Zimowy szał upustów
Handlowcy chętniej niż do tej pory skłonni są do negocjacji cen z klientami, bo sprzedaż rośnie wolniej niż przewidywali. Nawet w dużych sieciach i hipermarketach bez trudu można wytargować do nawet kilkudziesięciu procent.
28.11.2008 | aktual.: 18.12.2008 07:38
Sklepy chcą pozbyć się towaru, a święta to dla nich ostatnia okazja na duży obrót.
Przychody sklepów nie rosną już tak szybko. GUS podał, że sprzedaż detaliczna w październiku była tylko o 7,9 proc. wyższa niż przed rokiem. A jeszcze kilka miesięcy temu, kiedy handlowcy zamawiali u dostawców kolekcje jesienno-zimowe, sprzedaż rosła w tempie dwucyfrowym, w czerwcu o 15 proc., a w lutym nawet o 23 proc.
Analitycy prognozują, że nadciągające spowolnienie gospodarcze zmusi nas do zaciśnięcia pasa. _ W listopadzie i grudniu dynamika sprzedaży detalicznej spadnie do 5-6 proc _.- prognozuje Wojciech Matysiak, główny ekonomista BGŻ. Tym bardziej że nastroje konsumenckie są najgorsze od 2006 r. Wskaźnik wyprzedzający ufności konsumenckiej, który pokazuje, czego spodziewamy się w ciągu najbliższych 12 miesięcy, spadł do poziomu -19, 5 pkt, podczas gdy jeszcze przed rokiem wynosił -4,4 pkt. - podał GUS.
Już teraz, aby sprzedać towar, handlowcy zdecydowali się na wyprzedaże. Rabaty oferują nie tylko małe prywatne sklepiki, ale także coraz więcej sklepów należących do dużych sieci. Niektóre, takie jak Tesco, Saturn czy Media Markt, nawet do tego zachęcają. - Ceny można negocjować na przykład przy zakupie sprzętu RTV, AGD czy komputerowego. W każdym sklepie produkty te są specjalnie oznaczone - mówi Michał Kubajek z Tesco . Najczęściej upust jest kilkuprocentowy, ale najgorliwszym udaje się zyskać nawet kilkudziesięcioprocentowe rabaty.
W małych sklepikach negocjować trzeba z właścicielami lub kierownikami placówek. W hipermarketach czy supermarketach - z kierownikami stoisk. - Dyrektorzy marketów, którzy są również udziałowcami, sami decydują, za ile sprzedadzą towar, a do negocjacji cenowych upoważniają zwykle kierowników działów - mówi Wioletta Bartóg, rzecznik sieci Media Markt. Np. w Media Markt kierownik stoiska wydaje klientowi specjalną fakturę, z którą należy udać się do kasy.
Niektórzy sprzedawcy wprawdzie twierdzą, że nie są upoważnieni do upustów, ale szybko oferują karty stałego klienta. _ Z kartą już przy pierwszym zakupie udzielę pani zniżki _- usłyszeliśmy w sklepie jubilerskim W. Kruk, obuwniczym Wojas oraz dziecięcym Coccodrillo.
Niestety, Polacy nie mają zwyczaju targowania. _ Mamy taką mentalność, że prędzej zostawimy napiwek, niż poprosimy o upust _- mówi Jacek Santorski, psycholog biznesu. A tymczasem na Zachodzie nikt się nie krępuje zapytać o rabat. _ Często sprzedawca sam zaprasza do negocjacji. Widząc niezdecydowanego klienta, proponuje mu rabat lub atrakcyjny gratis, np. do garnituru dorzuca pasek lub koszulę _ - mówi Santorski.
Jak zyskać dużą zniżkę? Techniki są różne. Jacek Santorski zdradza jedną z nich: poinformować, że jesteśmy zainteresowani zakupem, pod warunkiem że dostaniemy rabat. Jeśli sprzedawca się nie zgodzi - wyjść ze sklepu. Po chwili - wrócić. Sprzedawca bardziej przychylnie podejdzie. Możemy też zaproponować, że kupimy dodatkową rzecz, pod warunkiem że na obie dostaniemy rabat.
Targujmy się, bo handlowcy czasem o tym marzą.
Wsp.: M. Olczak, A. Treptow
Kilka rad na tanie zakupy
- Sprawdzaj ceny produktów w porównywarkach internetowych
Wejdź np. na strony Skapiec.pl, Ceneo.pl lub Nokaut.pl i porównaj ceny poszczególnych produktów. Różnice w cenach sięgają kilkudziesięciu procent
- Poszukaj na forach internetowych osób, które chcą kupić ten sam produkt co ty
- Na niektórych forach dyskusyjnych tworzą się grupy zakupowe. W grupie można uzyskać u sprzedawców wyższy rabat
- Negocjować ceny możesz także w sklepach internetowych
-Niektóre same zachęcają klientów, by wysyłać mejle z zapytaniem o niższą cenę
POLSKA Dziennik Zachodni
Joanna Pieńczykowska