Za leki zapłacimy kilkukrotnie więcej? Minister Radziwiłł zapewnia, że Polska nie zgodzi się na ujednolicenie cen w UE

Będziemy skutecznie działać, żeby zablokować taką możliwość - powiedział minister Konstanty Radziwiłł.

Za leki zapłacimy kilkukrotnie więcej? Minister Radziwiłł zapewnia, że Polska nie zgodzi się na ujednolicenie cen w UE

01.08.2016 | aktual.: 02.08.2016 10:08

Identyczne ceny leków w całej Unii Europejskiej - to zakłada forsowany przez część posłów do Parlamentu Europejskiego projekt, który ma stanowić realizację postulatu, by dostęp do leków był równy i solidarny na terenie wszystkich państw członkowskich. Uśrednienie cen leków w Unii oznaczałby jednak drożyznę w aptekach w Polce, a także widmo kryzysu rodzimej branży farmaceutycznej.

Polska należy obecnie do najtańszych krajów w Unii Europejskich pod względem cen leków. Z zeszłorocznego raportu firmy Deloitte wynika, że średnia cena producenta netto w jest drugą najniższą ceną w całej Unii.

Europarlamentarzyści twierdzą, że standaryzacja cen przyniesie ich spadek, ale nawet jeśli faktycznie doszłoby do obniżenia średnich cen leków w Unii Europejskiej, w przypadku polskiego rynku nie może być mowy o innym scenariuszu niż nawet kilkukrotny wzrost cen.

Jak w poniedziałek ujawnił minister zdrowia Konstanty Radziwiłł, za wspólnym ustalaniem cen leków w Europie lobbują nawet niektórzy ministrowie zdrowia krajów Europy Zachodniej.

- Na ostatnim wspólnym posiedzeniu ministrów zdrowia w ramach Rady Europejskiej bardzo ostro sprzeciwiłem się i mam dobre wsparcie ministrów zdrowia krajów naszego regionu Unii Europejskiej, że takie rozwiązanie jest zupełnie nie do przyjęcia dla nas - powiedział Radziwiłł. - Myślę, że skutecznie będziemy działać, żeby zablokować taką możliwość - ocenił.

Minister Radziwiłł przyznał, że skutkiem niskich cen leków w Polsce jest tak zwany odwrócony łańcuch dystrybucji, czyli wywożenie lekarstw za granicę. Pociąga to za sobą problemy z dostępnością niektórych leków w aptekach. Jak zapewnił, jego resort pracuje nad nowelizacją przepisów dotyczących mechanizmów ustalania cen leków.

- To bardzo skomplikowane procesy, które być może doprowadzą do tego, że efektywne ceny leków w Polsce zachowamy na niskim poziomie, ale ceny urzędowe będą na tyle wysokie, że to zjawisko wywożenia leków ograniczymy - powiedział Radziwiłł.

Równe ceny leków, dlaczego nie równe płace?

Pomysł ujednolicenia cen leków w Unii Europejskiej krytycznie oceniają też eksperci rynku farmaceutycznego.

- Myślę, że proponowane przez europarlamentarzystów zrównanie cen leków w całej Unii Europejskiej byłoby bardzo trudne do przeprowadzenia ze względu na stopień skomplikowania tego rynku - mówi Wirtualnej Polsce dr Stanisław Maksymowicz, ekspert Centrum Analiz Klubu Jagiellońskiego. - Spodziewam się, że to jeden z tych pomysłów, które przetaczają się przez Parlament Europejski, ale ostatecznie nic z nich nie wynika - stwierdza.

Jak jednak zaznacza ekspert, Unia Europejska przeprowadziła już regulację niektórych rynków, np. telekomunikacyjnego, dlatego nie można wykluczyć, że zrównanie cen jest realną perspektywą. - To pewnością nie byłoby dla nas korzystne, oznaczałoby podwyżkę cen. Ceny leków w Polsce należą do najniższych w Unii Europejskiej, a jednocześnie stopień refundacji należy do najniższych - podkreśla.

