Zostałeś niesłusznie podejrzany o kradzież prądu? Sprawdź jak się bronić
Częstym problemem spotykanym w relacji przedsiębiorstwo energetyczne - odbiorca, jest podejrzenie o nielegalne pobieranie energii, np. w przypadku uszkodzenia układu pomiarowo - rozliczeniowego.
30.04.2015 | aktual.: 01.05.2015 11:21
Częstym problemem spotykanym w relacji przedsiębiorstwo energetyczne - odbiorca, jest podejrzenie o nielegalne pobieranie energii, np. w przypadku uszkodzenia układu pomiarowo - rozliczeniowego. Czy jednak każde uszkodzenie „licznika” prądu bądź jego elementu samo w sobie może już świadczyć o nielegalnym poborze energii?
Dotychczasowa praktyka postępowania przedsiębiorstw energetycznych pokazuje, że praktycznie każdy przypadek uszkodzenia „licznika” czy też ingerencji w układ pomiarowy, traktowany był jako nielegalny pobór energii. Zdarzały się sytuacje, że często osoby uczciwe były niespodziewanie oskarżane o kradzież energii.
Pojęcie nielegalnego poboru energii uregulowane zostało w art. 3 pkt 18 ustawy z dnia 10 kwietnia 1997 r. prawo energetyczne (Dz.U. 1997 nr 54 poz. 348 ze zm.). Zgodnie z powołanym zapisem, mianem nielegalnego pobierania energii określa się pobieranie energii bez zawarcia umowy, z całkowitym albo częściowym pominięciem układu pomiarowo-rozliczeniowego lub poprzez ingerencję w ten układ mającą wpływ na zafałszowanie pomiarów dokonywanych przez układ pomiarowo-rozliczeniowy.
W przypadku zaistnienia podejrzenia o nielegalny pobór energii, zakład energetyczny dysponuje dwiema drogami w zakresie ukarania odbiorcy. Może on skierować sprawę na drogę postępowania karnego lub też postępowania cywilnego.
Na drodze karnej, działania skutkujące nielegalnym poborem energii mogą zostać uznane za przestępstwo kradzieży energii, które polegać może na przykład na korzystaniu ze źródła energii bez odpowiedniej umowy, uzyskaniu dostępu do źródła energii w sposób bezprawny, przez nielegalne podłączenie się do sieci czy też pobieranie energii inną drogą, obwodem, który nie podlega pomiarowi i z pominięciem licznika.
W przypadku natomiast, gdy odbiorca zawarł umowę z dostawcą energii i prąd płynie do niego „właściwą” drogą, ale korzysta on z dostarczanej mu energii w sposób niezgodny z tą umową, na przykład poprzez ingerencje w układ pomiarowy czy uszkodzenie licznika, takie zachowanie kwalifikowane będzie z reguły jako oszustwo.
W przypadku obu wyżej wymienionych przestępstw odpowiedzialność nie jest uzależniona od wysokości kwoty pieniężnej na jaką energia została nielegalnie pobrana. W razie nieuregulowania należności przez odbiorcę należy się spodziewać, że dostawca energii wystąpi z roszczeniem cywilnym na drogę sądową.
Jak się bronić w sytuacji, kiedy stajemy się niesłusznie podejrzanymi o kradzież energii lub oszustwo związane z nielegalnym poborem energii, czy też zostajemy bezpodstawnie pozwanymi o zapłatę z tytułu nielegalnego poboru energii?
Warto przede wszystkim pamiętać o tym, że to na organach ścigania ciąży obowiązek udowodnienia winy. W pierwszej kolejności musi zostać wykazane, że w ogóle do nielegalnego poboru energii doszło, następnie, że działanie było umyślne oraz miało na celu przywłaszczenie - w przypadku kradzieży lub osiągnięcie korzyści majątkowej - w przypadku oszustwa.
Liczniki energii, w przypadku budownictwa wielorodzinnego, znajdują się przeważnie na klatkach schodowych i zabezpieczane są kluczami, które często są takie same dla wszystkich mieszkańców danej klatki czy bloku. Jeżeli jesteśmy podejrzani o oszustwo z powodu ingerencji w układ pomiarowy, poprzez uszkodzenie licznika, to warto pamiętać, że nie wystarczy samo wykazanie, że licznik został uszkodzony.
