Złoty i obligacje w dół, rynek czeka na uchwalenie planu Paulsona
Złoty tracił w ciągu piątkowej sesji na fali
wzrostu awersji do ryzyka. Inwestorzy niepokoją się o losy planu
ratunkowego dla amerykańskich banków. To zaś powinno się
rozstrzygnąć w nadchodzący weekend.
26.09.2008 | aktual.: 27.09.2008 16:37
Przebieg poniedziałkowej sesji będzie więc zależał w dużym stopniu od tego, w jakim kształcie Kongres USA przyjmie tzw. pakiet Paulsona, który zakłada wykupienie toksycznych aktywów za około 700 mld dolarów.
_ To, jak złoty będzie zachowywał się w poniedziałek zależeć będzie od przyjęcia - bądź nie - planu Paulsona. Zapewne plan zostanie przyjęty, choć nie wiadomo w jakiej formie. W pierwszym odruchu powinien umocnić się dolar, ale to będzie raczej krótkoterminowa reakcja. To może negatywnie wpływać na złotego _ - powiedział Mikołaj Kusiakowski z TMS Brokers.
Złoty tracił wyraźnie w trakcie sesji piątkowej.
_ Spadek złotego to przede wszystkim odprysk tego, co działo się na euro-dolarze w ciągu dnia. Dopiero słabe dane o PKB w USA w II kwartale osłabiły nieco dolara do euro i spowodowały, że złoty odrobił część strat _ - powiedział Kusiakowski.
Departament Handlu USA podał w piątek ostateczne wyliczenie PKB w II kwartale 2008 roku, z którego wynika, że wzrósł on o 2,8 proc. wobec wzrostu o 0,9 proc. w I kwartale. Wcześniej departament szacował wzrost PKB na 3,3 proc.
Wraz ze słabnącym złotym traciły także obligacje.
_ W dalszym ciągu obserwowaliśmy awersję do ryzyka. Straciła i waluta, i obligacje. Trzeba przyznać jednak, że działo się to przy niewielkich obrotach _ - powiedział Marek Kaczor z PKO BP.
_ Przebieg sesji w przyszłym tygodniu zależy - oprócz planu Paulsona - od prognozy inflacji MF. Zostanie ona opublikowana w środę. Jeśli okaże się, że wskaźnik spada, może to być wsparciem dla naszych obligacji _ - dodał.
Według Kaczora odrzucenie w weekend planu ratunkowego dla amerykańskich banków może spowodować wzrost cen obligacji - ale na rynkach bazowych.
_ Polskie papiery niestety nie będą brane pod uwagę, nasz kraj jest postrzegany jako emerging markets, więc obligacje raczej będą tracić przy takim scenariuszu _ - ocenia diler PKO BP.
Marek Chądzyński (PAP)