Związki z JSW deklarują chęć rozmów, ale i grożą kolejnym strajkiem
25.10. Katowice (PAP) - Związkowcy z Jastrzębskiej Spółki Węglowej (JSW), którzy w miniony piątek zorganizowali w kopalniach firmy dobowy strajk, deklarują gotowość do dalszych...
25.10.2012 | aktual.: 25.10.2012 14:23
25.10. Katowice (PAP) - Związkowcy z Jastrzębskiej Spółki Węglowej (JSW)
, którzy w miniony piątek zorganizowali w kopalniach firmy dobowy strajk, deklarują gotowość do dalszych rozmów z zarządem, jednak w przypadku braku porozumienia na połowę listopada zapowiadają kolejny strajk.
"Jeżeli do końca października zarząd nie podejmie z nami rzeczowych rozmów, rozpoczniemy przygotowania do kolejnych akcji strajkowych" - powiedział podczas czwartkowej konferencji prasowej w Katowicach szef Solidarności w JSW Sławomir Kozłowski.
Dodał, że ewentualny strajk mógłby się odbyć już w połowie listopada, nie podał jednak szczegółów akcji. W nieoficjalnych rozmowach związkowcy sugerowali, że po strajku trwającym dobę, kolejnym krokiem może być strajk 48-godzinny.
Szef "S" w JSW podkreślił, że głównym powodem konfliktu w spółce są nowe wzory umów o pracę, które związkowcy uważają za niezgodne z prawem, a nie żądania podwyżek wynagrodzeń.
"Dla nas najważniejsza kwestia to zaprzestanie łamania prawa pracy w JSW. Jeżeli zarząd wycofa się z uchwał naruszających przepisy, jesteśmy gotowi na kompromis w sprawie płac" - zaznaczył Kozłowski. Przypomniał, że w trakcie negocjacji związki obniżyły swoje żądania płacowe z 7 proc. do 3,8 proc., czyli obecnego poziomu inflacji. Zarząd proponuje pracownikom podwyżkę o 3 proc. oraz jednorazową premię - ok. tysiąca zł na pracownika (związki chcą 2,5 tys. zł takiej premii).
Związkowcy wyliczyli, że realizacja ich postulatów płacowych to dodatkowy koszt ok. 35 mln zł, a nie - jak podał zarząd spółki - ok. 100 mln zł.
W środę związkowcy przedstawili swoje zarzuty wobec zarządu JSW radzie nadzorczej spółki. "Rada nadzorcza zapowiedziała, że przeanalizuje całą sytuację i będzie na ten temat rozmawiać z zarządem" - poinformował Kozłowski.
W miniony piątek wszystkie kopalnie JSW wstrzymały pracę. Akcja strajkowa była prowadzona na wszystkich zmianach. Po jej zakończeniu zarząd spółki poinformował, że w strajku wzięło udział zaledwie 24 proc. załogi, a większość pracowników wzięła w tym dniu urlop. Kopalnie nie wydobyły tego dnia 53 tys. ton węgla, co oznacza stratę w przychodach spółki ok. 17 mln zł.
"Doskonale wiedzieliśmy, że pracownicy wybiorą dni wolne i nie zamierzaliśmy im tego utrudniać. W przypadku osób zatrudnionych na czas określony zachęcaliśmy nawet do wzięcia urlopu, aby za udział w strajku nie spotkały ich negatywne konsekwencje ze strony pracodawcy. Jednak ci pracownicy także popierają nasze postulaty. Przypomnę, że w referendum strajkowym 97 proc. głosujących opowiedziało się za przeprowadzeniem strajku. Strajk ma odczuć pracodawca, a nie pracownicy" - skomentował szef "S" w spółce.
29 października w Warszawie odbędzie się posiedzenie zespołu trójstronnego ds. bezpieczeństwa socjalnego górników. Jednym z tematów obrad będzie spór w JSW. Kozłowski zapowiedział, że związkowcy zwrócą się do przedstawicieli rządu o podjęcie odpowiednich działań. "Jeżeli jednak po 29 października zarząd JSW nie zmieni swojego postępowania, przedstawimy harmonogram dalszych protestów. Ewentualny strajk może się odbyć już w połowie listopada" - dodał.
Związkowcy napisali list otwarty do zarządu JSW, w którym zaapelowali o podjęcie rzeczowych negocjacji. Napisali w nim m.in., że związki nie negują konieczności wprowadzenia czynnika motywacyjnego w wynagrodzeniach górników, "lecz nie na zasadach, które powodują tylko narastanie konfliktów wśród załóg kopalń".
"Jesteśmy w dalszym ciągu otwarci na rozmowy, jednakże kompromis i zatrzymanie eskalacji akcji protestacyjnych jest możliwe tylko wtedy, kiedy działania zarządu będą zgodne z obowiązującym prawem. Wszelkie rozwiązania dotyczące sytuacji pracowników, które wymagają uzgodnień ze związkami zawodowymi, muszą być wspólnie wypracowane ze stroną społeczną" - czytamy w liście.
Wcześniej, w poniedziałek, to zarząd JSW wystosował natomiast listy otwarte do załogi i związkowców. Napisał w nich o sytuacji spółki i całej gospodarki, apelując o odpowiedzialność, oraz podtrzymując swe propozycje płacowe.
"Dziś sytuacja JSW jest dobra, ale należy zdać sobie sprawę, że najlepszy okres wysokich cen węgla koksowego mamy już za sobą. Przed nami trudny okres spowodowany spowolnieniem gospodarczym w Europie i niskimi cenami na rynkach światowych" - przekonywał zarząd. Szefowie spółki przypomnieli, że sytuacja pracowników JSW jest najlepsza w branży górniczej i należy do najlepszych w Polsce - średni zarobek to ponad dwukrotnie więcej niż średnia krajowa. W piśmie do związkowców zarząd przestrzegał przed kolejnymi strajkami, co - jak dodają autorzy listu - może być niebezpieczne dla spółki i pracowników, bo naraża firmę na starty.
Jastrzębska Spółka Węglowa zatrudnia ok. 22,8 tys. pracowników, natomiast zatrudnienie w całej grupie JSW to niemal 30 tys. osób. W ubiegłym roku grupa zarobiła ponad 2 mld zł. W tym roku firma doświadcza skutków spadku cen węgla koksowego i koksu na światowych rynkach, co również wpływa na jej wyniki. (PAP)
mab/ je/ asa/