Zgoda ponad podziałami. Cały Sejm za poprawieniem bezpieczeństwa zabawek

Wszystkie kluby poparły podczas środowej debaty rządowy projekt ustawy, który ma poprawić bezpieczeństwo różnych produktów i urządzeń, m.in. zabawek, maszyn i dźwigów. Zakłada on kary do 100 tys. zł m.in. dla producentów za wprowadzanie do obrotu wyrobów niezgodnych z wymaganiami.

Zgoda ponad podziałami. Cały Sejm za poprawieniem bezpieczeństwa zabawek
Źródło zdjęć: © Fotolia

16.03.2016 21:40

Chodzi o projekt ustawy o systemach oceny zgodności i nadzoru rynku, przedłożony przez ministra rozwoju. Jego głównym zadaniem jest dostosowanie polskich przepisów do wymogów UE. W środę odbyła się w Sejmie debata nad sprawozdaniem komisji.

Zgodnie z nowym przepisami, zanim nowe produkty trafią na rynek, ich producenci oraz importerzy będą musieli zagwarantować, że spełniają one określone wymagania i nie stanowią zagrożenia dla konsumentów. Wyroby takie będzie można sprzedawać we wszystkich krajach Unii Europejskiej. Nowa ustawa jest konieczna, by zapewnić spójność polskich przepisów dot. systemów oceny zgodności z systemem europejskim, określonym w tzw. Nowych Ramach Prawnych (NLF - New Legal Framework).

- Dotychczasowa ustawa z 2002 r. nie ma wielu fundamentalnych postanowień, które są w nowych dyrektywach - mówił sprawozdawca komisji Andrzej Gawron (PiS). Jak powiedział, chodzi o postanowienia dotyczące m.in. obowiązków podmiotów gospodarczych, wymagań dla jednostek notyfikowanych i organów notyfikujących. Dodał, że "na jej podstawie nie można wprowadzać dyrektyw sektorowych", czyli takich, które określają wymagania dla poszczególnych kategorii produktów, np. maszyn, dźwigów lub zabawek, które są spójne z NLF.

Zaznaczył, że "zakres zmian jest na tyle duży, że potrzebna jest całkiem nowa ustawa".

Zgodnie z projektem ustawy, na wyrobie podlegającym obowiązkowi oceny zgodności umieszcza się oznakowanie CE (podstawowe oznaczenie systemu oceny zgodności). Podczas przeprowadzania oceny zgodności z wymaganiami wyrób ma być m.in. poddawany badaniom.

Nowa ustawa ma też wprowadzić zmiany dotyczące funkcjonowania Polskiego Centrum Akredytacji. Ma zapewnić też skuteczny, proporcjonalny i odstraszający system kar za łamanie przepisów. Jak przekonują projektodawcy, obecnie stosowane kary były mało skuteczne, dlatego aby wzmocnić ochronę konsumentów i środowiska, przewidziano wprowadzenie kar administracyjnych do 100 tys. zł.

Założono jednak możliwość odstąpienia od wymierzenia kary, "jeśli podmiot gospodarczy przedstawi dowody potwierdzające podjęcie przez siebie działań naprawczych".

W projekcie wskazano też nowe uprawnienie prezesa UOKiK, które umożliwi mu "bieżące reagowanie na sygnały płynące z rynku, a w rezultacie pozwoli wyeliminować z niego negatywne zjawiska mające wpływ na poziom ochrony konsumentów i konkurencji".

Zgodnie z projektem ustawy, prezes UOKiK ma prowadzić rejestr wyrobów niezgodnych z wymaganiami lub stwarzających zagrożenie. Będą w nim gromadzone i udostępnianie publicznie informacje o wyrobach, wobec których organy nadzoru podjęły określone działania.

Organy nadzoru rynku mają przeprowadzać - z urzędu lub na wniosek prezesa UOKiK - kontrole spełniania przez wyroby wymagań lub dotyczące stwarzania przez nie zagrożenia. Będą więc kontrolować także przedsiębiorców będących użytkownikami wyrobów.

Podczas debaty Arkadiusz Marchewka (PO) przyznał, że projekt "zawiera szereg istotnych zapisów, związanych z członkostwem Polski w UE". - Cele zapisane w projekcie nie wzbudzają wątpliwości - mówił.

- To kolejne obciążenie polskiego biznesu, który będzie musiał się dostosowywać do kolejnych norm wymyślonych przez europejskich biurokratów - mówił natomiast Rafał Wójcikowski (Kukiz'15). - Ta nadmierna biurokracja nie sprzyja rozwoju biznesu - dodał, nie zapowiadając jednak głosownia przeciw.

Wyraził zarazem nadzieję, że "polski przedsiębiorca poradzi sobie z tym natłokiem nowych przepisów", bo znany jest z tego, że potrafi czasem skutecznie obchodzić przepisy.

Piotr Kobyliński (Nowoczesna)
przekonywał natomiast, że kara 100 tys. złotych jest zbyt wysoka, zwłaszcza dla małych przedsiębiorców i złożył poprawki, zmniejszające kary. - Te gigantyczne kary mogą położyć niektóre przedsiębiorstwa - argumentował.

Projekt ponownie trafił do komisji. Ustawa miałaby wejść w życie 1 kwietnia 2016 r., z wyjątkiem części przepisów, które zaczną obowiązywać w innych terminach.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (9)