Plaga L4 w tej branży. Zarabiają kilkanaście tysięcy miesięcznie
Zamiast spędzać czas na rekonwalescencji na zwolnieniu chorobowym, niektórzy kierowcy decydują się na grillowanie z sąsiadami, prace remontowe lub wypoczynek nad jeziorem. Podczas takiego urlopu nadal otrzymują wynagrodzenie w euro, które w przeliczeniu na złotówki może sięgać kilkunastu tysięcy miesięcznie.
"Docierają do nas sygnały od firm z branż transportowej – ich kierowcy zatrudnieni za granicą, głównie w Niemczech, Belgii i Holandii, coraz częściej przedstawiają zwolnienia lekarskie, by w rzeczywistości przyjechać do Polski i tu spędzić wakacje. Pracodawcy podejrzewają, że L4 są wykorzystywane niezgodnie z ich celem, a firmy pozostają bez ludzi do pracy w kluczowym okresie sezonowym" – komentuje Mikołaj Zając, ekspert rynku pracy, prezes Conperio.
W teorii, polscy pracownicy w zagranicznych firmach mają możliwość powrotu do kraju na odpoczynek po dwóch tygodniach pracy za granicą. W praktyce jednak, część z nich wykorzystuje zwolnienia lekarskie, aby spędzać całe miesiące w Polsce.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Biedronka rozpycha się na Słowacji. Czy jest taniej niż w Polsce? Sprawdzamy
Mikołaj Zając wyjaśnia, że zdarza się, iż pracownicy nie wykonują żadnej pracy w danym miesiącu, a mimo to otrzymują wysokie wynagrodzenie w euro, które po przeliczeniu na złotówki może wynosić nawet kilkanaście tysięcy złotych miesięcznie. Proceder ten staje się coraz bardziej powszechny, zwłaszcza w okresie wakacyjnym.
Istnieją również obawy, że niektórzy pracownicy podczas zwolnienia lekarskiego podejmują dodatkowe prace zarobkowe w Polsce. Takie działania mogą prowadzić do nadużywania systemu L4, co z kolei wiąże się z poważnymi konsekwencjami dla pracodawców. Ponoszą oni koszty związane z absencją pracowników, nie mając jednocześnie pewności, czy rzeczywiście są oni niezdolni do pracy.
Tak Polacy kombinują z L4
W 2024 r. przeprowadzono 33 tys. kontroli, z których 34 proc. wykazało, że pracownicy nie przestrzegają zasad korzystania z L4. Okazuje się, że pracownicy coraz częściej biorą zwolnienia na krótki czas, by przedłużyć sobie weekendy.
Z danych Conperio wynika, że w piątki odsetek ten wynosi 22,8 proc., a w poniedziałki 20,5 proc., co oznacza wzrost o odpowiednio 2,5 proc. i 3 proc. w porównaniu do 2023 r. W weekendy absencja jest znacznie niższa, szczególnie w soboty.
Najwyższy wskaźnik absencji chorobowej w 2024 r. w skali miesiąca odnotowano w branży automotive, W grudniu 2024 r. wyniósł on 10,17 proc. Branża logistyczna miała natomiast najwyższą średnią absencję w ciągu roku na poziomie 7,96 proc. Wysokie wskaźniki nieobecności z powodu L4 występowały także w przemyśle spożywczym i budownictwie.