Na organach ścigania ciąży obowiązek wykazania również, że to my uszkodziliśmy ten licznik po to, aby zafałszować pomiary licznika. Nie możemy odpowiadać za uszkodzenie licznika dokonane na przykład przez naszego sąsiada, czy inne osoby postronne, w przypadku, kiedy ani nie zlecaliśmy takiego działania, ani o nim nie wiedzieliśmy.
Uniewinnienie od zarzutu kradzieży energii czy też oszustwa w związku z nielegalnym poborem energii nie oznacza jednak jeszcze ostatecznego zakończenia sprawy. Zakładowi energetycznemu przysługuje bowiem roszczenie cywilnoprawne. Zakład może domagać się od nas uiszczenia opłaty w wysokości określonej w taryfie albo odszkodowania na zasadach ogólnych.
Do zapłaty zobowiązani są nie tylko ci, którzy mają podpisaną umowę z dostawcą energii, ale także inne osoby nielegalnie pobierające prąd. Pamiętać należy, że powyższe konsekwencje nas nie dotyczą, jeżeli nielegalne pobranie energii wynikło z wyłącznej winy osoby trzeciej, za którą odpowiedzialności nie ponosimy.
Podczas obrony swoich praw przed sądem dobrze pamiętać, że odbiorcę energii ukarać można tylko wtedy, gdy rzeczywiście nielegalnie ją pobrał. Obowiązek wniesienia opłaty z tytułu nielegalnego poboru energii powstaje zatem jedynie w wyniku faktycznego, a nie potencjalnego jej pobierania.
To na przedsiębiorstwie energetycznym spoczywał będzie ciężar dowodowy wykazania, że faktycznie jakaś część energii elektrycznej została nielegalnie pobrana. Niezbędne jest zatem istnienie szkody po stronie dostawcy energii, nie zaś sama możliwość jej powstania.
Najczęstszym przypadkiem, mającym finał w sądzie, jest podejrzenie o ingerencję w układ pomiarowo-rozliczeniowy. Obliczenie opłaty uzależnione jest wtedy od tego, czy można ustalić ilości nielegalnie pobranej energii czy też nie. W takim przypadku przedsiębiorstwa energetyczne poza opłatami z tytułu nielegalnego poboru energii elektrycznej obciążają odbiorcę opłatami związanymi z wymianą wadliwego czy uszkodzonego licznika wraz z kosztami takiego licznika.
Jeżeli faktycznie zostało wykazane, że doszło do uszkodzenia licznika w wyniku ingerencji odbiorcy, to można zgodzić się, że dochodzenie opłaty za wymianę licznika wraz z jego kosztami jest uzasadnione. Wątpliwości budzi jednak okoliczność, gdy nie doszło do nielegalnego poboru energii elektrycznej, a licznik został uszkodzony (uszkodzenie plomby czy innych elementów licznika).
W takich przypadkach przedsiębiorstwa energetyczne również często obciążały odbiorców opłatami za wymianę wraz z kosztami licznika. Ustalenia w tym zakresie powinna jednak zawierać umowa, w której ma być określone, kto i na jakich zasadach ponosi odpowiedzialność za zabezpieczenie układu pomiarowo-rozliczeniowego.
A jak w praktyce wygląda dochodzenie należności przez zakład?
W pierwszej kolejności otrzymamy od dostawcy tzw. dokument obciążeniowy za nielegalny pobór energii, wzywający nas do zapłaty najprawdopodobniej określonej w taryfie kwoty. Często opiewa on na kwotę kilku tysięcy złotych. Na tym etapie powinniśmy skontaktować się z zakładem energetycznym, w celu ustalenia na jakiej podstawie dokument został wystawiony i ewentualnie podjęcia próby wyjaśnienia całej sytuacji, rozwiązania sporu poza sądem.
Warto wiedzieć, że zakład energetyczny nie może wstrzymać nam dostaw energii w razie braku dobrowolnego uregulowania zobowiązania z tytułu opłaty za nielegalnie pobraną energię. Zgodnie z orzecznictwem Sądu Ochrony Konkurencji Konsumentów z dnia 4 czerwca 2007 r. (sygn. XVII Ama 101/06), dostawca nie może również uzależniać wznowienia dostaw energii od uiszczenia tej opłaty.
