WAŻNE
TERAZ

Dron spadł koło ich wsi. Mówią, co słychać często w nocy

"Żabki to piętrowy system wyzysku". Protest pod sklepem w Katowicach

Pracownica jednej z katowickich Żabek wyszła na ulicę w ramach protestu. Kobieta na transparencie napisała: "Szefowa ukradła mi wypłatę". Na sprawę zwrócił uwagę aktywista Jan Śpiewak, który na Twitterze zapytał rządzących o ustawę ws. franczyzy.

sklep żabka
Źródło zdjęć: © money.pl | Rafał Parczewski
oprac.  MZUG

Żabka to jeden z najpopularniejszych sklepów w Polsce. Jeszcze w tym roku sieć chce przebić barierę 10 tys. otwartych placówek. Sieć opiera się na zasadach franczyzy. Franczyzodawcą jest tu rozpoznawalna marka o ugruntowanej pozycji na rynku, a franczyzobiorcą - przedsiębiorca, który chce wejść na rynek pod znanym szyldem i pod skrzydłami bardziej doświadczonego partnera biznesowego.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Skutki obniżki stóp procentowych. "Dojście do celu w 2025 r. może się nie wydarzyć"

Wielu przedsiębiorców decyduje się na ten model, ponieważ już na starcie otrzymują oni solidną pomoc na rozkręcenie swojego małego biznesu. Franczyzobiorcy w sklepach Żabka na start dostają lokal, który jest wyremontowany przez sieć i zaadoptowany pod potrzeby sklepu.

Placówka jest również zatowarowana i wyposażona w m.in.: meble chłodnicze, piece, regały ekspozycyjne czy komputer - informuje serwis PortalSpożywczy.pl. Jak jednak zwraca uwagę aktywista, Jan Śpiewak, współpraca ta ma także swoją ciemną stronę.

"Żabki to piętrowy system wyzysku"

Śpiewak udostępnił na Twitterze zdjęcie młodej kobiety, która w ramach protestu siedzi przed jednym z katowickich sklepów Żabka. Kobieta ma transparent z napisem: "Szefowa ukradła mi wypłatę", a fotografia jest opatrzona komentarzem aktywisty: "Żabki to piętrowy system wyzysku". Zdaniem Śpiewaka sieć wykorzystuje państwo oraz ajentów, którzy później wykorzystują pracowników.

Aktywista zapytał Marcina Warchoła, wiceministra sprawiedliwości, "kiedy państwo zrobi porządek z żarłoczna siecią" i kiedy pojawi się wyczekiwana ustawa o franczyzach. Warchoł odpowiedział, że projekt ustawy jest gotowy i że jest przedmiotem konsultacji międzyresortowych.

Post Jana Śpiewaka ma ponad 300 komentarzy, z których wynika, że przykład pani z Katowic może nie być odosobniony. "Moja koleżanka pracowała w Żabce. Gdy odchodziła, szef kazał jej zapłacić za niesprzedane, przeterminowane produkty" - czytamy w jednej z odpowiedzi na post Śpiewaka.

Jeden z użytkowników napisał także, że "zna kilku ajentów Żabki, którzy podjęli próby samobójcze, a także takich, którzy pracują całą rodziną na spłatę pożabkowego długu". Jedna z pań opisała historię pana, dzień odejścia z Żabki nazwał "najszczęśliwszym w swoim życiu".

Sporo osób zwraca także uwagę, że sama sieć nie ma za wiele wspólnego z sytuacją przytoczoną przez Śpiewaka. Komentują, że to ajent płaci pracownikowi, a nie Żabka. Kolejna osoba napisała, że "jest to problem przestrzegania umów i tego, co sądy z tym robią. "Jeśli szefowa nie wypłaciła zgodnie z umową, to powinna być podana do sądu i tam sprawa zostałaby wyjaśniona" - czytamy w jednym z komentarzy.

