Zakaz posiadania aktywów za granicą nie powoduje exodusu urzędników

Ustawa zakazująca urzędnikom administracji prezydenta, członkom rządu, gubernatorom, prokuratorom, parlamentarzystom i szefom korporacji państwowych w Rosji posiadania aktywów za granicą nie spowodowała masowego exodusu ze struktur władzy.

Zakaz posiadania aktywów za granicą nie powoduje exodusu urzędników
Źródło zdjęć: © Thinkstockphotos

20.08.2013 | aktual.: 20.08.2013 18:59

W poniedziałek o północy upłynął trzymiesięczny termin, w jakim osoby objęte tym aktem prawnym, uchwalonym przez Dumę Państwową z inicjatywy prezydenta Władimira Putina, miały obowiązek zlikwidowania rachunków w zagranicznych bankach i pozbycia się obcych papierów wartościowych. W przeciwnym razie powinni byli złożyć rezygnację.

Nowe regulacje objęły również małżonków tych osób i ich niepełnoletnie dzieci. Ustawa pozwala VIP-om jedynie na posiadanie nieruchomości za granicą. Muszą jednak wykazać je w zeznaniach majątkowych i wyjaśnić, skąd pochodziły środki na ich kupno.

Z Kremla z powodu wejścia w życie nowych przepisów nie odszedł nikt. Spośród członków rządu ze stanowiska ustąpił tylko wiceminister łączności Denis Swierdłow, którego małżonka postanowiła zachować konto w zagranicznym banku.

Nikt nie zrezygnował też z mandatu deputowanego do Dumy. Natomiast z zasiadania w Radzie Federacji, izbie wyższej parlamentu, zrezygnowało czterech senatorów - Andriej Gurjew, Dmitrij Ananjew, Andriej Mołczanow i Siergiej Bażanow. Ich nazwiska w różnych latach przewinęły się przez listę najbogatszych Rosjan prowadzoną przez magazyn "Forbes".

Największym echem odbiło się ustąpienie oligarchy Romana Abramowicza z funkcji przewodniczącego parlamentu Czukockiego Okręgu Autonomicznego. Miliarder zainwestował znaczne środki w rozwój tego położonego na wschodnim krańcu azjatyckiej części Federacji Rosyjskiej ubogiego i słabo zaludnionego regionu. Do 2008 roku był przez osiem lat gubernatorem Czukotki.

Media w Rosji zauważyły, że w wypadku Abramowicza ustawa wymagała sprzedania lub przeniesienia do Rosji - na przykład do Anadyru na Czukotce lub co najmniej do Moskwy - należącego do niego słynnego klubu piłkarskiego Chelsea Londyn.

Jako jeden z ostatnich o przetransferowaniu swoich pieniędzy do Rosji w poniedziałek obwieścił były szef kremlowskiej administracji i wicepremier, architekt rosyjskiej prywatyzacji Anatolij Czubajs, który obecnie kieruje korporacją państwową Rosnano, zajmującą się nanotechnologiami.

Wcześniej o wycofaniu pieniędzy z zagranicznych funduszów powierniczych i umieszczeniu ich w bankach na terytorium FR poinformował wicepremier Igor Szuwałow, uważany za jednego najbogatszych członków gabinetu Dmitrija Miedwiediewa.

Dziennik "Wiedomosti" zauważył, że powrót pieniędzy urzędników z zagranicy jest wyraźnie widoczny w statystykach bankowych. Wkłady osób fizycznych w banku WTB 24, do którego urzędnicy najczęściej transferują swoje środki, od początku roku wzrosły o 163,6 mld rubli (4,95 mld dolarów). To o 20 proc. więcej niż wyniósł ten wzrost w całym 2012 roku.

W zamyśle Kremla sprzedanie przez urzędników zagranicznych aktywów i transfer pieniędzy do Rosji ma się przyczynić do umocnienia bezpieczeństwa narodowego, uporządkowania działalności lobbystycznej, zwiększenia inwestycji w rosyjską gospodarkę i poprawienia skuteczności walki z korupcją.

Z Moskwy Jerzy Malczyk

Źródło artykułu:PAP
oszczędnościrosjakonta bankowe
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)