Złoty nieco mocniejszy, ale perspektyw na wrzesień słabe
Warszawa, 06.09.2016 (ISBnews/ easyMarkets) - Wczoraj złoty, przy niższej aktywności rynku, wyraźnie umocnił się do głównych walut. Tym samym przełamał on swą, trwającą od połowy sierpnia, słabość. Dziś te proces może być jeszcze kontynuowany, ale prawdopodobnie to tylko chwilowa poprawa sentymentu do polskiej waluty.
06.09.2016 09:59
We wtorek rano za euro trzeba było zapłacić 4,34 zł, dolar kosztował 3,8870 zł, szwajcarski frank 3,9670 zł, a brytyjski funt 5,1875 zł. Oznacza to stabilizację notowań euro, spadki kursów dolara i szwajcarskiego franka oraz nieco droższego brytyjskiego funta. Sentyment do złotego, który wyraźnie zyskał wczoraj na wartości, pozostaje dobry i może taki pozostać do końca dnia.
Poprzedni tydzień kurs EUR/PLN zamknął na poziomie 3,3662 zł, USD/PLN 3,9135 zł, CHF/PLN 3,9923 zł, a GBP/PLN 5,2030 zł. Ten tydzień rozpoczął się natomiast od spadków wszystkich czterech par. W poniedziałek inwestorzy wykorzystali nieobecność świętujących graczy z USA i koncentrując się na prozłotowych sygnałach doprowadzili do jego zauważalnego umocnienia. Wśród czynników stojących za tym ruchem można m.in. wymienić piątkowe, gorsze od konsensusu, dane z amerykańskiego rynku pracy, które w odbiorze większości nieco zmniejszają szanse na podwyżkę stóp procentowych przez Fed, a więc zwiększają apetyt na ryzyko i preferują waluty takie jak złoty.
Innym wytłumaczeniem jego poniedziałkowej aprecjacji jest rosnące przekonanie, że w najbliższy piątek agencja Moody's utrzyma rating Polski na poziomie A2 z perspektywą negatywną. Przekonanie, które jest prawdopodobne, gdyż od majowej decyzji o cięciu perspektywy polskiego ratingu, kryzys polityczny wokół Trybunału Konstytucyjnego istotnie nie przybrał na sile. Inwestycje owszem załamały się w II kwartale br., ale wciąż powszechnie oczekuje się ich odbicia w kolejnych kwartałach. A prognozy budżetu na 2017 rok wprawdzie wydają się zbyt optymistyczne, budząc strach przed przekroczeniem przez deficyt poziomu 3% PKB, ale dobre wykonanie tegorocznego budżetu nieco ten strach łagodzi. Nie mniej jednak oczekujemy mocnego ostrzeżenia ze strony Moody's, co zostanie odebrane jako zapowiedź cięcia ratingu pzy okazji kolejnego przeglądu.
Powyższe powody dobrego zachowania złotego, jakkolwiek wydają są racjonalne, to jednak są tylko próbą prostego wytłumaczenia rynkowych zmian. Być może dużo celniejszym sposobem ich tłumaczeniem jest proste odreagowanie, obserwowanej od połowy sierpnia, słabości złotego. Doskonale to ilustruje sytuacja na wykresie pary PLN/HUF, która separuje złotego od wpływu czynników globalnych. Piątkowy zwrot z 7-miesięcznego minimum, a następnie poniedziałkowy wzrost są prostą korektą wcześniejszych prawie miesięcznych spadków.
Wczoraj nieco kolorytu handlowi na rodzimym rynku walutowym nadała informacja o rezygnacji Marka Chrzanowskiego z Rady Polityki Pieniężnej (RPP). Zaledwie po 7 miesiącach urzędowania. Zmiana w Radzie, która dokona się już po rozpoczynającym się dziś wrześniowym posiedzeniu, nie będzie jednak mieć większego wpływu, ani na funkcjonowanie tego gremium, ani na oczekiwania co do kształtu polityki monetarnej w Polsce. W dalszym ciągu zakładamy, że stopy procentowe w Polsce pozostaną rekordowo niskie przynajmniej do końca 2017 roku. Przede wszystkim dlatego, że póki co wzrost gospodarczy pozostaje na relatywnie dobrym poziomie, powszechne jest oczekiwanie rychłego wyjścia z procesów deflacyjnych, a przede wszystkim sama Rada nie wierzy w skuteczność potencjalnej obniżki. Dlatego jedyną sytuacją, gdy należałoby rozważyć możliwość cięcia kosztu pieniądza, jest pojawienie się kryzysu w globalnej gospodarce. To jednak nie jest na tę chwilę jeszcze scenariusz bazowy.
Dziś złoty może kontynuować wczorajszą dobrą passę. Szczególnie, że brak w kalendarium istotnych publikacji makroekonomicznych i innych wydarzeń mogących mieć duży wpływ na jego notowania. Poranne, nieco rozczarowujące dane nt. lipcowych zamówień w niemieckim przemyśle (0,2% M/M wobec prognozowanych 0,5% M/M), przeszły bez echa, a popołudniowy raport z amerykańskiego sektora usługowego, który pewnie pokaże lekkie ochłodzenie koniunktury w sierpniu prawdopodobnie również nie wywoła dużych emocji.
Żadnego wpływu nie będzie też miało rozpoczynające się dziś dwudniowe posiedzenie RPP, którego wyniki poznamy w środę w godzinach popołudniowych.
W tym tygodniu z punktu widzenia krajowego rynku walutowego przede wszystkim liczyć będzie się piątkowa decyzja Moody's ws. oceny wiarygodności kredytowej Polski oraz czwartkowe posiedzenie Europejskiego Banku Centralnego (ECB).
Obserwowany obecnie nieco większy popyt na polską walutę to prawdopodobnie tylko chwilowa poprawa. We wrześniu złoty dalej powinien pozostawać pod presją sprzedających. Za takim scenariuszem przemawia zarówno dalszy regres oczekiwań co do wyników polskiej gospodarki (w dalszym ciągu będzie problem z inwestycjami), spekulacje nt. przyszłych decyzji agencji ratingowych, jak również rosnące oczekiwania na podwyżkę stóp przez Fed, co tradycyjnie uderzyć powinno w rynki wschodzące. Ponadto nie jest również wykluczone, że jesienią, po okresie wzrostów, fala realizacji zysków przetoczy się przez największe giełdy. To również miałoby negatywne konsekwencje dla złotego. Stąd też na koniec miesiąca za euro powinniśmy płacić 4,40 zł, za szwajcarskiego franka 4,04 zł, a za dolara 4 zł.
Marcin Kiepas
główny analityk easyMarkets
(ISBnews/ easyMarkets)