskoczył z 3,935 do 3,957 zł a za franka przed południem trzeba było płacić prawie 2,97 zł, cztery grosze drożej, niż rano.
Podsumowanie
Nasz rynek znów dziś szedł pod prąd tendencjom panującym na głównych parkietach europejskich. Od rana wykazywał względną siłę, zniżkując znacznie mniej, niż inne giełdy. Radość z tej siły mącą jednak nieco dwie okoliczności. Po pierwsze, znaleźliśmy się w towarzystwie także rosnących wskaźników w Atenach, Istambule i Moskwie. To przypomniało nam, do jakiej grupy wciąż jesteśmy zaliczani. Po drugie, WIG20 zwyżkę zawdzięcza przede wszystkim rosnącym o 3,5 proc. akcjom Pekao. Pozostałe tuzy naszej giełdy pozostawały daleko w tyle a większość papierów firm wchodzących w skład tego indeksu traciła na wartości.Trzymamy się jednak szczytów i to się liczy. O korekcie na razie cicho.
Roman Przasnyski
Główny Analityk Gold Finance