ZUS nierychliwy w oddawaniu składek
Warto sumować zarobki, gdy ma się kilku chlebodawców, by niepotrzebnie nie płacić na przyszłą emeryturę. Kto tego nie robił, może mieć kłopot z odzyskaniem nadpłaconych składek - pisze "Rzeczpospolita".
03.07.2006 | aktual.: 03.07.2006 11:06
Przekonują się o tym ubezpieczeni i płatnicy, którzy w 1999 r. opłacali składki na ubezpieczenia emerytalno-rentowe, choć już przekroczyli 30-krotność przeciętnego wynagrodzenia. Dopiero teraz otrzymują informację z ZUS o błędach. Płatnicy składek nie mogą liczyć na zwrot nadpłat w gotówce, gdyż upłynął 5-letni termin przedawnienia. Nadwyżki mogą być tylko zaliczone na poczet zaległych, bieżących lub przyszłych składek.
Więcej problemów ma jednak ubezpieczony, który składki współfinansował, a nie jest już pracownikiem danego pracodawcy. W jeszcze gorszej sytuacji są ci, których pracodawca już nie istnieje, a nie ma następcy prawnego. Nie wiadomo też, w jaki sposób ma się ubiegać o zwrot nadpłat ubezpieczony, którego pracodawca ma kłopoty finansowe. W przepisach nie ma określonych procedur. ZUS uspokaja, że ich pieniądze nie zginą, ale nie on jest stroną w tym rozliczeniu.
dopiero teraz ZUS informuje płatników, że mają nadpłatę w 1999 r. Nie zdążył wyjaśnić stanu kont ubezpieczonych za rok 1999 r., nie dopilnował, by składki nie były odprowadzane po przekroczeniu górnego limitu zarobków. Skutek: płatnicy nie mogą ubiegać się o ich zwrot w gotówce, bo już jest za późno.
Dlaczego informuje teraz? Jak wyjaśnia nam ZUS (pismo sygn. NGi-063/549/2006), dopiero od 2002 r. rozliczenia płatników znalazły się na docelowej platformie informatycznej. Skala błędów w latach 1999 - 2001 w dokumentach była tak ogromna, że wymagała ponownego przetworzenia ich i zweryfikowania, również pod kątem 30-krotności. Dlatego dopiero od 2005 r. rozpoczęto wysyłanie zawiadomień do płatników o błędach w dokumentach, a teraz ciągle prowadzone są postępowania wyjaśniające.