Żabka skomentowała powyższą sytuację i zwróciła się do ajenta w celu wyjaśnienia tej sprawy. Jak się okazuje, na miejsce została wezwana policja z inicjatywy franczyzobiorcy, która podjęła interwencję. Sieć podkreśla, że ajenci są "niezależnymi przedsiębiorcami oraz pracodawcami samodzielnie decydującymi o rozliczeniach z zatrudnionymi przez nich pracownikami".

Jak dodaje sieć, przedsiębiorcy są zobowiązani, aby prowadzić swoje sklepy zgodnie z prawem, a ponadto obowiązuje ich Kodeks Etyki i Postępowania Franczyzobiorców. Dokument ten wprowadza procedury, dzięki któremu Żabka może reagować na wszelkie zgłoszone nieprawidłowości.

Projekt ustawy jest gotowy

Jak informowała "Rzeczpospolita", umowy franczyzowe często nie są przedmiotem negocjacji. Są one zawierane na masową skalę, wykorzystując gotowe wzorce. Franczyzobiorcy, którzy zazwyczaj są małymi lub mikroprzedsiębiorcami, nie mają środków na prowadzenie sporów prawnych z franczyzodawcami.

W celu ochrony franczyzobiorcy ministerstwo proponuje m.in. wymóg dokumentowej formy umowy, bez której umowa jest nieważna. Przed podpisaniem umowy, franczyzodawca będzie musiałprzedstawić franczyzobiorcy dokument, który zawiera informacje o wzajemnych zobowiązaniach stron, sposobie prowadzenia działalności gospodarczej, a także o przewidywanych i niezbędnych przychodach franczyzobiorcy - wynika z informacji, do których dotarł dziennik.

Co ważne, według projektu franczyzobiorca będzie miał prawo do zmniejszenia wynagrodzenia franczyzodawcy za okres, w którym jego przychody znacznie spadły. Planuje się również ograniczenia dotyczące kar umownych oraz stosowania zakazu konkurencji po zakończeniu współpracy.

Źródło artykułu: WP Finanse

Wybrane dla Ciebie

Salmonella w herbatce ziołowej. GIS ostrzega
Salmonella w herbatce ziołowej. GIS ostrzega
Polskie miasto rozdaje 500 zł na dziecko. Trzeba złożyć wniosek
Polskie miasto rozdaje 500 zł na dziecko. Trzeba złożyć wniosek
Sprzedawczynie z Gdańska o nocnej prohibicji. To robią klienci
Sprzedawczynie z Gdańska o nocnej prohibicji. To robią klienci
Problemy rywala Pepco. Zamyka niektóre sklepy w Polsce
Problemy rywala Pepco. Zamyka niektóre sklepy w Polsce
"Czuje się osaczony". Antybohater z US Open podjął drastyczne kroki
"Czuje się osaczony". Antybohater z US Open podjął drastyczne kroki
Najemcy z piekła rodem. To zrobili z mieszkaniem
Najemcy z piekła rodem. To zrobili z mieszkaniem
Nowy trend podbija wesela. Pary płacą za usługę 4 tys. złotych
Nowy trend podbija wesela. Pary płacą za usługę 4 tys. złotych
Skarbówka sprzedała tysiące aut pijanych kierowców. Tyle zarobiła
Skarbówka sprzedała tysiące aut pijanych kierowców. Tyle zarobiła
Podpisali umowy na fotowoltaikę. Zostali z niczym
Podpisali umowy na fotowoltaikę. Zostali z niczym
Nakaz rozbiórki mikrolokali w Krakowie. Deweloper walczy w sądzie
Nakaz rozbiórki mikrolokali w Krakowie. Deweloper walczy w sądzie
Złoty interes w aptekach. NFZ płaci fortunę
Złoty interes w aptekach. NFZ płaci fortunę
Rolnicy mają 5 godzin. Kontrowersyjne ograniczenia na Dolnym Śląsku
Rolnicy mają 5 godzin. Kontrowersyjne ograniczenia na Dolnym Śląsku