Nowy rozkład PKP namieszał. "Nie da się zaplanować dojazdu do pracy"
Nowy rozkład jazdy kolei wywołał chaos na torach. Pociągi regionalne ustępują pierwszeństwa składom Intercity, co utrudnia codzienne dojazdy pasażerom. Jak podkreślają eksperci, podobne problemy ruchu kolejowego występują w całej Europie.
19.12.2024 | aktual.: 19.12.2024 10:55
Jak podaje poznan.wyborcza.pl, 16 grudnia pociąg Kolei Wielkopolskich relacji Rogoźno Wlkp. – Poznań (nr 77948), który miał odjechać o 16:18, nie ruszył o czasie. Powód? Konieczność przepuszczenia opóźnionych składów Intercity na jednotorowym odcinku trasy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Odjechali z 40-minutowym opóźnieniem. Wystarczyło drzewo
Pasażerowie musieli czekać w ciemnościach i chłodzie, gdyż w stojącym pociągu zgasły światła i przestało działać ogrzewanie. Ostatecznie pociąg odjechał do Poznania z ponad 40-minutowym opóźnieniem z powodu powalonego drzewa, na które najechał pociąg Polregio z Kołobrzegu do Poznania.
Siedzieliśmy więc w ciemnościach i zakładaliśmy kurtki. Lepiej nie myśleć, co by było, gdyby temperatury były minusowe. A wszystko po podwyżce cen biletów, jakie zafundowały nam Koleje Wielkopolskie. Jakaś masakra – mówiła pasażerka pociągu w rozmowie z portalem.
Dojazd z Rogoźna Wlkp. nie jest jedyną sytuacją, na jaką skarżą się pasażerowie. Zmieniono godziny odjazdów wielu pociągów. Najgorzej jest na liniach z Kościana i Wrześni, a także z Gniezna.
– Zniknęły pociągi Poznańskiej Kolei Metropolitalnej z Kostrzyna Wlkp. do Poznania przed godziną 8. Nie da się teraz zaplanować dobrze dojazdu do pracy. Uczniowie też muszą wstawać wcześniej, by zdążyć do szkoły – wyjaśniała portalowi pani Krystyna.
Urzędnicy już podczas briefingu prasowego przed wprowadzeniem nowego rozkładu wskazywali, że priorytet mają pociągi Intercity. Jak wyjaśnił Wojciech Jankowiak, wicemarszałek województwa wielkopolskiego, zmiany wynikają z ograniczonej przepustowości infrastruktury kolejowej, w tym Poznańskiego Węzła Kolejowego.
Rzecznik Kolei Wielkopolskich w rozmowie z portalem zaznaczył, że w nowym rozkładzie na poznańskich torach pojawiły się 22 dodatkowe składy dalekobieżne, w tym międzynarodowe, takie jak Baltic Express z Gdyni do Pragi. To jeszcze bardziej ograniczyło przepustowość dla pociągów regionalnych.
Najpierw Intercity, potem pociągi regionalne
Dodatkowym problemem są sytuacje awaryjne. Zgodnie z przepisami, priorytet w takich sytuacjach zawsze mają pociągi dalekobieżne, a w dalszej kolejności regionalne. Pociągi towarowe są traktowane jako najmniej pilne, co skutkuje średnią prędkością tych składów do 25 km/h.
Jakub Majewski z Fundacji Pro Kolej, wskazuje, że jedynym rozwiązaniem problemu jest budowa dedykowanych torów dla różnych rodzajów ruchu.
– Tak naprawdę z tym problemem walczą kolejarze w całej Europie. Rozwiązaniem są tylko dedykowane tory, jak to jest np. na trasie z Warszawy do Grodziska Mazowieckiego i Pruszkowa, gdzie jest osobna linia dla ruchu regionalnego. Ale poza tym to jest tylko sztuka kompromisów – stwierdził w rozmowie z portalem Majewski.
Portal zaznacza, że dopóki nie zostanie przebudowany Poznański Węzeł Kolejowy, sytuacja nie ulegnie znacznej poprawie. A to zakończy się najwcześniej w 2040 roku.