Złotówka wzmocniła się po decyzji Senatu ws. kredytów frankowych

Wraz ze słabymi nastrojami na rynkach globalnych i spadkami na europejskich giełdach, złoty od rana tracił na wartości, ale zyskał po decyzji Senatu ws. kredytów frankowych - ocenił analityk domu maklerskiego mBanku Szymon Zajkowski.

04.09.2015 17:35

Ok. godz. 17.20 euro kosztowało 4,22 zł, dolar 3,80 zł, a frank 3,89 zł.

Senat w piątek przyjął poprawkę, która kosztami przewalutowania kredytów frankowych obciąża w połowie banki, a w połowie kredytobiorców. W sejmowej wersji ustawy 90 proc. tych kosztów miały płacić banki, a tylko 10 proc. frankowicze.

"Złoty silniej zyskał () po decyzji senatu ws. kredytów frankowych. Oznacza ona bowiem mniejsze obciążenie dla banków i znaczny spadek ryzyka destabilizacji rodzimego sektora finansowego. W rezultacie złoty odrobił sporą część dzisiejszych strat i ostatecznie tydzień kończy na poziomie 4,22 na EUR/PLN, 3,89 na CHF/PLN i 3,80 na USD/PLN" - wskazał Zajkowski.

W jego ocenie wartość złotego w relacji do franka wsparły również bardzo słabe dane ze Szwajcarii. "W sierpniu deflacja w tym kraju sięgnęła, bowiem rekordowego poziomu -1.4 proc. r/r, co wobec czwartkowych sygnałów Europejskiego Banku Centralnego(EBC) o możliwym zwiększeniu programu luzowania, dodatkowo nakłada presję na Bank Szwajcarii, by podjął dalsze działania mające na celu osłabienie szwajcarskiej waluty" - podkreślił.

Zajkowski zaznaczył, że po czwartkowych sugestiach, w kolejnych dniach złoty powinien pozostać relatywnie stabilny w stosunku do euro i franka, z lekką tendencją do umocnienia. "Kurs EUR/PLN ma szansę znów zejść do poziomu 4.20, a CHF/PLN do 3.85. Złoty jednak prawdopodobnie dalej tracił będzie w stosunku do dolara, a kurs USD/PLN zmierzał w kierunku 3.83. Raport z rynku pracy USA podtrzymał, bowiem oczekiwania sporej części uczestników rynku, na podwyżkę stóp procentowych już na wrześniowym posiedzeniu" - ocenił analityk.

Z kolei główny analityk walutowy domu maklerskiego Banku Ochrony Środowiska Marek Rogalski ocenił, że opublikowane piątek dane z amerykańskiego rynku pracy nie pomogły złotemu. "W piątek nie było też widać pozytywnego wpływu wczorajszych sygnałów z Europejskiego Banku Centralnego - rynek doszedł do wniosku, że o ile Mario Draghi nie wykluczył możliwości dalszego poluzowania polityki, to termin, kiedy mogłoby do tego dojść nadal pozostaje niepewny" - wskazał analityk.

W efekcie - jak ocenił Rogalski - w krótkiej perspektywie na złotym zaważyły nastroje z rynków akcji, a te były negatywne. "To wynik fatalnych danych z Hong-Kongu - mocny spadek indeksu PMI, jakie poznaliśmy w piątek w nocy. Zwiększają one ryzyko kolejnej odsłony chińskiego kryzysu, bo takie słowo jest już w pełni uprawnione" - zaznaczył Rogalski.

Rogalski wskazał, że dolar naruszył w piątek barierę 3,80 zł, chociaż powyżej tego poziomu szybko ujawniła się większa podaż. "Może to ograniczać dalsze wzrosty w stronę 3,8350-3,8550, zwłaszcza, jeżeli zobaczylibyśmy chwilowe odbicie na EUR/USD. W przypadku EUR/PLN widać było dzisiaj korektę wczorajszego wyraźnego spadku. Wydaje się jednak, że nie będzie ona w stanie doprowadzić do powrotu ponad 4,24. Z drugiej strony rynkowi na razie brakuje mocnego impulsu do zejścia poniżej 4,2000-4,2050" - dodał.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)