ZUS nie umie ściągnąć 55 mld zł
Najwyższa Izba Kontroli alarmuje, że ZUS-owi grozi niewypłacalność. A problemy społecznego ubezpieczyciela to kłopoty dla finansów państwa. To już drugi taki raport wypuszczony przez NIK w ciągu miesiąca - pisze "Rzeczpospolita".
27.08.2014 | aktual.: 27.08.2014 11:10
Gazeta przypomina, że na początku sierpnia NIK alarmował o możliwości braku pieniędzy na emerytury. Teraz swój apel ponawia. W raporcie pisze, że "brak skutecznych rozwiązań powstrzymujących zadłużanie FUS, a tym samym wzrost długu publicznego, stanowi realne zagrożenie dla finansów państwa". Do dokumentu dotarła "Rz".
W analizie sprawdzano, jak ZUS radzi sobie ze ściąganiem składek. Niestety wnioski nie napawają optymizmem. Pod koniec zeszłego roku zaległości miały sięgać aż 55 mld zł. A to oznacza wzrost aż o 21,6 mld zł tylko w ciągu roku.
Taki wynik to jednak wymiar bardziej księgowy niż problemów polskich przedsiębiorców. Wcześniej kwota była bowiem ukryta. W 2013 roku wdrożono nowy system zliczający długi. To dzięki niemu poznano rzeczywistą kwotę zaległych składek.
ZUS twierdzi jednak, że mówienie o długu w wysokości 55 mld zł jest nie do końca prawdą. Tłumaczy, że tylko 21,5 mld zł to zaległości wobec FUS. Pozostała kwota to składki m.in. na Fundusz Pracy.
NIK podkreśla, że trzeba lepiej ściągać pieniądze, ale i tak nie spowoduje to załatania dziury emerytalnej. Dziś ZUS ma ze składek 158 mld zł, a na świadczenia wydaje 194 mld zł. Reszta to kredyty, pożyczki z budżetu i pieniądze z Funduszu Rezerwy Demograficznej.
"Rz" pisze, że raport NIK opublikowano w nieprzypadkowym terminie. Premier Donald Tusk wygłosił tzw. małe exposé i zapowiedział podwyżki emerytur o co najmniej 36 zł.