W tym miejscu należy pamiętać, że to na zakładzie energetycznym, jako na powodzie ciąży obowiązek wykazania, że nielegalny pobór energii nastąpił, jednakże im więcej okoliczności przemawiających na naszą korzyść wykażemy tym lepiej. Orzecznictwo sądowe stoi na stanowisku, że opłatą taryfową można obciążyć odbiorcę tylko wtedy, jeżeli energia została rzeczywiście pobrana (z orzeczenia SA w Białymstoku z dnia 17 marca 2010r. o sygnaturze II Ca 141/10 ).
Zdarzały się jednak również poglądy odmienne, stanowiące o tym, że do zastosowania ryczałtowego sposobu obliczenia należności za energię elektryczną wystarcza taki stan, w którym istnieje możliwość nielegalnego poboru tej energii.
Zgodnie z prawem energetycznym odbiorca nie musi uiszczać opłaty za nielegalny pobór prądu, jeżeli wynikał on z wyłącznej winy osoby trzeciej, za która odbiorca nie ponosi odpowiedzialności. W procesie cywilnym jednak, inaczej niż w postępowaniu karnym, w przypadku udowodnienia nielegalnego poboru przez przedsiębiorstwo energetyczne, to na pozwanym, czyli odbiorcy, ciążyć będzie obowiązek udowodnienia, że to osoba trzecia ponosi odpowiedzialność za nielegalny pobór.
W praktyce wykazanie tego może być bardzo trudne. W zależności od okoliczności warto jednak dokładnie zapoznać się z dokumentacją, fakturami za prąd, protokołami kontroli liczników dokonywanej przez zakład energetyczny, protokołami z założenia licznika. Mogło bowiem zdarzyć się tak, że licznik uległ uszkodzeniu przed zamontowaniem go w naszej skrzynce, na przykład podczas transportu przez pracowników przedsiębiorstwa.
Dlatego też bardzo ważne jest, aby jeszcze przed wystąpieniem jakiegokolwiek problemu, zawsze dokładnie czytać protokoły przedstawiane nam do podpisania, a także zgłaszać w nich wszelkie uwagi i zastrzeżenia, jakie nam się tylko nasuną, np. że montowany u nas licznik nie był odpowiednio zabezpieczony, czy że podczas jego montażu nie została przeprowadzona próba sprawności jego działania. Protokoły te mogą posłużyć jako dowód w sprawie sądowej.
Często zdarzają się sytuacje, że przedsiębiorstwa energetyczne do pozwu dołączają wykonaną na własne zlecenie ekspertyzę, na przykład stanu licznika, przeprowadzoną przez specjalistę z danej dziedziny. Trzeba wiedzieć, iż ekspertyza taka nie może zastąpić opinii biegłego, który jest powoływany w sądzie w sprawach, które wymagają wiedzy specjalistycznej.
Bezzasadnie pozwany odbiorca powinien jednak zaprzeczyć twierdzeniom zawartym w ekspertyzie i podkreślić, że została ona wykonana na zlecenie powoda, nie zaś sądu. W przeciwnym razie sąd może uznać, że odbiorca przyznaje prawdziwość i prawidłowość zawartych w opinii twierdzeń.
Odbiorcy energii często wskazują przed sądem, że treść, obliczenia zużytej energii na rachunkach otrzymywanych od przedsiębiorców energetycznych są niezrozumiałe i nie dają możliwości do samodzielnej weryfikacji prawidłowości wyliczenia kwoty do zapłaty. Kolejne zastrzeżenie budzą także faktury oparte na prognozach wyliczonych wyłącznie przez sprzedawców energii. Bardzo często kwoty prognozowane wskazane na rachunkach są znacznie wyższe niż faktycznie zużywana energia elektryczna.
Nie ulega wątpliwości, że przed wdaniem się w spór sądowy z przedsiębiorstwem energetycznym, koniecznie należy przemyśleć kwestię własnej odpowiedzialności. Jeżeli mówiąc kolokwialnie „mamy coś na sumieniu” istnieje duże prawdopodobieństwo, że przegramy sprawę i oprócz zapłaty kary na rzecz przedsiębiorstwa sąd zobowiąże nas do poniesienia kosztów procesu, które mogą być wysokie. Jeżeli jednak czujemy się pokrzywdzeni ze strony dostawcy energii zarzutem o nielegalny pobór energii, z pewnością warto dochodzić swoich praw.