Za miesiąc pracy 30 cm mieszkania – oto wartość polskich pensji
61 miesięcznych pensji – tyle musiałaby przeznaczyć na zakup własnego mieszkania przeciętnie zarabiająca osoba w 400-tysięcznym Szczecinie
12.07.2012 | aktual.: 12.07.2012 13:36
61 miesięcznych pensji – tyle musiałaby przeznaczyć na zakup własnego mieszkania przeciętnie zarabiająca osoba w 400-tysięcznym Szczecinie. A w 40-tysięcznym Szczecinku? Jak bardzo odbiegają od siebie ceny nieruchomości w dużych miastach i na prowincji? Gdzie szybciej zapracujemy na mieszkanie?
Warszawa, Poznań, Wrocław – mniej więcej 30 cm2 lokalu mieszkalnego w tych miastach; tyle za swoją jedną pensję mógłby kupić Polak zarabiający ponad 2 tys. zł. Według informacji portalu Bankier.pl, w I kwartale bieżącego roku ceny kształtowały się tam w granicach od 5,5 do 7,5 tys. zł za metr, zarówno na rynku pierwotnym, jak i wtórnym. Średnia cena warszawskiej kawalerki jest równa 112 przeciętnym krajowym pensjom netto, wynoszącym niespełna 2,6 tys. zł. Przeciętnie uposażony warszawiak musiałby przeznaczyć na nią 86 swoich pensji.
Sopot – „Perła Bałtyku” przez długie lata była postrzegana jako najbardziej luksusowe w Polsce miejsce do mieszkania. Dlatego również i dzisiaj sprowadzają się tam głównie przedstawiciele elit: biznesmeni, znani naukowcy, topowi artyści, posłowie i europosłowie. Za penthouse w centrum miasta, trzy kroki od deptaka, trzeba było w tym roku zapłacić prawie milion złotych. Przeciętnie zarabiający Polak z pensją ok. 2,6 tys. zł netto mógłby sobie pozwolić na zakup lokalu po 33 latach! Pod warunkiem, że przez ten czas nic by nie wydawał na życie.
Szczecin – mieszkaniec tego miasta, przeznaczając na zakup skromnej kawalerki 100 proc. swojej pensji, kupiłby ją po 5 latach i 1 miesiącu. Tak wynika z rankingu, zamieszczonego ostatnio przez portal ekonomia24. Stolica Pomorza Zachodniego na liście miast z najdroższymi mieszkaniami plasuje się dopiero na 10 miejscu w kraju. Co ciekawe, nie tylko za Warszawą, Trójmiastem czy Krakowem, ale również za Białymstokiem i Kielcami. Tymczasem przed rokiem, w sierpniu 2011, według „Newsweeka” średnia płaca w mieście sięgała 2,7 tys. zł.
Szczecinek – jednopokojowe mieszkanie w centrum miasta można kupić za 110 tys. zł, 2-pokojowe mieszkanie za 130-150 tys., a 3-pokojowe za 230 tys. zł. Średnia płaca w regionie wynosi ok. 2,2 tys. zł na rękę. Oznacza to, że przeciętnie zarabiający mieszkaniec tego miasta pracuje tylko na kawalerkę 4 lata z małym kawałkiem. Natomiast na 3-pokojowy lokal zarabia przez ponad 9 lat. Ale w mieście mieszka też kilkunastu milionerów. Najbogatsi mogliby już za miesięczne dochody kupić sobie kilka kawalerek.
Wieś popegeerowska – mieszkania w blokach mieszkalnych ogrzewanych piecami lub własnym c.o., wybudowane najpóźniej w latach 80., kosztują, według miejskich kryteriów, bardzo niewiele. 60-metrowy 3-pokojowy lokal można kupić już za 95 tys. zł. Ale zarobki też nie są tu wysokie. Na początku ostatniej dekady zeszłego wieku upadł główny pracodawca w takich wsiach, PGR-y. Dziś ich mieszkańcy pracują w najbliższych miastach, w rolnictwie lub ogrodnictwie. Jednak osoba zarabiająca 1,5 tys. zł zapracowałaby na mieszkanie już po nieco ponad 5 latach.
Miasta przemysłowe – naprawdę tanie mieszkania można znaleźć nie tylko na wsi. Wyjątkowe gratki najczęściej zdarzają się w miastach kwitnących niegdyś dzięki przemysłowi. W starych dzielnicach Górnego Śląska często brakuje łazienek i centralnego ogrzewania. Ceny lokali: nawet 50 tys. za 40-metrowe mieszkanie. Rekord, według portalu Domiporta.pl, padł jednak w Łodzi. Można tam było kupić pokój z kuchnią, 28 m2, za jedyne 20 tys. zł! Oznacza to, że osoba z pensją 3 tys. zupełnie realnie mogłaby myśleć o zebraniu odpowiedniej sumy po dwóch latach!
Gorzów Wlkp. – stolica woj. lubuskiego niedawno stała się sławna dzięki informacjom z portali nieruchomości. Okazało się, że właśnie tam najkrócej trzeba pracować na mieszkanie. Przy średniej cenie kawalerki 93 tys. zł, przeciętnie uposażona osoba mogłaby ją nabyć za odłożone pensje z 3 lat i 5 miesięcy. Według informacji portalu sprawdz-zarobki.pl, średnia płaca w Gorzowie wynosi nieco ponad 2,5 tys. zł. Jednak pracownik administracji w tym mieście zarobi 1,6 tys., pracownik marketingu czy obsługi klienta niespełna 2 tys. zł. Widać więc, że owe 3 i pół roku dla wielu gorzowian to niezbyt realny okres.
TK/MA