Wracają europejskie strachy
Początek środowej sesji na giełdach stał pod znakiem ostrej wyprzedaży akcji. Indeksy na głównych giełdach zniżkowały o ponad 2 proc., w wyniku obaw o sytuację w Portugalii i Grecji. Oba kraje mogą mieć kłopoty z wypełnieniem warunków uzyskania kolejnej transzy międzynarodowej pomocy.
03.07.2013 17:14
Początek środowej sesji na giełdach stał pod znakiem ostrej wyprzedaży akcji. Indeksy na głównych giełdach zniżkowały o ponad 2 proc., w wyniku obaw o sytuację w Portugalii i Grecji. Oba kraje mogą mieć kłopoty z wypełnieniem warunków uzyskania kolejnej transzy międzynarodowej pomocy.
Wtorkowy wyskok indeksu naszych największych spółek został w środę rano mocno skorygowany. WIG20 zaczął dzień od spadku o nieco ponad 1 proc. W trakcie pierwszej godziny handlu jego skala zwiększyła się do ponad 2 proc. To efekt fatalnych nastrojów na głównych giełdach europejskich. Nasz rynek, mimo obserwowanej od pewnego czasu niezależności, nie był w stanie się im oprzeć. Z czasem jednak sytuacja zaczęła się poprawiać. Do wczesnego popołudnia WIG20 przebywał w okolicach 2250, o około 1,5 proc. poniżej wtorkowego zamknięcia. W dalszej części sesji, byki pokusiły się o kontynuację ruchu w górę, jednak o wyjściu na plus nie było mowy. Bardzo podobnie zachowywał się wskaźnik średnich spółek, choć w jego przypadku skala wahań była znacznie mniejsza. W najgorszym momencie zniżkował o 1 proc., a przez większą część dnia tracił około 0,5 proc. sWIG80 przez całą sesję zachowywał się słabo, tracąc około 1 proc. i nie wykazując chęci do poprawy.
W gronie największych spółek, w przedpołudniowej części handlu, na niewielkim plusie trzymały się jedynie akcje Banku Handlowego, po raz pierwszy notowane po odjęciu prawa do dywidendy. Spadkowiczom przewodziły tracące chwilami 3,5 proc. walory PKO. Skala spadku większości blue chips była jednak niewiele mniejsza. W fazie poprawy sytuacji, w zwyżce nie uczestniczyły jedynie papiery PKO, Pekao, Tauronu i PKN Orlen, do końca dnia pozostając pod kreską. Sporą siłę prezentowały w tym czasie rosnące o ponad 3 proc. akcje Asseco, zwyżkujące po około 2 proc. walory Bogdanki i BRE oraz idące w górę o 1,5 proc. akcje PGNiG. O wyjście na plus walczyły papiery KGHM.
Wśród średnich spółek przekraczającą 15 proc. zwyżką uwagę zwracały akcje Polimeksu, w reakcji na spóźnione podpisanie porozumienia z wierzycielami. O 3,5 proc. w górę szły papiery Amrestu. Na plusie były jednak walory jedynie nieco ponad dziesięciu spółek, wchodzących w skład mWIG40. W ujęciu branżowym, najgorzej radziły sobie banki, których subindeks zniżkował o 1,7 proc. To efekt kolejnej, choć prawdopodobnie ostatniej już obniżki stóp procentowych. Po 1,4 proc. w dół szły WIG Energetyka i WIG Surowce, a więc branże tradycyjnie najsłabsze od kilku miesięcy. Po drugiej stronie znalazły się WIG Budownictwo, Telekomunikacja i Informatyka, które spadały po zaledwie kilka dziesiątych procent.
Na głównych giełdach europejskich od rana widoczna była wyraźna przewaga niedźwiedzi. Indeksy w Paryżu i Frankfurcie na otwarciu zniżkowały po 1,5 proc., a w ciągu kilkudziesięciu minut skala spadku przekroczyła 2 proc. Nieznacznie lepiej radził sobie londyński FTSE. Wskaźniki charakteryzujące aktywność w sferze usług w większości przypadków okazały się lepsze niż się spodziewano. Zawiódł jedynie PMI dla Niemiec, ale mimo spadku, utrzymał się powyżej 50 punktów, wciąż sygnalizując poprawę koniunktury. Zaskakująco dobre okazały się dane o sprzedaży detalicznej w strefie euro. Wzrosła ona w maju o 1 proc., choć spodziewano się jej zwyżki jedynie o 0,2 proc. W porównaniu do maja ubiegłego roku zniżka wyniosła jedynie 0,1 proc., a nie 2 proc., jak się obawiano.
Tak więc to nie informacje z gospodarki popsuły nastroje inwestorom. Powodem niepokoju były niedoceniane do tej pory problemy Portugalii, gdzie po niedawnej dymisji ministra finansów, na podobny krok zdecydował się minister spraw zagranicznych. Może to oznaczać początek kryzysu rządowego i to niemal w przeddzień oceny warunków realizacji programu międzynarodowej pomocy dla tego kraju. Indeks w Lizbonie tracił chwilami ponad 6 proc. Przypomniano sobie także o Grecji, która musi szukać kolejnych oszczędności. Po wtorkowym spadku o ponad 3 proc., wskaźnik w Atenach szedł w dół o ponad 1 proc. Ponad 2 proc. tracił indeks w Madrycie, a wskaźnik giełdy tureckiej zniżkował o ponad 3 proc.
Wczesnym popołudniem na większości parkietów naszego kontynentu skala spadków wyraźnie się zmniejszyła. CAC40 i DAX traciły już tylko po około 1,3-1,5 proc. W tym czasie WIG20 ograniczył skalę spadku do 0,5 proc. Poprawa zbiegła się w czasie z publikacją najważniejszej środowej informacji zza oceanu. Według wyliczeń firmy ADP liczba miejsc pracy zwiększyła się w czerwcu o 188 tys., podczas gdy spodziewano się wzrostu o 160 tys. Nieznacznie zmniejszyła się także liczba wniosków o zasiłek dla bezrobotnych. Dane te, poprzedzające piątkowe publikacje o sytuacji na rynku pracy, sugerują możliwość wcześniejszego ograniczenia przez Fed skupu obligacji. Nieoczekiwanie słabo wypadł indeks ISM dla amerykańskich usług, spadając z 56,5 do 51,7 punktu, podczas gdy liczona na jego niewielką zwyżkę.
Indeksy na Wall Street na otwarciu traciły po 0,3-0,4 proc., jednak nie było widać wyraźnego kierunku, w jakim zamierzają się poruszać. Ten brak niezdecydowania nie służył wskaźnikom na naszym kontynencie. Byki wciąż nie były w stanie zniwelować wcześniejszej zniżki.
WIG20 ostatecznie stracił 1 proc., WIG spadł o 0,8 proc., a mWIG40 i sWIG80 po 0,6 proc. Obroty wyniosły 977 mln zł.
Roman Przasnyski, Open Finance