Zaskakująca siła warszawskiego parkietu

Dziś nastroje były zdecydowanie lepsze niż w czwartek. Nasz indeks największych spółek należał do najsilniejszych w Europie.

Zaskakująca siła warszawskiego parkietu
Źródło zdjęć: © Gold Finance

26.02.2010 17:44

Dziś nastroje były zdecydowanie lepsze niż w czwartek. Nasz indeks największych spółek należał do najsilniejszych w Europie.

Jednak ten optymizm wydaje się nieco na wyrost, tym bardziej, że towarzyszyły mu niewielkie obroty. Radość naszych inwestorów ze wzrostu PKB w Stanach Zjednoczonych o 5,9 proc. była znacznie większa niż na Wall Street, gdzie początek handlu był spadkowy. Takie odważne wychodzenie przed szereg może się zemścić.

Polska GPW

Piątkowa sesja zaczęła się umiarkowanie optymistycznie. Indeks największych spółek zyskiwał na otwarciu 0,8 proc., a WIG rósł o 0,44 proc. Wskaźniki małych i średnich firm początkowo nieznacznie traciły na wartości, wkrótce jednak i w ich przypadku sytuacja się poprawiła. Dobre nastroje zawdzięczaliśmy głównie zyskującym ponad 3 proc. walorom KGHM. W ciągu dnia dołączyły do nich papiery Lotosu. Po południu wyraźnie zwiększyła się skala zwyżki walorów PKO, które zyskiwały ponad 2 proc. Nieźle radziły sobie także pozostałe banki, zyskujące po około 1,5 proc.

Po publikacji danych, dotyczących dynamiki amerykańskiego PKB, skala wzrostów zdecydowanie się zwiększyła. Końcówka sesji była dość nerwowa, gdy okazało się, że reakcja na te dane inwestorów na Wall Street wcale nie była entuzjastyczna. Ostatecznie jednak indeks największych spółek wzrósł o 3,03 proc., a WIG zyskał 2 proc. To jednak w dużej mierze zasługa zaskakującego ataku byków na końcowym fixingu. mWIG40 zwiększył swoją wartość o 0,74 proc., a sWIG80 o 0,65 proc. Obroty wyniosły prawie 1,4 mld zł.

Giełdy zagraniczne

Przebieg czwartkowej sesji na Wall Street był mocno niejednoznaczny i niełatwy do wyjaśnienia. Podobnie jest z oceną sytuacji na rynku po jej zakończeniu. Fatalny początek czwartkowego handlu nie budził wątpliwości. Dane dotyczące wniosków o zasiłki dla bezrobotnych i zamówień na dobra trwałego użytku w pełni uzasadniały spadki indeksów o 1,5 proc. w pierwszej części dnia. W końcówce jednak byki wzięły się do roboty i doprowadziły do zdecydowanego ograniczenia skali spadku. W efekcie Dow Jones zniżkował o 0,5 proc., a S&P500 stracił 0,2 proc. Mimo to coraz wyraźniej rysuje się spadkowa tendencja, trwająca już czwartą sesję z rzędu. Dynamika zniżki nie jest na razie zbyt duża, ale nastroje są coraz bardziej „niedźwiedzie”.

Na giełdach azjatyckich zdecydowanie dominowały byki, choć skala wzrostów była dość umiarkowana. Po 1 proc. zyskały jedynie parkiety w Bombaju i Hong Kongu. Nikkei zyskał zaledwie 0,24 proc., więc odreagowanie spadków z ostatnich dni było bardzo mizerne. Shanghai B-Share zyskał symboliczne 0,02 proc., zaś Shanghai Composite zniżkował o prawie 0,3 proc.

Parkiety w Paryżu i Frankfurcie zaczęły sesję od wzrostu indeksów o 0,9 proc. Londyński FTSE zyskiwał 0,7 proc. Przez większą część dnia wskaźniki utrzymywały się na tym poziomie. Giełda ateńska zyskiwała do południa 1,5 proc. O niemal 1 proc. rósł mocno ostatnio przeceniany indeks w Madrycie. Spadkową serię kontynuował turecki ISE100, który tracił o,2 proc. Na giełdach naszego regionu nastroje były mieszane. Wskaźniki w Bukareszcie, Sofii i Pradze traciły po około 0,5 proc. W Budapeszcie i Warszawie zwyżki przekraczały 1 proc. Moskiewski RTS trzymał się na poziomie zbliżonym do czwartkowego zamknięcia. Tuż po godzinie 16.00 indeksy w Paryżu, Frankfurcie i Londynie zyskiwały po około 0,6-0,7 proc.

Waluty

Dziś kontynuowana była rozpoczęta w czwartek tendencja umacnianie się wspólnej waluty. Jeszcze wczoraj rano euro wyceniano na 1,345 dolara. Wieczorem trzeba było za nie płacić już ponad 1,35 dolara, a dziś wczesnym popołudniem 1,36 dolara. Sytuacja zmieniła się po publikacji zweryfikowanych w górę danych o dynamice amerykańskiego PKB. Dolar zaczął dynamicznie odrabiać straty.

Nasza waluta dziś do południa mocno zyskiwała na wartości. W czwartek wieczorem za dolara trzeba było płacić 2,976 zł. Dziś staniała do 2,9 zł, jednak wraz z odwróceniem się układu sił między euro a dolarem, zielony zdrożał o około 2 grosze. Euro można było dziś kupić po około 3,96 zł. Kurs franka poruszał się w przedziale 2,7-2,72 zł.

Podsumowanie

Już w czwartek widać było na naszym parkiecie chęć do wzrostów, jednak warunki zewnętrzne były zbyt niekorzystne, by ten zamiar zrealizować. Dziś było już znacznie lepiej. Umiarkowany optymizm z początku sesji w ciągu dnia wyraźnie narastał, a na końcowym fixingu przerodził się niemal w euforię. Ostatnią sesję tygodnia byki mogą więc zaliczyć do wyjątkowo udanych, jednak kończący się luty należał do najgorszych dla posiadaczy akcji miesięcy w całej historii rocznej fali wzrostów.

Roman Przasnyski,
Główny Analityk Gold Finance

| Powyższy tekst jest wyrazem osobistych opinii i poglądów autora i nie powinien być traktowany jako rekomendacja do podejmowania jakichkolwiek decyzji związanych z opisywaną tematyką. Jakiekolwiek decyzje podjęte na podstawie powyższego tekstu podejmowane są na własną odpowiedzialność. |
| --- |

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)