Wojna klubów fitness spowodowała obniżki cen

James Balfour - syn twórcy Fitness First, największej sieci klubów fitness na świecie - zakłada w Polsce własną markę Pure Health and Fitness - dowiedziała się "Polska". W ciągu pięciu lat w największych miastach naszego kraju Brytyjczycy otworzą około 20-25 profesjonalnych placówek.

07.06.2008 | aktual.: 07.06.2008 08:46

James Balfour - syn twórcy Fitness First, największej sieci klubów fitness na świecie - zakłada w Polsce własną markę Pure Health and Fitness - dowiedziała się "Polska". W ciągu pięciu lat w największych miastach naszego kraju Brytyjczycy otworzą około 20-25 profesjonalnych placówek. Polacy pokochali ćwiczenia w klubach fitness i co roku wydają w nich o 15 proc. więcej pieniędzy, mimo że ceny usług szybko spadają.

Główny udziałowiec James Balfour właśnie schodzi z Mount Everestu - najwyższego szczytu świata, który zdobył w ostatnich dniach maja. Ale już w poniedziałek będzie w Polsce, bo w drugiej połowie czerwca w Centrum Handlowym Blue City w Warszawie planuje otworzyć pierwszy klub. _ Od Polski chcemy rozpocząć ekspansję w innych krajach Europy Środkowo-Wschodniej, m.in. na Ukrainie, w Czechach i na Słowacji. W ciągu czterech-pięciu lat wybudujemy około 40 klubów, inwestując ok. 100 mln euro _ - zapowiada w jego imieniu Arkadiusz Wolski, główny menedżer klubu.

James Balfour liczy, że uda mu się powtórzyć sukces ojca - Mike'a Balfoura, który w 1993 r. założył pierwszą placówkę Fitness First w angielskim Bournemouth. Dziś sieć w 16 krajach świata ma już ponad 530 placówek. Dlatego na pierwszy, pokazowy klub w centrum handlowym Blue City o powierzchni 1800 mkw. James Belfour i jego wspólnik Tony Cowen nie żałowali pieniędzy: za ok. 8 mln zł tworzą jedną z najnowocześniejszych tego typu placówek w naszym kraju. Będą sale do ćwiczeń, sauny, jacuzzi, część rehabilitacyjna, kawiarnia, darmowa wypożyczalnia DVD dla członków klubu.

Kolejne kluby powstaną jesienią w Krakowie w Galerii Kazimierz i w centrum stolicy. Łącznie inwestycje w tym roku pochłoną 22 mln zł.

Pure rzuca w ten sposób rękawicę największej polskiej sieci - liczącemu już 28 placówek Gymnasionowi, którego udziałowcami są m.in. znani polscy sportowcy Mariusz Czerkawski i Jacek Wszoła. Jednak Gymnasion twierdzi, że nie boi się konkurencji. _ Nic tak nie ożywia rynku jak wejście dużego rywala. Polski rynek wciąż jeszcze jest uśpiony. Regularnie ćwiczy u nas nie więcej niż 1-2 proc. społeczeństwa, podczas gdy na Zachodzie odsetek ten wynosi 10-12 proc. _ - mówi Ireneusz Wesołowski, prezes Gymnasionu.

Jednak nie wszystkim się udaje odnieść sukces na tym perspektywicznym, ale trudnym rynku. Skandalem skończyła się próba wejścia na polski rynek szwedzkiej sieci Reinhold Lifestyle. Przed kilkoma tygodniami ogłosiła, że nie powstaną zapowiadane luksusowe salony, m.in. w prestiżowej lokalizacji - warszawskich Złotych Tarasach. Setki osób, które opłaciły karnety, wpłacając nieraz ponad 1,5 tys. zł, ma do dziś kłopoty z odzyskaniem pieniędzy.

Wolniej niż oczekiwali właściciele, rozwijają się ekskluzywne sieci Holmes Place i World Class. World Class ma wciąż cztery salony. Z kolei Holmes Place wycofuje z Polski drugą markę - Shape. Zamiast nich będzie budować małe placówki pod nazwą Power Plate.

Specjaliści zauważają, że prawdziwa rewolucja dokonuje się w małych osiedlowych salonach, których jest ok. 2,2 tys., a takich z prawdziwego zdarzenia ok. 300. _ Rosnąca konkurencja zachęciła właścicieli do inwestycji _ - mówi Piotr Urbański, ekspert portalu Sportbiznes.pl.

Tylko w ciągu ostatniego roku wydatki na nowy sprzęt wzrosły o 100 proc. Wielu właścicieli korzysta z unijnych dotacji. Dofinansowanie sięga 200 tys. zł. _ Szacujemy, że do 2012 r. rynek fitness powiększy się czterokrotnie _ - mówi Krzysztof Kopka, główny menedżer firmy Medicast. I dodaje, że Polską interesuje się zachodnie firmy, m.in. wielkie sieci amerykańskie.

Już teraz Gymnasion obniża do 50 zł cenę karnetów dla osób, które ćwiczą nie więcej niż dwa razy w tygodniu. To rewolucja, bo jeszcze półtora roku temu najtańszy karnet kosztował prawie 150 zł. Pure również zaproponował preferencyjna stawkę, zaledwie 140-170 zł od osoby. To o kilkadziesiąt złotych mniej niż ekskluzywny Holmes. Więcej pieniędzy pozostanie w naszych kieszeniach i będziemy jeszcze zdrowsi i wysportowani.

Joanna Pieńczykowska
POLSKA Dziennik Zachodni

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)