Zarabiają nawet 300 złotych za godzinę. Te zawody to praca marzeń
Testują hotele, programy komputerowe i zapachy, tworzą perfumy, piszą książki na zamówienie, szukają bogactw naturalnych. W nietypowych zawodach można naprawdę dobrze zarobić - wynika z badania Personnel Service. Taka praca wymaga często lat nauki i praktyki, ale to się opłaca. Pięciocyfrowa pensja jest tutaj niemal na porządku dziennym.
Eksperci Personnel Service przeanalizowali zarobki senselierów, perfumiarzy, testerów luksusowych hoteli, ghost writerów, geofizyków oraz techników turbin wiatrowych.
Duże pieniądze dla ludzi z nosem
Senselier to osoba, która zajmuje się testowaniem zapachów. Przedstawicie tej grupy nazywani są trenerami zapachowymi. Są oni zatrudniani nie tylko w branży perfumeryjnej, ale też budowlanej, handlowej, hotelarskiej, modowej czy gastronomicznej - wszędzie tam, gdzie liczy się zapach, który może wywołać w ludziach określone emocje. "Senselier może podpowiedzieć, jak dobrać kompozycję zapachową, by klienci chcieli wydawać więcej" - tłumaczą autorzy badania.
Z zawodem senseliera wiąże się kolejny - perfumiarz. To już nie tester, a osoba, która tworzy kompozycje na bazie pomysłów zaproponowanych przez senseliera. Dobiera poszczególne nuty zapachowe, aby stworzyć unikalny aromat.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wynagrodzenie Polaków wyższe. Ale czy to na pewno wzrost?
Początkujący perfumiarz i senselier mogą zarobić w Polsce 50-100 zł brutto za godzinę prace. Doświadczone osoby zarabiają już 200-300 zł brutto. Poza Polską stawki dla perfumiarzy i senselierów w rozliczeniu godzinowym są jeszcze wyższe i sięgają równowartości nawet dwóch-trzech tysięcy złotych.
Autorzy badania przyjrzeli się też pracy tzw. ghost writera, czyli autora widmo. Osoby takie piszą na zlecenie biografie, teksty piosenek czy prace naukowe. W zawodzie tym zarobki wynoszą 150-200 zł za stronę tekstu. W zależności od długości książki cała biografia może przynieść zarobek rzędu kilkudziesięciu tysięcy złotych.
Na testowaniu można dobrze zarobić
Osobny mikroświat tworzą testerzy. Sprawdzają jakość poszczególnych produktów i usług. Choć najbardziej znani są testerzy IT, to istnieją też testerzy łóżek, gier, zjeżdżalni wodnych czy słodyczy. Są nawet testerzy luksusowych hoteli, którzy sprawdzają dany obiekt pod każdym względem wraz z okolicą, w której jest położony.
"Lista wytycznych jest zazwyczaj długa i obejmuje m.in. standardy obsługi, asortyment całego pokoju czy nawet hotelu" - wyliczają eksperci Personnel Service. Stanowisko to wymaga biegłej znajomości języków obcych, dogłębnej wiedzy o branży hotelarskiej, gastronomicznej czy dotyczącej savoir vivre. Wszystko to bardzo się opłaca - tester hoteli luksusowych zarabia miesięcznie ok. 10 tys. dolarów.
Praca dla ludzi o mocnych nerwach
Eksperci zwracają też uwagę na coraz popularniejsze zawody związane z elektrowniami wiatrowymi. "Do 2026 r. Polskie Stowarzyszenie Energetyki Wiatrowej, budując farmy wiatrowe, stworzy ok. 22 tys. miejsc pracy" - czytamy.
Zatrudnienie znajdują tam technicy turbin wiatrowych. W zawodzie tym potrzebne są nie tylko odpowiednie certyfikaty i uprawnienia, ale też nerwy ze stali - wiąże się on z wykonują pracą na wysokości nawet 90 metrów. Fachowcy muszą wykazać się też odpornością na warunki pogodowe, w tym upały, bo wewnątrz wiatraków temperatura sięga nawet 50 st. C. Na polskich farmach wiatrowych technicy mogą zarobić nawet 10 tys. zł brutto miesięcznie, z kolei na amerykańskich stawka godzinowa wynosi 27 dol., a miesięczna płaca - ok. 5 tys. dol. - wyliczają eksperci Personnel Service.
I zwracają uwagę na jeszcze jeden nietypowy zawód - geofizyków, którzy szukają np. złóż ropy, gazu ziemnego, źródeł wody pitnej. "Metodami sejsmicznymi starają się znaleźć, to na czym najbardziej zależy organizacji, dla której pracują. Te metody pozwalają na rozpoznanie struktur geologicznych, jak również szczegółową analizę cech złoża" - wyjaśniają eksperci. Jak wyliczają, zarobki geofizyka szukającego ropy mogą sięgać nawet 17 tys. dol. miesięcznie. Natomiast w Polsce na tym stanowisku płaca miesięczna wynosi nawet ponad 10 tys. zł brutto.
Krzysztof Inglot, założyciel Personnel Service i ekspert ds. rynku pracy, cytowany w środowej informacji, komentuje, że opisane w zestawieniu profesje wymagają wyjątkowych umiejętności i często lat nauki i praktyki, "ale to się opłaca".