Złoty coraz mocniejszy. Euro i frank poniżej ważnych poziomów
Złoty już we wtorek przebił barierę 4,10 zł za franka i 4,40 zł za euro. W środę okazał się jeszcze mocniejszy. Pomagają dane o przyśpieszeniu inflacji w Europie, co w zestawieniu z rekordowo "luźną" polityką Europejskiego Banku Centralnego osłabia euro.
04.01.2017 | aktual.: 04.01.2017 12:24
Złoty nadrabia straty do euro z czwartego kwartału. We wtorek zszedł poniżej poziomu 4,40 zł za euro i w środę się utrzymał się na tych poziomach, zyskując kolejne 0,1 proc., a od początku roku już 0,5 proc.
Względem franka nasza waluta zyskuje dziś 0,2 proc. i zeszła na rynku forex poniżej poziomu 4,10 zł, a w nowym roku już 0,4 proc.
Notowania złotego względem euro src="http://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1482923368&de=1483546200&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=EURPLN&colors%5B0%5D=%230082ff&tid=0&w=605&h=284&cm=0&lp=1"/>
- Aktualne ruchy aprecjacyjne na złotym tłumaczyć można m.in. opóźnioną reakcją zagranicznych inwestorów na zaskakująco dobry odczyt grudniowego indeksu PMI, który podbija oczekiwania na równie dobre wskazanie "twardych danych" GUS - wskazuje Konrad Ryczko, analityk Domu Maklerskiego BOŚ.
Zaznacza, że rynek może być nerwowy przed 13 stycznia, kiedy to Fitch oraz Moody's dokonają przeglądu ratingu Polski.
- Teoretycznie nie spodziewamy się żadnych zmian, jednak w ostatnich kilkunastu miesiącach rewizje ratingu traktowane były przez rynek jako czynnik ryzyka - twierdzi Ryczko.
Tomasz Witczak, analityk rynków finansowych FMCM uważa, że spadkowy trend uformowany po początku grudnia nadal trwa, a to może oznaczać, że "zejdziemy gdzieś do 4,37 czy 4,35" zł za euro.
- Należy jednak być ostrożnym - złoty być może po prostu zyskuje na tym, że euro jest tanie w relacji do dolara, ale przecież generalne czynniki kontrujące wartość naszej waluty, np. obietnica ostrzejszej polityki pieniężnej Fed, nadal są w mocy - podkreśla Witczak.
Siła złotego wynika nie tylko z lepszych danych z polskiej gospodarki, ale i ze słabości euro przy utrzymaniu polityki Europejskiego Banku Centralnego (EBC) w sytuacji przyśpieszania gospodarki i inflacji.
Polityka EBC luźna, a inflacja przyśpiesza
EBC na początku grudnia nie zmienił stóp procentowych, a do tego zdecydował się na przedłużenie programu skupu aktywów, czyli na większy dodruk pieniądza. Zdecydowano, że dodruk potrwa do końca roku i choć zmniejszono jego skalę miesięczną z 80 do 60 mld euro, to per saldo na rynku pojawi się więcej pustych euro niż oczekiwano (analitycy prognozowali przedłużenie dodruku do września).
Polityka EBC jest jeszcze "luźniejsza", a tymczasem ze strefy euro w pierwszy dniach nowego roku dochodzą informacje o przyśpieszeniu gospodarczym i przyśpieszeniu wzrostu cen.
Inflacja w strefie euro skoczyła w grudniu do poziomu 1,1 proc. rok do roku z 0,6 proc. w listopadzie - podał w środę Eurostat. Dane są wyższe o szacunków analityków, którzy spodziewali się 1,0 proc. Łącząc to z masowym dodrukiem mamy dość niebezpieczną sytuację dla gospodarki europejskiej - w sytuacji przyśpieszenia inflacji i dobrych wyników gospodarki (wskaźniki koniunktury PMI okazały się w poniedziałek dużo lepsze od oczekiwań), zbyt luźna polityka EBC może tylko zwiększyć wzrost cen i inflacja może stanowić ryzyko.
Jednocześnie osłabia się mocno euro, szczególnie względem dolara. W USA stopy się podwyższa i rynek zastanawia się obecnie czy będą dwie, czy trzy podwyżki. Tymczasem Europa drukuje i stosuje rekordowo niskie stopy procentowe.
Rynki wybierają więc obecnie dolara. Eurodolar spadł w środę poniżej poziomu 1,04 dolara i zmierza w kierunku tzw. parytetu, czyli jedno euro za jednego dolara. Ostatnio tak nisko było w styczniu 2003 roku.