Zimą może zabraknąć prądu
Silne mrozy w połączeniu z awariami elektrowni mogą spowodować przerwy w dostawach energii elektrycznej. Najpierw odczują to odbiorcy prywatni - ostrzega "Dziennik Gazeta Prawna".
19.10.2012 | aktual.: 19.10.2012 13:31
Gazeta przytacza opinie Henryka Majchrzaka, prezesa PSE Operator, zarządcy systemu przesyłowego, który przewiduje, że tej zimy pobity zostanie rekord szczytowego zapotrzebowania na prąd. Oczywiście dotyczy to sytuacji ekstremalnych, przy utrzymywaniu się bardzo niskich temperatur i wysokiej awaryjności źródeł wytwórczych prądu. Jako pierwsi odczują to odbiorcy prywatni.
Wykorzystują to Niemcy i Czesi, którzy za energię żądają od nas astronomicznych kwot. W tej sytuacji PSE Operator zaczął szukać firm, które za opłatą zredukują moc na polecenia zarządcy systemu.
Przetarg na tzw. ujemne megawaty cieszy się sporym zainteresowaniem - czytamy w gazecie.
Jak poinformował w komunikacie PSE Operator, spółka jako Operator Systemu Przesyłowego (OSP) ma obowiązek zapewnić bezpieczeństwo pracy Krajowego Systemu Elektroenergetycznego także w najbardziej niekorzystnych warunkach krajowego bilansu mocy. - Należy wyraźnie zaznaczyć, że ewentualny brak wystarczających krajowych zdolności wytwórczych nie może być bezpośrednią przyczyną rozległej awarii systemowej typu black-out - podkreślił PSE Operator.
Spółka zaznaczyła też, że rezerwy mocy w Krajowym Systemie Elektroenergetycznym są na poziomie wystarczającym do zachowania norm wynikających z regulacji systemowych, planowany bilans mocy na najbliższy okres zimowy przewiduje wystarczający poziom nadwyżki mocy dostępnej dla Operatora Systemu Przesyłowego (OSP), co pozwoli na utrzymywanie w sposób ciągły niezbędnej bieżącej rezerwy operacyjnej.
Jak wyjaśnia spółka, zdarza się, że bieżące rezerwy minimalnie spadają poniżej wymaganego poziomu bieżących rezerw mocy, jednak są to sytuacje bardzo rzadkie i związane z wystąpieniem sytuacji ekstremalnych, takich jak nałożenie się wysokiego zapotrzebowania, np. w związku z utrzymywaniem się bardzo niskich temperatur i znacznych nieplanowych ubytków mocy dyspozycyjnej, np. w związku z awariami w elektrowniach.
- Nawet gdy posiadane rezerwy mocy nie zawsze dają Operatorowi Systemu Przesyłowego pełen komfort, jeśli chodzi o pracę systemu elektroenergetycznego i zdarzają się sytuacje, że bezwzględnie wymagany poziom rezerw jest nieznacznie niedotrzymany, nie można tego utożsamiać z zagrożeniem wystąpienia deficytu prądu - podkreślił PSE Operator. Spółka podkreśliła, że na wypadek takiej sytuacji ma narzędzia o charakterze nadzwyczajnym, jak polecenie interwencyjnej pracy jednostek wytwórczych, które nie podlegają centralnemu dysponowaniu czy pozyskanie brakującej energii elektrycznej u sąsiednich operatorów.
PSE Operator przygotowuje również rozszerzenie zestawu działań nadzwyczajnych o umowy z odbiorcami instytucjonalnymi gotowymi do redukcji poboru mocy na polecenie OSP.