Zboża może być mniej niż prognozowano w lipcu

08.08. Warszawa (PAP) - Zbiory zbóż w tym roku mogą być niższe niż jeszcze miesiąc temu oceniali eksperci. Powodem jest zmienna pogoda, głównie opady deszczu, które powodują...

08.08.2010 | aktual.: 09.08.2010 07:08

08.08. Warszawa (PAP) - Zbiory zbóż w tym roku mogą być niższe niż jeszcze miesiąc temu oceniali eksperci. Powodem jest zmienna pogoda, głównie opady deszczu, które powodują obniżenie jakości ziarna - poinformował sekretarz Krajowej Federacji Producentów Zbóż Zbigniew Kaszuba.

Jak powiedział PAP Kaszuba, na razie Federacja nie zmieniła czerwcowego szacunku tegorocznych zbiorów i ocenia, że będzie to ok. 26 mln ton zbóż (bez kukurydzy). Dodał, że Federacja ponownie wyliczy zbiory po rozpoczęciu żniw na większą skalę, na podstawie faktycznych plonów.

Pod koniec lipca GUS wstępnie oszacował, że tegoroczne zbiory zbóż wyniosą 25,1 - 26,1 mln ton, czyli o 7-10 proc. mniej niż w ubiegłym roku. Byłoby to jednak o 1-5 proc. więcej niż średnia z lat 2001-2005.

Instytut Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej (IERiGŻ) ocenia, że zbiory mogą być na poziomie 25 mln ton.

"Zbiory nie będą tak niskie jak mieliśmy w latach 2000, 2003, czy 2006, gdy z powodu suszy zbiory spadły do ok. 21-23 mln ton. Wydaje się jednak, że rolnicy uzyskają mniej ziarna niż zakładaliśmy - poniżej 25 mln ton" - powiedział Kaszuba.

Zaznaczył, że w tym roku jest bardzo trudno prawidłowo ocenić zbiory ziarna. Błędy w prognozach "drogo kosztują", a zwłaszcza ubiegłoroczna pomyłka, która polegała na "przeszacowaniu" wielkości zbiorów. Na podstawie tych danych wielu ekspertów i przedsiębiorców mówiło o dużych zapasach ziarna w Polsce, co skutkowało niskimi cenami skupu ziarna. W praktyce okazało się, że na przednówku trudno było kupić dobre jakościowo ziarno, a jego cena szybko wzrosła.

Według GUS, zbiory zbóż w 2009 r. wyniosły 29,7 mln ton i były o 7,2 proc. wyższe niż w 2008 r. IERiGŻ oszacował, że zapasy ziarna w tym sezonie są wyjątkowo wysokie i wynoszą ok. 5 mln ton. Rok wcześniej były one o 2 mln ton niższe.

Na pokrycie krajowego zapotrzebowania na zboża potrzebne jest ponad 26 mln ton. Ale nawet w przypadku niższych zbiorów ziarna nie zabraknie, gdyż zapasy zbóż są. Ponadto ziarno może być sprowadzone z okolicznych krajów, np. Węgier czy Czech - wyjaśnił Kaszuba.

Jego zdaniem, należy się jednak spodziewać "presji cenowej" - zboża będą drożeć. Cena dobrej jakości pszenicy przekracza już w naszym kraju 700 zł za tonę, a jeszcze na początku lipca kosztowała 500-550 zł/t.

Eksperci tłumaczą, że mimo że na świecie są zapasy zboża i ma je również Unia Europejska, to zapowiadane niższe zbiory w Europie, a także poza nią, przełożą się na cenę pszenicy. Dodatkowo każdy negatywne sygnał z rynku jest "podkręcany" przez różnych spekulantów.

Kaszuba zauważył, że wydany kilka dni temu zakaz eksportu ziarna z Rosji już spowodował wzrost cen ziarna na giełdach światowych. Wskazał też na gorsze plony zbóż na Ukrainie.

W opublikowanym w piątek przez resort rolnictwa komunikacie minister Marek Sawicki ocenił, że wprowadzenie czasowego zakazu eksportu zbóż z Federacji Rosyjskiej nie ma wpływu na rynek polski. Nasz kraj w ostatnich latach głównie importował ziarno z Czech, Słowacji, Węgier i Niemiec. Jego zdaniem, wzrost cen zbóż, podobnie jak to było w 2007 r., wynika ze "spekulacyjnej gry na światowych giełdach zbożowych".

Minister zapewnił, że nie ma zagrożenia, iż zabraknie ziarna, a tegoroczne zbiory kształtować się będą na poziomie średnich wieloletnich - czyli 27,5 mln ton, wraz z kukurydzą.

Zdaniem Kaszuby, zbyt wysoka cena zboża nie jest korzystna dla producentów. W ostatnim sezonie ceny były zbyt niskie, ale w 2007 r., gdy pszenicę sprzedawano nawet po 1 tys. zł za tonę natychmiast podrożały środki do produkcji i rolnik nie osiągał wyższych zysków, ponosząc wyższe koszty uprawy. W jego opinii, najlepsza jest taka cena dla producenta, która rekompensuje mu nakłady i daje niewielki zysk. "Dla dobrych rolników byłaby to cena na poziomie 500-600 zł za tonę" - wskazał.

Kaszuba, odnosząc się do opinii ekspertów w sprawie możliwego wzrostu cen pieczywa, powiedział, że udział mąki w chlebie to najwyżej 15 proc. kosztów. Nie powinno to - jak tłumaczył - mieć dużego wpływu na ceny pieczywa. Dodał, że nie zdarzyło się, by piekarze obniżali cenę chleba, gdy zboże jest tanie. PAP)

awy/ pad/ woj/

Źródło artykułu:PAP
inflacjafinanseceny
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)