Wygrana opozycji oznacza zmiany dla zatrudnionych w sklepach. Politycy okroją im zakaz handlu
Dwie z trzech formacji opozycyjnych, które wkrótce mają współtworzyć rząd, obiecywały zmiany w zakresie zakazu handlu. Trzecia Droga zapowiedziała zmniejszenie liczby niedziel niehandlowych. Koalicja Obywatelska natomiast ogłosiła, że zlikwiduje to rozwiązanie. Jednak nie wiadomo, czy nie zablokuje ich Lewica.
Jest coraz bliżej do ziszczenia się scenariusza, w którym to partie opozycyjne przejmują władzę i stworzą koalicyjny rząd. Dane wskazane przez Państwową Komisję Wyborczą na godz. 18.30 wskazują, że topnieje poparcie dla Prawa i Sprawiedliwości, natomiast rosną słupki trzech kolejnych formacji: Koalicji Obywatelskiej, Trzeciej Drogi i Nowej Lewicy.
Zakaz handlu do zmiany?
Zmiana władzy w Polsce może nieść za sobą warunki zmiany dla pracowników handlu, choć nie musi. Zacznijmy jednak od początku.
W trakcie kampanii wyborczej Szymon Hołownia zapowiedział, że Trzecia Droga będzie za poluzowaniem przepisów ograniczających handel. – Zniesiemy absurdalny zakaz handlu w niedzielę. Wprowadzimy dwie niedziele handlowe w miesiącu. To nasza gwarancja. Nie może być tak, że dziś 4 tys. małych sklepów jest zamknięte przez ten zakaz – stwierdził lider Polski 2050.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Panu Tuskowi już dziękujemy". Wraca gorący temat. Ta obietnica wywołała burze
Jednak podkreślił przy tym, że firmy handlowe muszą szanować zatrudnione przez siebie osoby. Jak? Polityk stwierdził, że praca w ostatni dzień tygodnia powinna być m.in. dodatkowo płatna. Oddane mają być też dodatkowe dni wolne za pracę w niedzielę. Potrzebna jest też lepsza weryfikacja, czy prawa pracowników są szanowane, dlatego Trzecia Droga chce dofinansować Polską Inspekcję Pracy, by miała ona realne narzędzia do sprawdzenia, jak traktowani są pracujący w handlu.
Kilka dni później głos w sprawie zakazu handlu zabrała też Koalicja Obywatelska. I okazał się on znacznie mocniejszy.
Chcemy przywrócenia wszystkich niedziel handlowych. Pracownikom będzie przysługiwać dwukrotność wynagrodzenia za dzień pracy w weekend w stosunku do stawki w dniu roboczym oraz dwa wolne weekendy w miesiącu – ogłosił Andrzej Domański, główny ekonomista Instytutu Obywatelskiego i kandydat KO do Sejmu.
Zakaz handlu. Lewica może stanąć okoniem
Choć obie formacje mówią nieco innym językiem, to jednak chodzi im o to samo: o poluzowanie zasad zakazu handlu. Jednak w poczet potencjalnego rządu opozycji wejdzie jeszcze jedno ugrupowanie: Nowa Lewica. A w jej przypadku nie ma pewności, czy będzie chciała poprzeć postulat dotyczący handlu.
Lewica swoją kampanię wyborczą zbudowała na temacie praw pracowniczych. W jej programie jednak znalazł się postulat skrócenia czasu pracy do 35 godzin w tygodniu.
Doprowadzimy – i to jest nasze zobowiązanie – do skrócenia czasu pracy w Polsce, stopniowo, krok po kroku, bezpiecznie dla gospodarki, ale dla wszystkich. Doprowadzimy do tego, że pod koniec kolejnej kadencji tydzień pracy w Polsce wynosił 35 godzin. Doprowadzimy do tego przy utrzymaniu płac – zapowiadał Adrian Zandberg w sierpniu.
Trudno zatem byłoby to pogodzić z wydłużeniem pracy pracowników handlu także o niedzielę, nawet jeżeli praca w ostatni dzień tygodnia miałaby być lepiej płatna.
Handlowi związkowcy są oburzeni
Na razie jednak głos zabrali handlowi związkowcy. Alfred Bujara z NSZZ "Solidarność" w trakcie debaty gospodarczej w programie "Money.pl" podkreślał, że pomysłem KO i Trzeciej Drogi oburzyli się pracownicy handlu.
Praca w handlu to jest bardzo ciężka praca. Panu Tuskowi już dziękujemy, panu Hołowni też. Za pana Tuska pracownicy handlu pracowali za 3,50 zł, za 4,50 zł na umowach cywilnoprawnych – wskazał Alfred Bujara.
"S" jeszcze przed wyborami rozdała zatrudnionym w handlu ulotki, w których podkreślała, że choć nie mówi "na kogo masz głosować", to jednak od głosu pracowników zależy m.in. to, czy niedziele pozostaną wolne od handlu, czy też wróci "hiper-wyzysk" – podał portal wiadomoscihandlowe.pl.
– Tłumaczymy tym ludziom, pracownikom handlu, że od nich będzie bardzo dużo zależało i 15 października te niedziele mogą zostać zabrane. Nie wskazujemy na kogo zagłosować, ale prosimy o to, żeby pójść do wyborów – wytłumaczył przewodniczący "S" w programie "Money.pl".