Złoto nie było tak drogie od listopada. Koreańskie rakiety i milczenie Yellen podbiły cenę
W poniedziałek cena złota na światowym rynku przebiła poziom ostatni raz widziany w listopadzie ubiegłego roku. We wtorek euro wzniosło się ponad najwyższy poziom od stycznia 2015 r. To wszystko nie tylko efekt rakietowych prób reżimu z Korei Północnej, ale głównie zastanawiającego milczenia prezes Fed w Jackson Hole.
We wtorek w tak zwanych "bezpiecznych przystaniach" na rynku finansowym zaczął się wzmożony ruch. Powodem jest między innymi zwiększenie ryzyka konfliktu militarnego USA z Koreą Północną. Jedną z takich "bezpiecznych przystani" jest złoto. Jeśli jest spokojnie, złoto często traci, ale gdy rośnie ryzyko dla gospodarki, wtedy idzie w górę. Nie inaczej jest teraz.
Koreański reżim wystrzelił we wtorek pocisk rakietowy, który przeleciał nad drugą co do wielkości japońską wyspą Hokkaido. Choć żadna z trzech części wystrzelonego pocisku nie spadła po rozpadzie na terytorium Japonii, to demonstracja siły wywołała niepokój, który przelał się i na rynki finansowe.
We wtorek uncja złota zyskiwała 0,8 proc., co nastąpiło po wzroście o 1,5 proc. w poniedziałek. Kurs stabilizował się na poziomie zbliżonym do 1,3 tys. dol.
Tak wysoko złoto nie było od listopada 2016 roku, czyli od wyborów prezydenckich w Stanach Zjednoczonych. Te niosły ze sobą dużą niepewność i ryzyko dla stabilności rynków finansowych. W ciągu ostatniego tygodnia złoto zyskało już łącznie 2,7 proc., a w ciągu roku - aż 15,3 proc.
Nie tylko rakiety były przyczyną takiego wzrostu ceny kruszca. Można nawet zaryzykować twierdzenie, że są przyczyną pomniejszą.
- Poniedziałkowy ruch stanowi wybicie z konsolidacji z poziomu 1200-1300 dolarów, którą obserwowaliśmy na wykresie złota od lutego. Za główną przyczynę wybicia można uznać wystąpienia głównych rozgrywających w światowej polityce monetarnej - zauważył Paweł Grubiak, prezes zarządu i doradca inwestycyjny w Superfund TFI. - Brak tematu stóp procentowych spowodował ruch w górę na kursie eurodolara, a osłabienie dolara tradycyjnie już sprzyja cenom złota - dodał.
Zobacz również: Złota kopalnia w Uzbekistanie
- Inwestorzy sprzedają dziś akcje i inne ryzykowne aktywa, jednocześnie zyskuje złoto, japoński jen i szwajcarski frank - zauważa Marcin Kiepas, główny analityk Fundacji FxCuffs.
Już w poniedziałek po słowach Janet Yellen w Jakcson Hole, a raczej ich braku, cena uncji złota na rynku światowym wybiła się powyżej 1,3 tys. dolarów. To, że Yellen nie wspomniała nic o podwyżce stóp procentowych, uznano za znak, że do kolejnej podwyżki stóp w tym roku nie dojdzie. Popyt na dolara natychmiast spadł.
Kurs amerykańskiej waluty po raz pierwszy od dwóch lat przebił dość ważną granicę 1,20 dol. za euro. A skoro spadł dolar, to i złoto w nim wycenione nabrało "dolarowej" wartości.
Złoto zyskuje jednak nie tylko w dolarze. We wtorek przebiło poziom 4,7 tys. zł za uncję. To najwyższa wartość od 18 sierpnia. Do poziomów powyżej 5 tys. zł z kwietnia tego roku jednak jeszcze daleko.