Zapłacą nauczycielom, ale nie teraz
Ministerstwo Edukacji Narodowej uspokaja: nauczyciele dostaną pieniądze za pracę podczas ustnych matur. Związek Nauczycielsktwa Polskiego pisze skargę do premiera i grozi: będą pozwy o odsetki za opóźnienie wypłat.
24.08.2007 | aktual.: 24.08.2007 10:06
Ministerstwo Edukacji Narodowej uspokaja: nauczyciele dostaną pieniądze za pracę podczas ustnych matur. Związek Nauczycielsktwa Polskiego pisze skargę do premiera i grozi: będą pozwy o odsetki za opóźnienie wypłat. O sprawie pisze "Rzeczpospolita".
- Robimy wszystko, by należności za ustne matury jak najszybciej dotarły do nauczycieli - zapewniał wczoraj wiceminister edukacji Sławomir Kłosowski na zwołanej w tej sprawie konferencji prasowej. Nie potrafił jednak powiedzieć, kiedy nauczyciele będą mieć pieniądze na swych kontach. "Rzeczpospolita" podała, że na wynagrodzenia dla egzaminatorów przeznaczono ponad 12 mln zł, ale pieniądze jeszcze do nich nie dotarły. Ministerstwo Edukacji tłumaczyło, że nie czuje się winne, bo przekazało do resortu finansów wniosek o uruchomienie wypłat.
Stało się to dopiero pod koniec lipca. A droga pieniędzy z Ministerstwa Finansów do portfela nauczyciela jest długa. Najpierw wnioski o wypłaty muszą do resortu skierować wojewodowie. Oni przekazują pieniądze samorządom, a te dyrektorom szkół, którzy płacą pensje pedagogom. A województwa mazowieckie, podkarpackie, lubelskie i wielkopolskie w ogóle nie zwróciły się do resortu o pieniądze.
- Do tych wojewodów minister Legutko wysłał pisma, by niezwłocznie wystąpili o środki. Zwróciliśmy się też kuratorów, żeby wywierali presję na wojewodów, by jak najszybciej przekazali pieniądze samorządom - informował Kłosowski.
Ponaglenie z MEN natychmiast podziałało na wojewodę podkarpackiego. - Właśnie wysłaliśmy wniosek do ministerstwa. Czekaliśmy na pełną dokumentację z Okręgowej Komisji Egzaminacyjnej w Krakowie. Miała określić, jakie kwoty wypłacić samorządom. Stąd opóźnienie - tłumaczy Krzysztof Rokosz, rzecznik wojewody podkarpackiego.
Związek Nauczycielstwa Polskiego oszacował, że na wypłaty czeka 60 tys. osób, które przepracowały 611 tys. godzin. Niektórzy nauczyciele dostali jednak zapłatę za odpytywanie na egzaminach ustnych, bo zapłaciły im samorządy. - Założyliśmy za MEN. Teraz liczymy na zwrot kosztów - mówi Beata Murawska z warszawskiego biura edukacji.
ZNP zapowiada, że zorganizuje akcję składania pozwów do sądów pracy i domagania się odsetek za zwłokę. Zdaniem Sławomira Broniarza, prezesa ZNP, pieniądze powinny trafić do nauczycieli do 10 lipca. Związek zwrócił się do premiera "o objęcie bezpośrednim nadzorem działań MEN związanych z obowiązkiem wypłacenia wynagrodzenia".
Domaga się też płacenia nauczycielom za czas pracy w komisjach egzaminacyjnych. Obecnie będą mieli zapłacone tylko za odpytywanie - 10 - 25 minut (w zależności od przedmiotu) na ucznia. Przy stawce 12 - 29 zł za 45 minut (w zależności od stopnia awansu zawodowego).
Wynagrodzenie za matury wywalczyli sami nauczyciele. Sąd Najwyższy orzekł, że za egzaminowanie należy płacić jak za godziny ponadwymiarowe. MEN przygotowuje rozwiązania, które zapobiegną opóźnieniom, np. pieniądze mogłyby być przekazywane razem z subwencją.
Renata Czeladko