ZUS egzekwuje zaległe należności - bezpodstawnie
Tysiące firm i ubezpieczonych może uniknąć odpowiedzialności za niepłacenie składek do ZUS. Wszystko przez lukę w przepisach, której narodowy ubezpieczyciel do tej pory nie uzupełnił. Teraz może stracić na tym kilka miliardów złotych.
Jak informuje "Rzeczpospolita", w przepisach brakuje precyzyjnych zapisów określających, który z oddziałów ZUS ma prawo wszcząć postępowanie ws. zapłaty zaległych składek. Ta nieścisłość może być podstawą do wstrzymania postępowania egzekucyjnego.
W 2011 roku zaległości składkowe wobec ZUS wynosiły 7,2 mld zł. Zaledwie 2 mld z tej sumy udało się jak dotąd odzyskać. Z wyegzekwowaniem pozostałej części może być problem, ponieważ pojawiają się różne interpretacje przepisów. ZUS deklaruje, że wiążący jest dla niego adres urzędu przypisany do adresu zameldowania petenta.
Problemy ZUS związane z taką interpretacją przepisów mogą pojawić się, gdy przedsiębiorca zmienił miejsce prowadzenia działalności lub przy łączeniu spółek działających w różnych województwach. Mogłoby to doprowadzić do sytuacji, w której niewłaściwy oddział ZUS rozpoczyna postępowanie egzekucyjne, co skutkuje narażeniem przedsiębiorcy na obowiązek podwójnego odprowadzenia składek. Podobna sytuacja może wystąpić w przypadku emerytów i rencistów, gdy ich adres zameldowania nie jest równoznaczny z adresem zamieszkania.
Zdaniem prawników w ogóle brakuje przepisów określających, który oddział ubezpieczyciela powinien zająć się sprawą egzekucji. - Jeżeli takie zarządzenie, jako akta prawa wewnętrznego ZUS, nie zostało ogłoszone, to nie może ono być stosowane - powiedział dla "Rzeczpospolitej" Ryszard Piotrowski, konstytucjonalista. Jego zdaniem taka luka w przepisach pozwala na skuteczną obronę przed wszczęciem postępowania egzekucyjnego.
