Zabraknie nam gazu?

"Dziennik Gazeta Prawna" alarmuje, że Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo oraz operator gazociągów - spółka Gaz-System - szykują się do ograniczenia dostaw gazu.

Zabraknie nam gazu?
Źródło zdjęć: © AFP | SAMUEL KUBANI

20.09.2010 | aktual.: 20.09.2010 14:52

Dziennik dowiedział się, że PGNiG złożyło w zeszłym tygodniu w Gaz-Systemie dokument, z którego wynika, że w czwartym kwartale będzie dostarczać mniej gazu, niż będzie potrzebować polska gospodarka.

PGNiG wyjaśnia, że trzymało tę informację w tajemnicy, ponieważ nie chciało wpływać na toczące się w sobotę w Moskwie polsko-rosyjskie negocjacje dotyczące zniesienia wyłączności Gazpromu na korzystanie z rurociągu jamalskiego. Jednak rozmowy nic nie dały i po 20 października może skończyć się gaz dostarczany w ramach kontraktu jamalskiego. W ostatnich dwóch miesiącach roku Polsce może zabraknąć ponad połowy potrzebnego surowca - alarmuje "Dziennik Gazeta Prawna".

Szef PGNiG Michał Szubski zapewnił w poniedziałek, że ewentualne problemy z dostawami gazu nie dotkną klientów indywidualnych ani szpitali czy kotłowni.

Szubski powiedział, że jako firma dostarczająca gaz PGNiG jest zobowiązane, co wynika z ustawy o zapasach obowiązkowych, poinformować swoich klientów o ryzyku związanym z możliwym zmniejszeniem dostaw gazu.

- Mamy świadomość ryzyka, że może powstać sytuacja niezbilansowania dostaw gazu. Informujemy o tym z żalem i z nadzieję, że uda nam się tego uniknąć - powiedział Szubski.

Problemy z dostawami związane są z przedłużającymi się negocjacjami polsko-rosyjskimi dot. aneksu przewidującego zwiększenie dostaw rosyjskiego gazu do Polski do 10,3 mld metrów sześciennych rocznie i wydłużenia ich do 2037 roku.

- Pierwsze ograniczenia dostaw gazu dla odbiorców przemysłowych mogą wystąpić na przełomie października i listopada. Wszystko zależy od aury - powiedział w poniedziałek szef PGNiG Michał Szubski

Dodał, że jeśli nie będzie gwałtownych przymrozków, to ten czas będzie się wydłużać.

Szubski podkreślił, że spółka nie spodziewa się ograniczeń większych niż dla przemysłu. Ponownie zapewnił, że klienci, którzy używają gazu do celów grzewczych, dostaną go tyle, ile potrzebują.

Szef PGNiG powiedział, że z optymizmem przyjmuje informację, że polsko-rosyjskie rozmowy na temat dostaw gazu odbywają się w dobrym klimacie i będą kontynuowane.

Około 1,3 mld metrów sześc. gazu znajduje się obecnie w podziemnych magazynach; są one wypełnione w około 85 proc. - poinformowały w poniedziałek władze PGNiG.

- Szacujemy, że w 2010 roku minimum, które jest nam potrzebne, to około 1,5 mld metrów sześciennych (gazu). Jeżeli zima będzie mroźna, to jest pewnie 1,7 mld metrów sześciennych. W roku 2011 ta ilość jest nieznacznie większa - podkreślił wiceprezes PGNiG Radosław Dudziński.

Dodał, że zarząd PGNiG kontynuuje starania, mające na celu rozpoczęcie dostaw gazu ziemnego przez E.ON Ruhrgas poprzez ukraiński system przesyłowy.

Źródło artykułu:PAP
umowa gazowaograniczeniapgnig
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)