Wojna o gaz. "Rosja ryzykuje i może stracić. Może się okazać, że będą mieli większy problem niż Europa"
- W kwestii gazu Polska nie jest w najgorzej sytuacji. Dostawy z Rosji zakończyły się dopiero w kwietniu i są jeszcze zapasy. Poza tym PGNiG zapowiada zawieranie nowych kontraktów na dostawy i warto to śledzić - przyznał w programie "Newsroom WP" dr Szymon Kardaś, analityk Ośrodka Studiów Wschodnich. - Jeśli popatrzymy na problem w skali całej UE i zastąpienia gazu z Rosji, to tu już sytuacja wygląda poważnie. Mówimy o wolumentach rzędu 145-155 mld sześć. gazu, a dostępność surowca na rynku LNG jest ograniczona. Tam o gaz walczy nie tylko Europa, także Azja. Dostawy z innych krajów takich jak Algieria też są możliwe, ale to nie są znaczące ilości. W związku z tym będzie problem. Rosjanie zdają sobie z tego sprawę. Ale kalkulują. Jeśli będą chcieli na większą skalę wykorzystać tę kartą energetyczną i urządzić nam kryzysy, mogą stracić. Jeśli Europa utrzyma się na kursie dywersyfikacyjnym przez 3-4 lata, to Rosjanie będą mieli większy problem niż Europa. Im jest trudniej znaleźć nowe rynki. Krótkoterminowo mogą nam jednak krwi napsuć.