Wyłudzenia metodą na funkcjonariuszy CBŚ. Starsi ludzie okradani w nowy sposób
Policja w Gdańsku tylko jednego dnia otrzymała dziewięć zgłoszeń o działaniach oszustów podających się za Centralne Biuro Śledcze. Ze względu na duże nagłaśnianie "oszustwa na wnuczka", przestępcy musieli znaleźć sobie nowy sposób, by okradać starszych, schorowanych ludzi. Teraz modna stała się metoda "na okno".
W poniedziałek 18 września do 88-letniej pani Zofii zadzwonił telefon. W słuchawce usłyszała głos, który przekonywał ją, że rozmawia z funkcjonariuszem Centralnego Biura Śledczego - opisuje sprawę "Gazeta Wyborcza".
- W dniu dzisiejszym planowany jest napad na pani mieszkanie. Proszę mnie teraz uważnie posłuchać: musi pani spakować do torby wszystkie oszczędności, jakie ma Pani w mieszkaniu. Na dole, pod blokiem, czeka policjant, który weźmie od pani pieniądze i się nimi zaopiekuje - usłyszała.
Pani Zofia w pośpiechu zaczęła pakować wszystkie swoje pieniądze i kosztowności. Jak czytamy w ”Gazecie Wyborczej” staruszce udało się zebrać 10 tys. zł., które włożyła do plastikowej siatki. Pakunek wyrzuciła przez okno, prosto w ręce oszusta udającego policjanta. Niestety prawdy dowiedziała się po kilku godzinach, gdy w jej drzwiach stanęli prawdziwi policjanci.
Metoda "na wnuczka” została zastąpiona metodą "na policjanta i okno”. Choć oszust wciela się w inną rolę, to sposób kradzieży wciąż jest ten sam. Ze statystyk wynika, że znacznie częściej naciągane są kobiety niż mężczyźni, a dochodzi do tego głównie w dużych miastach - pisze ”GW”.
List od ZUS o przyszłej emeryturze. Jak poprawnie odczytać dokument?
Innego dnia telefon od złodzieja otrzymała 68-letnia Pani Krystyna. Komunikat był podobny do tego co usłyszała w słuchawce Pani Zofia.
– Na pani konto bankowe próbują włamać się hakerzy, a pani mieszkanie jest obserwowane. Za chwilę ktoś się do niego włamie. Proszę zebrać wszystkie oszczędności, jakie ma pani w mieszkaniu, i przekazać je policjantom. Za kilka minut zadzwoni do pani funkcjonariusz Centralnego Biura Śledczego i poinstruuje panią, w jaki sposób dalej działać – rozmowę czytamy w ”Gazecie Wyborczej”.
Schemat zachowania oszukiwanej był ten sam – wszystkie oszczędności zebrała i przygotowała do odbioru. W grę wchodziło 35 tys. zł. Na historia może skończyłaby się jak wszystkie inne, ale niepokój u Pani Krystyny wzbudziła ogromna chciwość złodzieja. Kazał dodatkowo wypłacić wszystkie pieniądze z banku i zaciągnąć pożyczkę. Wtedy kobieta z pomocą kasjera zorientowała się, że mężczyzna, który siedzi obok niej chce ją okraść. Pracownik banku wezwał kryminalnych.
Policja zaznacza, że nigdy telefonicznie nie informuje o swoich działaniach oraz, że nigdy nie prosi o używanie prywatnych pieniędzy obywateli do swoich akcji.
Funkcjonariuszom udało się złapać 18-letnego Patryka K. z Warszawy. Od osób starszych wyłudził 180 tys. zł i 1100 dolarów. Jego schemat działania był taki sam jak innych przestępców, który oszukiwali przez telefon. Mężczyznę udało się złapać na gorącym uczynku. Grozi mu osiem lat więzienia.