Źródła UE: negocjacje dot. umowy UE‑USA przeciągną się do 2015 r.
Negocjacje ws. umowy o wolnym handlu między UE a USA będą się toczyć jeszcze w 2015 r., czyli przeciągną się do powołania nowego składu Komisji Europejskiej - przyznają źródła unijne. Porozumienie ma umożliwiać wyznaczanie światowych standardów produkcji.
21.10.2013 | aktual.: 21.10.2013 14:17
Jeszcze w lipcu, po pierwszej turze rozmów przedstawiciele UE i USA podtrzymywali zamiar ich zakończenia do końca 2014 r. Przyznawali jednak, że będzie to zależało od "materii" negocjacji.
"W przyszłym roku w UE odbędą się wybory do Parlamentu Europejskiego i nastąpi zmiana w instytucjach europejskich. Naszym zamiarem było zrobienie wszystkiego co możliwe, by zdążyć (przed nimi - PAP), ale realistycznie te negocjacje nie zakończą się w przyszłym roku, myślimy, że będzie to potencjalnie w 2015 r." - poinformowało w poniedziałek grupę dziennikarzy źródło unijne.
Zaplanowana na początek października druga runda negocjacji między UE a USA została odwołana z powodu paraliżu rządu w Stanach Zjednoczonych. Urzędnicy UE przekonują jednak, że nie będzie to miało wielkiego znaczenia dla planu negocjacji, bo nowe rozmowy odbędą się prawdopodobnie w listopadzie, a później kolejne jeszcze w grudniu.
"Porozumienie może zostać sfinalizowane w ciągu dwóch lat" - uważa inne źródło UE. Tak stało się np. przy umowie o strefie wolnego handlu między UE a Koreą Południową, ale w Brukseli panuje przekonanie, że było to szybkie tempo. Przy porozumieniu ze Stanami Zjednoczonymi nie ma ustalonej daty granicznej, do której negocjacje mają się zakończyć.
To nie pierwsze podejście do ustanowienia strefy wolnego handlu między UE a USA. Przed 10 laty Brukseli i Waszyngtonowi nie udało się porozumieć w tej sprawie. Teraz ma być inaczej, bo w Europie jak i Stanach Zjednoczonych panuje przeświadczenie, że trzeba szukać nowych źródeł wzrostu gospodarczego. Po obu stronach Atlantyku podpisywane są podobne porozumienia z innymi krajami, ale na mniejszą skalę.
Komisja Europejska przewiduje, że w sumie umowy o wolnym handlu mogą zwiększyć wzrost gospodarczy w UE o 2 proc. Dzięki tej negocjowanej z USA, gospodarka Unii ma zyskać 119 mld euro rocznie (0,5 proc. PKB). UE rozpoczęła też rozmowy z Japonią, w piątek natomiast zakończyły się czteroletnie pertraktacje z Kanadą.
Inną korzyścią z porozumienia między UE a USA ma być możliwość ustanawiania światowych standardów produkcyjnych. Planowane transatlantyckie partnerstwo handlowe i inwestycyjne (TTIP), jak oficjalnie nazywana jest przyszła umowa, doprowadzi do stworzenia największej strefy wolnego handlu na świecie. Eliminacja różnic w normach na taką skalę ma przyczynić się do tego, że producenci w innych krajach będą stosowali te same standardy.
To odpowiedź na zagrożenie ze strony Chin, bo - jak przyznają źródła unijne - jest całkowicie jasne, że Chiny dość szybko mogłyby osiągnąć potencjał niezbędny do tego, by ustalać światowe standardy.
Dotychczas UE podpisując porozumienia o strefie wolnego handlu niejako eksportowało swój system standardów. Tym razem ma być inaczej, bo w przeciwieństwie do poprzednich umów ta zawierana jest z równorzędnym, jeśli chodzi o wielkość gospodarki, partnerem.
Jak się oczekuje, najtrudniejsze rozmowy będą dotyczyć rolnictwa (np. różnice w podejściu do GMO), własności intelektualnej, przepisów sektora finansowego, sektora audiowizualnego czy przetargów publicznych.
Zyski z TTIP będą w mniejszym stopniu pochodzić z redukcji taryf celnych (te już teraz są niskie; wynoszą średnio 5-7 proc.). Większe efekty przyniesie eliminacja barier biurokratycznych i różnic w regulacjach oraz normach np. bezpieczeństwa żywności, ochrony zdrowia czy środowiska, które firmy muszą spełniać, jeśli chcą eksportować swe towary.
Jak szacował niedawno "Washington Post", koszty wynikające z obowiązku przestrzegania tych regulacji odpowiadają wartości ok. 10-20 proc. ceł. Dlatego wiele firm, np. samochodowych, zamiast eksportu decydowało się na otwarcie fabryk po drugiej stronie Atlantyku lub po prostu nie sprzedaje pewnych modeli. Wartość wzajemnych obrotów handlowych między UE a Stanami Zjednoczonymi osiąga każdego dnia 2 mld euro.