Zasmakowaliśmy w suplementach

W sprzedawanych na naszym rynku paramedykamentach można znaleźć mnóstwo niedozwolonych substancji. Tymczasem my suplementów spożywamy coraz więcej - alarmuje "Dziennik Gazeta Prawna".

Zasmakowaliśmy w suplementach
Źródło zdjęć: © WP.PL

05.11.2014 | aktual.: 05.11.2014 12:18

Główny Inspektorat Sanitarny prowadzi jedną z największych jednorazowych kontroli w swojej historii. Na jego zlecenie Narodowy Instytut Leków przebada 140 próbek dostępnych na rynku suplementów diety. Akcja to efekt fatalnych wyników wyrywkowych kontroli.

- Niektóre z dostępnych w kraju suplementów diety to nic innego jak sfałszowane leki - tłumaczy prof. Zbigniew Fijałek, dyrektor Narodowego Instytutu Leków.

W zeszłym roku podczas kontroli wykryto w nich m.in. aktywne substancje farmaceutyczne, które mogą stanowić zagrożenie dla zdrowia, a nawet życia konsumentów. Znaleziono tam np. sildenafil, tadalafil, sibutraminę (pochodna amtefaminy), które nie zostały dopuszczone do leków ani tym bardziej do suplementów diety.

Tymczasem rynek sprzedaży suplementów rośnie. Tylko w tym półroczu Polacy wydali na nie 1,4 mld zł, o 236 mln zł więcej niż w tym samym okresie dwa lata temu. Kupując jednocześnie o niemal 12 mln opakowań więcej.

Jeszcze w 2011 r. wartość ich sprzedaży nie przekraczała 3 mld zł, w tym roku ma wynieść już 3,5 mld zł, a w 2018 r. ma przekroczyć 5 mld zł - wynika z danych i prognoz firmy badawczej PMR.

W ubiegłym roku statystyczny Polak spożył 133 tabletki produktów witaminowo-mineralnych. Z badań Ogólnopolskiego Systemu Ochrony Zdrowia wynika, że aż 30 proc. dzieci do 3. roku życia otrzymywało witaminy i minerały w tabletkach. Inne dane szacunkowe podają, że suplementy zażywa nawet 75 proc. dorosłych Polaków. Dla porównania leki z- 55-85 proc. populacji.
Jak tłumaczy Michał Pilkiewicz z IMS Health, firmy nadzorującej wartość rynku leków, wzrost konsumpcji to efekt tego, że w sprzedaży pojawia się coraz więcej produktów. Firmom o wiele łatwiej zarejestrować suplement niż lek OTC, nie wspominając o leku na receptę. Suplement to środek spożywczy, więc podlega niniejszym restrykcjom.

Zdaniem prof. Małgorzaty Kozłowskiej-Wojciechowskiej z Instytutu Żywności i Żywienia, problemem są... reklamy, "dla których nie ma ograniczeń: dotyczą niby żywności, bo taka jest klasyfikacja suplementów. Tymczasem zawierają nieprawdziwe informacje, poczynając od tego, że pojawia się sugestia, iż chodzi o środki lecznicze".

Źródło artykułu:PAP
składnikikontrolaleki
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)