- Handel produktami farmaceutycznymi rządzi się prawami rynkowymi, a tak głębokie ingerencje w rynek z reguły bardziej go zaburzają niż wprowadzają na nim ład - uważa dr Maksymowicz. - Zrównanie cen mogłoby doprowadzić do konsekwencji, które obecnie nawet trudno przewidzieć, np. mogłyby pojawić się problemy z dostępnością niektórych leków - ostrzega.

- Jeśli mają być równe ceny leków, to chciałabym, żeby też były równe pensje, emerytury i dochód narodowy - mówi nam z kolei Irena Rej, prezes Izby Gospodarczej "Farmacja Polska". - Albo mamy wolny rynek, albo gospodarkę sterowaną. Nie można zrównać wszystkiego do tego samego poziomu, bo nie jesteśmy równi. Mamy wiele innych problemów z przemysłem farmaceutycznym, które są ważniejsze niż ujednolicanie cen w UE - podkreśla.

W ocenie Rej, wprowadzenie równych cen oznacza zniszczenie polskiego przemysłu farmaceutycznego. - Każde dostosowanie polskich producentów do norm unijnych pociąga za sobą olbrzymie koszty finansowe, a takie regulacje będą oznaczały kolejne koszty. Jeśli celem takich zmian jest zniszczenie lokalnych przemysłów farmaceutycznych, to cel ten zostanie osiągnięty - stwierdza.

- Moim zdaniem są to tylko mrzonki i przymiarki, a pomysł jest zupełnie utopijny. Każdy kraj ma swój system refundacyjny, inny system opieki zdrowia, inne schematy postępowania - mówi przedstawicielka polskiego przemysłu farmaceutycznego.

- Jeżeli ceny w Europie miałyby zostać uśrednione mogłoby to oznaczać ich wzrost u nas - mówi Wirtualnej Polsce Elżbieta Piotrowska-Rutkowska, prezes Naczelnej Rady Aptekarskiej. - Trudno dziś ocenić jaki mechanizm rekompensaty dla Polski musiałaby wówczas zastosować Unia.

Jak zaznacza, projekt jest dopiero na etapie koncepcji i do ostatecznych rozstrzygnięć jest jeszcze bardzo daleko. - Na pewno ogromnym plusem takiego rozwiązania byłoby zahamowanie wywozu z Polski ogromnych ilości leków ratujących zdrowie i życie, ponieważ brak różnic cenowy w naturalny sposób czyniłby go nieopłacalnym - stwierdza.

Piotrowska-Rutkowska przypomina, że już 4 lata temu wprowadzono w Polsce mechanizm sztywnych cen. - Efektem był spadek cen wielu powszechnie stosowanych leków. Dziś lista ta liczy blisko 4 tys.pozycji i wciąż rośnie. Państwo ma pełną kontrolę nad miliardami złotych dopłacanymi do leków refundowanych - podkreśla.

Są efekty, niech będzie i nagroda

Na razie trudno ocenić, czy pomysł posłów do Europarlamentu może liczyć na realizację, ale jednocześnie własny pomysł na wywrócenie do góry nogami rynku leków na Starym Kontynencie ma sam przemysł farmaceutyczny.

Jak w czerwcu poinformowała agencja Reuters, Europejska Federacja Przemysłu i Organizacji Farmaceutycznych (EFPIA) dąży do całkowitej zmiany sposobu ustalania cen w Unii Europejskiej. Z ujawnionego przez Reutersa wewnętrznego raportu EFPIA wynika, że firmy farmaceutyczne chcą, by były wynagradzane na podstawie klinicznych efektów, a nie liczby sprzedawanych tabletek.

- Jeśli dany produkt nie jest w stanie sprostać swojej klinicznej obietnicy, społeczeństwo nie powinno za niego płacić. Z drugiej strony, jeśli inny produkt przynosi więcej korzyści, niż się spodziewano, ta dodatkowa wartość powinna zostać nagrodzona - wyjaśniał François Bouvy z EFPIA.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (338)